sobota, 11 kwietnia 2015

Kraków: OWP Dzielnica Śląska i RUCH CHRISTUS REX przeciwko mieszaniu Polski do wojny na Ukrainie

   Dnia 10 kwietnia 2015 roku udaliśmy się do Krakowa, by przyłączyć się do tamtejszego protestu pod Konsulatem Generalnym Ukrainy w Krakowie przeciwko włączaniu się Polski w konflikt ukraińsko-rosyjski, wspieraniu ukraińskich władz przez władze Polski, oferowaniu stypendiów dla ukraińskich studentów oraz wysyłaniu sprzętu wojskowego dla ukraińskich żołnierzy.
Na miejsce odrobinę się spóźniliśmy, gdyż korki na bramkach autostrady i w centrum Krakowa uniemożliwiły nam sprawne poruszanie się między naszymi województwami. Okazało się jednak, że niewiele straciliśmy: OWP Małopolska pojawiło się minutę przed nami, a najciekawsze hasła, takie jak „banderowskie śmiecie – nie istniejecie!” czy „Nie kochamy Ukrainy i za Wołyń się zemścimy!” dopiero były skandowane.
            Nasze przybycie odbiło się szerokim echem wśród obecnym tam osób i środowisk. Wszyscy dziennikarze ruszyli robić zdjęcia naszym banerom, a stojący przed nami ludzie z ciekawością odwracali twarze, by zerknąć w naszą stronę. Nic dziwnego, gdyż wśród pięciu naliczonych przeze mnie środowisk występujących pod swoim szyldem otwarcie aż trzy związane były z nami. Nie zawiedliśmy także liczebnie. Wystawiona przez nas reprezentacja okazała się na tyle znaczna, że wraz z Kolegami z Małopolski stanowiliśmy aż dziesiątą część wszystkich protestujących. To dużo, biorąc pod uwagę, że konkurować ilościowo przyszło nam z dużo starszymi organizacjami patriotycznymi, mającymi zakotwiczenie na miejscu, nie zaś w sąsiednim regionie.
           
    Sam protest z początku pozytywnie nas zaskoczył. Nie będę ukrywał, że pomimo szumnych zapowiedzi ponad 6 tysięcy osób o wzięciu udziału w tym wydarzeniu, obawialiśmy się garstki działaczy ze strony organizatora i kilku gapiów. Tymczasem na miejscu zastaliśmy zwartą grupę około 70-100 osób. Pomimo tego trzymaliśmy się raczej skromnie na uboczu, obok Kolegów z Małopolski i przyłączaliśmy się do skandowania haseł, tylko jeśli nam odpowiadał ich przekaz. Mieliśmy słuszność w swojej powściągliwości, gdyż potem było już znacznie gorzej. Prowadzących protest nie było słychać przez megafon, a staliśmy zaledwie kilka metrów od nich. Największą porażką było odśpiewanie Mazurka Dąbrowskiego. Pomimo zdecydowanego dystansowania się naszych działaczy do tego utworu muzycznego, uszanowaliśmy jego symbolikę, stojąc na baczność, czego nie można powiedzieć o innych uczestnikach. Wielu młodych ludzi stało ze skrzyżowanymi lub schowanymi do kieszeni rękami. Samo wykonanie hymnu pozostawiało wiele do życzenia. Uczestnicy śpiewali go cicho, jakby wstydliwie i niechętnie. W mojej ocenie winę za zaistniałą sytuację ponosi w dużej mierze organizator. Po pierwsze nie padło hasło „do hymnu”, na które wyuczoną w szkole reakcją jest przyjęcie wyprostowanej postawy. Zabrakło też zagrzewania protestujących przez megafon, który nie wiadomo dlaczego na czas wykonania Mazurka poszedł w odstawkę. Wszystko to złożyło się na efekt przeciwny do zamierzonego: protest raczej nie zachęcał postronnych do poparcia naszego stanowiska i nie podkreślał siły oporu wobec probanderowskiego szaleństwa polskojęzycznych elit w III RP.
            Po zakończeniu zgromadzenia przez organizatora zrobiliśmy sobie okolicznościowe zdjęcia i odbyliśmy krótkie spotkanie z Dzielnicą Małopolską. Tamtejsi Działacze wyrazili wdzięczność za naszą obecność i prosili o wsparcie w kolejnych inicjatywach. Omówiliśmy także konkretne możliwości dalszej współpracy. Przy okazji warto dodać, że wyjazd przysłużył się także integracji środowiska OWP z Ruchem Christus Rex. Po raz kolejny potwierdza się, że działacze obu stowarzyszeń świetnie się ze sobą dogadują, także prywatnie.
            Najbardziej osobliwym wydarzeniem podczas naszego wyjazdu były podziękowania, jakie otrzymaliśmy na parkingu od czarnoskórego mężczyzny mówiącego całkiem nieźle po polsku. Okazało się, że brał udział w proteście i nas tam widział. Wyraził wdzięczność za jego pokojowy przebieg i brak agresji ze strony środowisk patriotycznych w stosunku do jego osoby. Zupełnie przypadkiem udało nam się przełamać stereotyp rasistowskich narodowców, którzy zaciskają pięści na widok Murzyna. Pokazuje to także skalę sprzeciwu społecznego wobec popierania banderowskiego rządu z Kijowa. Do protestów przyłączają się nawet imigranci.
            W drodze powrotnej postanowiliśmy odwiedzić także grób profesora Feliksa Konecznego. Zapaliliśmy znicz i odmówiliśmy krótką modlitwę za spokój duszy tego wielkiego Polaka.
            Udało nam się pokazać i po raz pierwszy wystąpić pod oficjalnym szyldem Obozu Wielkiej Polski Dzielnica Śląska poza granicami naszego województwa. Poza tym udało nam się także zewrzeć szeregi i zacieśnić więzy towarzyskie, jakie nas łączą. Osiągnęliśmy więc założone przez nas cele. Wyjazd można uznać za duży sukces obu naszych środowisk. Możemy liczyć, że nasze działania w przyszłości będą równie skuteczne. Zgłaszają się też do nas kolejni nowi działacze, chętni do współpracy z tak pozytywnym i prężnie rozwijającym się środowiskiem. Mamy nadzieję, że wraz z kolejnymi akcjami powiodą się nasze zamiary przyciągnięcia jeszcze większej liczby patriotów. Czołem Wielkiej Polsce!
Piotr Beczała, OWP Śląsk