piątek, 5 grudnia 2014

Powstrzymać wirus liberalizmu w ruchu nacjonalistycznym


zlikwidujmy-kapitalizm 

    Od kilku lat można zaobserwować pewien rodzaj mariażu środowisk narodowych i liberalnych w Polsce. Związek ten oparty jest na retoryce antykomunistycznej, antysocjalistycznej, pozornej negacji postaw moralnych promowanych przez Zachód a także sprzeciwie wobec Unii Europejskiej. Dla większości ludzi te hasła są chwytliwe, szczególnie, że wpasowują się w trendy antysystemowe, dominujące wśród buntującej się młodzieży. Swoje robi też fałszywie pojmowane pojęcie wolności, jako wolności dokonywania wyborów przez jednostkę bez uwzględnienia dobra wspólnego i stawianie jej jako najwyższej wartości.
W istocie tak pojmowana wolność doprowadza do zdecydowanie większego zniewolenia poprzez rozkład więzi społecznych i izolację człowieka od jego wspólnoty. Tak wyizolowany od innych człowiek skazany jest na samotność i poddanie się obcym wpływom zmian ekonomicznych oraz kulturowych, na które nie ma żadnego wpływu. Liberalizm jest ideologią, która dzięki takiemu fałszywemu obrazowi wolności skutecznie niszczy wszelkie więzi międzyludzkie, pozostawiając jednostki w stanie zupełnego uzależnienia od międzynarodowych korporacji i rynków finansowych, kierowanych przez garstkę bogaczy skupionych wokół Banku Światowego oraz powiązanych z nim struktur.

Bank Światowy jest instytucją założoną po II wojnie światowej i teoretycznie miał on na celu pomoc państwom europejskim w odbudowaniu zniszczonych konfliktem gospodarek. W praktyce instytucja ta kierowana przez garstkę finansistów stworzyła sobie ogólnoświatowy monopol na udzielanie kredytów państwom. Obecnie kraje na całym świecie są uzależnione od Banku Światowego, który za cenę udzielenia kredytu wymaga otwarcia wewnętrznych rynków na wpływ zagranicznych koncernów i korporacji, oddawanie im dóbr państwowych oraz wprowadzanie liberalnej propagandy do narodowych kultur. W efekcie działań Banku Światowego i międzynarodowych korporacji zdecydowanie obniża się jakość życia obywateli, przy jednoczesnym zwiększeniu popularności promowanej przez obce wpływy ideologii.
Na polskiej scenie politycznej coraz większe wpływy zdobywa liberalizm, którego emanacją jest starszy pan z wąsami i w muszce. Wykorzystuje on sprytnie hasła patriotyczne i – z pozoru –  nacjonalistyczne do szerzenia ideologii liberalnej, która poprzez promowanie błędnie pojmowanej wolności oraz dążenie do zniszczenia nie tylko polskiego społeczeństwa, ale i państwa poprzez obce wpływy, stoi w zupełnej opozycji do jakkolwiek pojmowanego dobra narodowego. Jest to świadomy zabieg – w chwili obecnej, gdy łatwo dostrzegalna jest „moda na patriotyzm” jest to znakomity chwyt marketingowy jeszcze bardziej zwiększający popularność. Zatem ładnie zapakowany, kontrowersyjny i głośny liberalizm polany patriotyzmem zyskał na popularności, szczególnie wśród tej młodszej części nastawionego patriotycznie społeczeństwa. Jak widać mrówcza praca u podstaw pozwoliła mu na osiągnięcie takiego celu, chociaż przez długi czas był to polityk marginalizowany i lekceważony. Bardzo ważną cechą jest także charyzmatyczna osoba samego lidera, który przyciąga tłumy, zdecydowanie widać brak takiej osoby/osób w szeroko pojmowanym ruchu narodowym. Paradoksalnie to również może się jednak okazać największą słabością tej partii – osadzonej na jednym człowieku, którego ewentualny brak najpewniej zachwieje całym ich ruchem.
Jednak obecnie poważnym (jeżeli nie najpoważniejszym) problemem ruchu nacjonalistycznego pozostaje to, jak wielką popularność zdobywa ideologia liberalna. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, jest to problem wyżej opisanego fałszywego pojmowania wolności oraz nachalnej propagandy zagranicznych korporacji, ngo-sów i pozostałych grup wpływów, którym zależy na zniszczeniu więzi narodowych, ponieważ słabe społeczeństwo to społeczeństwo pożądane przez kapitalistów – łatwe do manipulowania, wyzyskiwania i tworzące nową siatkę bezmyślnie podążających za reklamą konsumentów. Po drugie, problemem jest „polityka historyczna”, czyli manipulowanie elementami historii w celu tworzenia mylnej świadomości politycznej wśród społeczeństwa. Świetnym przykładem jest tutaj socjalizm kojarzony obecnie z agresją radziecką oraz okresem PRL-u. Socjalizm jest bardzo szerokim pojęciem, którego cechami wspólnymi są jednak – oddanie gospodarki w ręce państwa, upowszechnienie świadczeń społecznych w celu zminimalizowania rozwarstwienia, a co za tym idzie odrzucenie system kapitalistycznego i ideologii liberalnej. Socjalizm jest budowaniem świadomości wspólnoty ludzi, a nie, jak się powszechnie utarło, narzucaniem im odgórnie równości. To on w opozycji do liberalizmu stanowi podstawę do budowy silnego i zjednoczonego narodu.
Zapewne wiele głosów w tym momencie powiedziałoby że to już było – ale czy faktycznie? PRL był ustrojem narzuconym z zewnątrz, dlatego nie miał szansy powodzenia, nie był świadomym budowaniem silnego społeczeństwa, dlatego też znienawidzony przez obywateli musiał upaść, co nie przekreśla idei – podkreślam – obecnie jedynej realnej opozycji wobec kapitalizmu narzucanego nam jeszcze bardziej totalnie przez zachodnie koncerny, niż jak to było w przypadku Związku Radzieckiego. Wtedy chociaż ludzie mieli świadomość obcej agresji, a obecnie przejmują ją bezmyślnie, uważając za gwarant bezpieczeństwa i jedyną słuszną ideę.
Socjalizm silnie wiąże się z nacjonalizmem, który zakłada walkę i pracę na rzecz narodu, a więc zbiorowości ludzkiej i uznaje samą zbiorowość jako wartość, co stoi w zupełnej opozycji do indywidualizmu będącego podłożem ideologii liberalnej. Liberalizm zakłada bezwzględną selekcję ludzi na płaszczyźnie ekonomicznej: ci bardziej wpływowi, z bogatych rodzin, z lepszymi możliwościami poradzą sobie świetnie i staną się nową elitą – ci, którzy będą mieli mniej szczęścia staną się nowymi niewolnikami. Czy o to walczą nacjonaliści? O podział narodu na garstkę bogaczy i masy niewolników, które będą na nich pracować? Gdzie w tym wszystkim miejsce na wspólnotę, więzi, solidarność? Wartością dla nacjonalistów nie są przecież dobra materialne, a godny i sprawiedliwy byt całego narodu . Jeśli podporządkujemy wolnorynkowym kryteriom ekonomicznym całe społeczeństwo dojdzie (a w zasadzie już dochodzi) do sytuacji zupełnej atomizacji i braku solidarności między jednostkami tworzącymi naród, co w efekcie doprowadzi do jego rozpadu. Wystarczy choćby spojrzeć, jakie koszty społeczne miała i tak totalnie nieudana prywatyzacja majątku, który był spuścizną PRL-u, a jest to dopiero jeden z etapów na drodze do zniszczenia wewnętrznej integralności państwa i jego suwerenności.
Ideologia liberalna, jak widać na powyższych przykładach, jest już u swych podstaw sprzeczna z nacjonalizmem, a nawet jakąkolwiek ideą wspólnotowości. Obecnie to już nie „komuna” jest dla nas zagrożeniem – z resztą cała strona lewicy w Polsce została już wchłonięta przez ideologię liberalną i tym samym przez nią zniszczona, co widać doskonale po hasłach i priorytetach, jakie głoszą jej obecni reprezentanci, wśród których trudno szukać obrońców sprawiedliwości społecznej, a prędzej obrońców wszelkiego rodzaju hedonistów i egoistów nastawionych na zaspokajanie własnych potrzeb. Teraz największym wrogiem jest właśnie ideologia liberalna, która po wchłonięciu lewicy wkrada się do środowiska nacjonalistycznego i z nami chce zrobić dokładnie to, co zrobiła z drugą stroną. Kapitalizm wraz z przewodzącą mu ideologią liberalną to system, który ma wielką moc wchłaniania wszystkiego w swoje ramy, robi to niepozornie i niezauważalnie, a kiedy zdajemy sobie sprawę z katastrofalnych skutków i zniszczeń jakie zaprowadza, jest już za późno. Być może to jest ostatni moment, kiedy jeszcze możemy mu się przeciwstawić.
S&K

Za:  http://autonom.pl/?p=9792