Całe życie bojowników Ruchu Narodowego usłane jest szeregiem
przeszkód (pomówień, zakazów itp.) ze strony sił wrogich Porządkowi Naturalnemu
i Odwiecznej Prawdzie. Czy ma to jednak oznaczać, że mamy się poddać i wyrzec
swoich ideałów? Na pewno nie! Wprost przeciwnie! Naszym naczelnym zadaniem jest
zbudowanie (lub odbudowanie) świata będącego w ostrej opozycji do świata
obecnego, będącego zbiorem fałszu, obłudy, kłamstwa i bezideowości. Lecz aby to
osiągnąć musimy utworzyć w każdym zakątku naszego Kraju Legiony naszych
bojowników, będących misjonarzami naszej idei, której naczelnym celem jest
przywrócenie ludziom wiary w Boga, Naród i Państwo.
▼
poniedziałek, 28 maja 2012
poniedziałek, 21 maja 2012
Obóz Narodowo - Radykalny Wczoraj - MY Dzisiaj!
Czym był ONR? Czy tylko partią polityczną, jakich było wiele przed
wojną w Polsce? Nie, był Ruchem niosącym odrodzenie moralne i polityczne
Polsce i Polakom. ONR powstały 14.04.1934 roku był bastionem polskości i
katolickiego nacjonalizmu.
Organizacja ta była awangardą w działaniu na rzecz zbudowania Wielkiego Katolickiego Państwa Narodu Polskiego, gdyż nie tylko myślą i słowem, ale i czynem walczyła „O Tę, co nigdy nie zginęła”. Działaczom Obozu Narodowo - Radykalnego za ich trud i poświęcenie, postawienie na szali swojego zdrowia a często i życia należy się wieczny szacunek i uznanie. ONR nie wahał się walczyć wszelkimi środkami o narodowy charakter państwa polskiego. My, jako polscy nacjonaliści skupieni w różnych organizacjach narodowych musimy kontynuować ich walkę o jakże szczytne idee.
Organizacja ta była awangardą w działaniu na rzecz zbudowania Wielkiego Katolickiego Państwa Narodu Polskiego, gdyż nie tylko myślą i słowem, ale i czynem walczyła „O Tę, co nigdy nie zginęła”. Działaczom Obozu Narodowo - Radykalnego za ich trud i poświęcenie, postawienie na szali swojego zdrowia a często i życia należy się wieczny szacunek i uznanie. ONR nie wahał się walczyć wszelkimi środkami o narodowy charakter państwa polskiego. My, jako polscy nacjonaliści skupieni w różnych organizacjach narodowych musimy kontynuować ich walkę o jakże szczytne idee.
niedziela, 13 maja 2012
Przełom narodowy
Nasza Ojczyzna POLSKA umiera! Rozkład ekonomiczny Kraju oraz moralny
Narodu postępuje w zastraszającym tempie. Niszczy się poprzez sterowaną
odgórnie dezinformację oraz zmasowaną antynarodową propagandę wartości
tak bliskie każdemu Polakowi: religię katolicką, życie rodzinne,
patriotyzm.
W miejsce powyższych świętych wartości proponuje się: bezideowość, wszelakiego rodzaju zboczenia przeciwko naturze, zabijanie nienarodzonych w imię fałszywie pojętej wolności jednostki, ateizm lub religie fałszywe, brak poszanowania dla Tradycji i Kultury Narodowej, pogoń za pieniądzem ( nie chodzi tu o zwykłą relację typu praca- płaca, lecz o to, iż dla wielu ludzi pieniądz stał się bogiem, któremu są gotowi poświęcić wszystko, na przykład wolny czas, który powinni przeznaczyć na życie rodzinne, poprawę swojego stanu zdrowia (kłania się V Przykazanie) itp.
W miejsce powyższych świętych wartości proponuje się: bezideowość, wszelakiego rodzaju zboczenia przeciwko naturze, zabijanie nienarodzonych w imię fałszywie pojętej wolności jednostki, ateizm lub religie fałszywe, brak poszanowania dla Tradycji i Kultury Narodowej, pogoń za pieniądzem ( nie chodzi tu o zwykłą relację typu praca- płaca, lecz o to, iż dla wielu ludzi pieniądz stał się bogiem, któremu są gotowi poświęcić wszystko, na przykład wolny czas, który powinni przeznaczyć na życie rodzinne, poprawę swojego stanu zdrowia (kłania się V Przykazanie) itp.
poniedziałek, 7 maja 2012
Dom smagany wiatrem (fragment) Powieść watykańska Malachi Martin
Dedykowane
papieżowi Piusowi V
nas cześć Maryi
Królowej Różańca
Świętego
Prolog
historyczny
Zwiastuny
końca
1957
Mężowie
stanu szkoleni w surowych czasach i w warunkach bezwzględnej międzynarodowej
rywalizacji finansowej i gospodarczej nie są podatni na uleganie złym czy
dobrym znakom. A jednak czekające ich dzisiaj przedsięwzięcie było tak
obiecujące, że sześciu ministrów spraw zagranicznych zgromadzonych w Rzymie
owego 25 marca 1957 r. czuło namacalnie, iż wszystko dokoła - całe to miasto z
jego niewzruszonym centralizmem pierwszego miasta Europy, rześki
wiaterek, czyste niebo, pogodny nastrój tego szczególnego dnia - tchnie
błogosławieństwem pod adresem tych, którzy kładą podwaliny pod nowy gmach
narodów.
Tych
sześciu mężczyzn i ich rządy, partnerów w tworzeniu nowej Europy, która zmiecie
ze sceny wojowniczy nacjonalizm, tylekroć dzielący starożytny obszar, ożywiała
ta sama wiara. Oto otwierają przed swymi krajami szerokie horyzonty ekonomiczne
i wyższe cele polityczne, o jakich nikt do tej pory nawet nie marzył: zebrali
się tu, by podpisać Traktat Rzymski. Zamierzali powołać do życia Europejską
Wspólnotę Gospodarczą.
W
ich stolicach ludzie mieli w pamięci tylko śmierć i zniszczenie. Zaledwie
rok temu Sowieci potwierdzili swój ekspansjonizm, topiąc we krwi powstanie na
Węgrzech. Każdego dnia sowieckie oddziały pancerne mogły runąć na Europę. Nikt
się nie łudził, że USA z ich planem Marshalla wezmą na siebie na stałe ciężar
budowania nowej Europy. Żaden rząd europejski nie chciał znaleźć się w żelaznym
uścisku USA i ZSRR, których rywalizacja mogła się tylko pogłębić w
nadchodzących dziesięcioleciach.
Jakby
wdrażając się do zgodnego działania, ministrowie jeden po drugim podpisali się
pod dokumentem jako twórcy EWG. Trzech reprezentantów narodów Beneluksu zrobiło
to dlatego, że Belgia, Holandia i Luksemburg, kluczowe kraje nowej wspólnoty,
wypróbowały już i uznały za słuszną, w każdym razie za dostatecznie słuszną,
ideę nowej Europy. Minister reprezentujący Francję podpisał dokument w
imieniu kraju, który miał stać się bijącym sercem nowej Europy, tak
jak był zawsze sercem starej. Włoch - dlatego, że kraj ten był żywą duszą
Europy. Niemiec Zachodnich dlatego, że świat wreszcie przestanie patrzeć z
ukosa na ten kraj.
Tak
tedy narodziła się Wspólnota Europejska. Były toasty na cześć geopolitycznych
wizjonerów, dzięki którym ten dzień mógł się ziścić: Roberta Schumana i Jeana
Monneta z Francji, Konrada Adenauera z Niemiec, Paula-Henriego Spaaka z Belgii.
I wszyscy składali sobie gratulacje. Niedługo Dania, Irlandia i Anglia
dostrzegą mądrość nowego przedsięwzięcia, a po nich - przy odrobinie ciepłej
pomocy - przyłączą się Grecja, Portugalia i Hiszpania. Oczywiście pozostawał
problem utrzymania Sowietów w ryzach. No i kwestia znalezienia nowego środka
ciężkości. Lecz jedno nie ulegało wątpliwości: jeśli Europa miała przeżyć, EWG
musiała stać się jdej kołem napędowym.