czwartek, 26 lutego 2015

Czy Wileńszczyzna może wybić się na autonomię?


http://static.kresy.pl/image/x/1a3108aa1449247becf5cf717fe9c13a.jpg 

 (...) Tymczasem na Kresach Północno-Wschodnich na początku lat ’90 szansę na trwałe wkomponowanie w mapę niepodległej już Litwy miał Polski Kraj Narodowo-Terytorialny. Proklamowano go w granicach Republiki Litewskiej 22 maja 1991 roku w Mościszkach. Jego hymnem miała zostać „Rota”, stolicą zaś – Nowa Wilejka. Wcześniej – 6 października 1990 roku w Ejszyszkach II Zjazd Deputowanych Rad Terenowych podjął uchwałę o utworzenia PKN-T w składzie Republiki Litewskiej. Z 209 delegatów tylko kilkunastu opowiedziało się za koncepcją utworzenia Autonomicznego Kraju Wileńskiego poza granicami Litwy. Powyższe fakty są istotne w kontekście utrwalania się niemającego nic wspólnego z rzeczywistością stereotypu – który we wspomnianym wywiadzie upowszechnił zresztą Przemysław Żurawski vel Grajewski - jakoby Polacy na Wileńszczyźnie nie poparli niepodległości Litwy bądź zajęli prosowiecką postawę. Warto przypomnieć, że w czasach komunistycznych to właśnie Polacy byli nacją najmniej partycypującą w systemie sowieckim - do partii należało tylko 3,45% z nich. Należy również podkreślić, iż mimo deklarowanego internacjonalizmu czerwonej ideologii Litwini-komuniści w odniesieniu do Polaków pozostawali wierni antypolskim stereotypom leżącym u podwalin nowoczesnej litewskiej tożsamości narodowej. Stąd właśnie wzięła się paradoksalna sytuacja, w której moskiewska centrala hamowała szowinizm litewskich komunistów, tworząc dla Polaków na Litwie polskojęzyczne, choć sowieckie w treści, nisze w postaci szkół czy mediów. Tylko temu zawdzięczamy fakt, iż nie podzielili oni losu wynarodowionych rodaków w przedwojennej Litwie Kowieńskiej, gdzie stanowili nawet 10% ludności państwa.

Przetrwanie autonomii Wileńszczyzny uzależnione było od poparcia władz odrodzonej Rzeczypospolitej. Litwa dopiero wybijała się na niepodległość i szukała międzynarodowego uznania, w tym także Polski jako państwa sąsiedniego. Polska autonomia była wówczas na wyciągnięcie ręki.
III RP wspaniałomyślnie zrezygnowała jednak ze stawiania Litwinom jakichkolwiek warunków, wobec czego polskie samorządy na Wileńszczyźnie zostały zlikwidowane przez litewskich komisarzy. Brak polityczno-ustrojowego umocowania odrębności polskich regionów ułatwił kolejnym litewskim rządom oficjalną politykę dyskryminacji w postaci grabieży ziemi w procesie tzw. reprywatyzacji, postępującą lituanizację szkolnictwa, manipulację granicami okręgów wyborczych i inne działania mające na celu „integrację” wileńskich Polaków.

Za:  http://www.kresy.pl/publicystyka,opinie?zobacz%2Fczy-wilenszczyzna-moze-wybic-sie-na-autonomie#