poniedziałek, 28 maja 2012

ŻOŁNIERZE NARODU MISJONARZAMI PRAWDY


    Całe życie bojowników Ruchu Narodowego usłane jest szeregiem przeszkód (pomówień, zakazów itp.) ze strony sił wrogich Porządkowi Naturalnemu i Odwiecznej Prawdzie. Czy ma to jednak oznaczać, że mamy się poddać i wyrzec swoich ideałów? Na pewno nie! Wprost przeciwnie! Naszym naczelnym zadaniem jest zbudowanie (lub odbudowanie) świata będącego w ostrej opozycji do świata obecnego, będącego zbiorem fałszu, obłudy, kłamstwa i bezideowości. Lecz aby to osiągnąć musimy utworzyć w każdym zakątku naszego Kraju Legiony naszych bojowników, będących misjonarzami naszej idei, której naczelnym celem jest przywrócenie ludziom wiary w Boga, Naród i Państwo.

poniedziałek, 21 maja 2012

Obóz Narodowo - Radykalny Wczoraj - MY Dzisiaj!

Czym był ONR? Czy tylko partią polityczną, jakich było wiele przed wojną w Polsce? Nie, był Ruchem niosącym odrodzenie moralne i polityczne Polsce i Polakom. ONR powstały 14.04.1934 roku był bastionem polskości i katolickiego nacjonalizmu.

Organizacja ta była awangardą w działaniu na rzecz zbudowania Wielkiego Katolickiego Państwa Narodu Polskiego, gdyż nie tylko myślą i słowem, ale i czynem walczyła „O Tę, co nigdy nie zginęła”. Działaczom Obozu Narodowo - Radykalnego za ich trud i poświęcenie, postawienie na szali swojego zdrowia a często i życia należy się wieczny szacunek i uznanie. ONR nie wahał się walczyć wszelkimi środkami o narodowy charakter państwa polskiego. My, jako polscy nacjonaliści skupieni w różnych organizacjach narodowych musimy kontynuować ich walkę o jakże szczytne idee.

niedziela, 13 maja 2012

Przełom narodowy

Nasza Ojczyzna POLSKA umiera! Rozkład ekonomiczny Kraju oraz moralny Narodu postępuje w zastraszającym tempie. Niszczy się poprzez sterowaną odgórnie dezinformację oraz zmasowaną antynarodową propagandę wartości tak bliskie każdemu Polakowi: religię katolicką, życie rodzinne, patriotyzm.

W miejsce powyższych świętych wartości proponuje się: bezideowość, wszelakiego rodzaju zboczenia przeciwko naturze, zabijanie nienarodzonych w imię fałszywie pojętej wolności jednostki, ateizm lub religie fałszywe, brak poszanowania dla Tradycji i Kultury Narodowej, pogoń za pieniądzem ( nie chodzi tu o zwykłą relację typu praca- płaca, lecz o to, iż dla wielu ludzi pieniądz stał się bogiem, któremu są gotowi poświęcić wszystko, na przykład wolny czas, który powinni przeznaczyć na życie rodzinne, poprawę swojego stanu zdrowia (kłania się V Przykazanie) itp.

poniedziałek, 7 maja 2012

Dom smagany wiatrem (fragment) Powieść watykańska Malachi Martin



Dedykowane papieżowi Piusowi V
nas cześć Maryi
Królowej Różańca Świętego


Prolog historyczny
Zwiastuny końca

1957

Mężowie stanu szkoleni w surowych czasach i w warunkach bezwzględnej międzynarodowej rywalizacji finansowej i gospodarczej nie są podatni na uleganie złym czy dobrym znakom. A jednak czekające ich dzisiaj przedsięwzięcie było tak obiecujące, że sześciu ministrów spraw zagranicznych zgromadzonych w Rzymie owego 25 marca 1957 r. czuło namacalnie, iż wszystko dokoła - całe to miasto z jego niewzruszonym centralizmem pierwszego miasta Europy, rześki wiaterek,  czyste niebo, pogodny nastrój tego szczególnego dnia - tchnie błogosławieństwem pod adresem tych, którzy kładą podwaliny pod nowy gmach narodów.
Tych sześciu mężczyzn i ich rządy, partnerów w tworzeniu nowej Europy, która zmiecie ze sceny wojowniczy nacjonalizm, tylekroć dzielący starożytny obszar, ożywiała ta sama wiara. Oto otwierają przed swymi krajami szerokie horyzonty ekonomiczne i wyższe cele polityczne, o jakich nikt do tej pory nawet nie marzył: zebrali się tu, by podpisać Traktat Rzymski. Zamierzali powołać do życia Europejską Wspólnotę Gospodarczą.
W ich stolicach  ludzie mieli w pamięci tylko śmierć i zniszczenie. Zaledwie rok temu Sowieci potwierdzili swój ekspansjonizm, topiąc we krwi powstanie na Węgrzech. Każdego dnia sowieckie oddziały pancerne mogły runąć na Europę. Nikt się nie łudził, że USA z ich planem Marshalla wezmą na siebie na stałe ciężar budowania nowej Europy. Żaden rząd europejski nie chciał znaleźć się w żelaznym uścisku USA i ZSRR, których rywalizacja mogła się tylko pogłębić w nadchodzących dziesięcioleciach.
Jakby wdrażając się do zgodnego działania, ministrowie jeden po drugim podpisali się pod dokumentem jako twórcy EWG. Trzech reprezentantów narodów Beneluksu zrobiło to dlatego, że Belgia, Holandia i Luksemburg, kluczowe kraje nowej wspólnoty, wypróbowały już i uznały za słuszną, w każdym razie za dostatecznie słuszną, ideę nowej Europy. Minister reprezentujący Francję podpisał dokument w imieniu  kraju, który miał stać się  bijącym sercem nowej Europy, tak jak był zawsze sercem starej. Włoch - dlatego, że kraj ten był żywą duszą Europy. Niemiec Zachodnich dlatego, że świat wreszcie przestanie patrzeć z ukosa na ten kraj.
Tak tedy narodziła się Wspólnota Europejska. Były toasty na cześć geopolitycznych wizjonerów, dzięki którym ten dzień mógł się ziścić: Roberta Schumana i Jeana Monneta z Francji, Konrada Adenauera z Niemiec, Paula-Henriego Spaaka z Belgii. I wszyscy składali sobie gratulacje. Niedługo Dania, Irlandia i Anglia dostrzegą mądrość nowego przedsięwzięcia, a po nich - przy odrobinie ciepłej pomocy - przyłączą się Grecja, Portugalia i Hiszpania. Oczywiście pozostawał problem utrzymania Sowietów w ryzach. No i kwestia znalezienia nowego środka ciężkości. Lecz jedno nie ulegało wątpliwości: jeśli Europa miała przeżyć, EWG musiała stać się jdej kołem napędowym.