piątek, 19 września 2014

Kraków: „Śmierć katom Wołynia i Donbasu”


59538786681411042985 

   Krakowskie środowiska neokonserwatywne symulujące patriotyzm, skupione wokół tzw. „Gazety Polskiej” (będącej medialną przybudówką „Prawa i Sprawiedliwości”), postanowiły zorganizować 18 września koncert „Nasze serca z Ukrainą”, na którym miał wystąpić zespół muzyczny otwarcie nawiązujący do ukraińskiego szowinizmu spod znaku Stepana Bandery. Organizatorzy koncertu nie ukrywali także, że jest on wyrazem poparcia dla akcji pacyfikacyjnej władz w Kijowie przeciwko ludności i powstańcom Noworosji.
W wyniku zorganizowanej akcji protestacyjnej środowisk kresowych, parafia Św. Jadwigi w Krakowie, gdzie pierwotnie miał odbyć się koncert, odmówiła udostępnienia swej salki teatralnej. Podobnie postąpili zarządcy drugiego miejsca, do którego zwrócili się organizatorzy spod znaku GazPola: Muzeum Żydowskiego „Galicja” na krakowskim Kazimierzu. W końcu, w niejasnych okolicznościach, w przeddzień koncertu udostępnić swą niewielką salkę teatralną postanowiła parafia Św. Józefa w Krakowie, pomimo licznych protestów „kresowiaków” kierowanych zarówno do samej parafii jak i Archidiecezji krakowskiej.

Jak stwierdził na miejscu jeden ze współpracowników Redakcji Xportal.pl, o godzinie na którą zaplanowano w czwartek koncert, pod kościołem Św. Józefa na Rynku Podgórskim było więcej funkcjonariuszy Policji niż chętnych na jego wysłuchanie. Przyczyną takiego stanu rzeczy było prawdopodobnie kilkanaście odbitych szablonów z napisem „Śmierć katom Wołynia i Donbasu” oraz symbolem ręki z mieczem i odwróconego tryzuba (identycznego jak na zniszczonym pomniku UPA w Hruszowicach), jakie ktoś pozostawił w nocy na parkingu pod salką, w której miał odbyć się koncert. Jedna z obecnych na miejscu osób poinformowała także, że rano na kościelnej dzwonnicy znaleziono zawieszoną do góry nogami ukraińską flagę, zbryzganą czerwoną substancją przypominającą krew.
Środowiska związane z GazPolem doniosły zaś, że tej samej nocy nieznani sprawcy odwiedzili krakowską „Księgarnię Gazety Polskiej” na ulicy Jagiellońskiej 11. Na ścianie pod szyldem pozostawiono odbity czarną farbą szablon o znanej treści, a tablice z nazwami inicjatyw GazPola zostały prawdopodobnie nadpalone. Co charakterystyczne, gazpolowcy nazwali treść napisu „grożeniem im śmiercią”, nieświadomie (?) przyznając, że poczuwają się do roli „katów Wołynia i Donbasu”. Jak we właściwym dla siebie histerycznym tonie (pisząc o „zielonych ludzikach” i „agenturze Putina”) przypominają gazpolowcy, niedawno jeden z redaktorów tej gazety mieszkający w Warszawie dostał specyficzne „pozdrowienia od Striełkowa„, a jeszcze wcześniej nieznani sprawcy ubrani na czarno wtargnęli do warszawskiej siedziby GazPola i w biały dzień wynieśli z niej flagę ukraińską z podpisami członków bojówek tzw. Euromajdanu w Kijowie.
Na podst. Gazeta Polska, Kresy.pl, inf. własne
Komentarz Redakcji: Zielone, czarne i czerwone – ludziki wszystkich kolorów, łączcie się przeciwko atlantystom!
Za:  http://xportal.pl/?p=16584