niedziela, 3 maja 2015

Jeszcze o Konstytucji 3 maja – ”3 maja święto masonów”


     
   Zadziwiające, jak wielu Polaków jest przekonanych do Kołłątajowsko-Lelewelowskiej   wersji   historii   Polski,  a  zwłaszcza okresu Sejmu 4-letniego  i Konstytucji 3-go Maja 1791 roku.
Schemat jest ustalony; nowoczesnej Konstytucji mającej uzdrowić państwo uchwalonej przez patriotów  —  przeciwstawia się targowiczan-zdrajców, którzy za grosik moskiewski sprzedali ojczyznę zaborcom.
—  Wybielać targowiczan–jurgieltników nie zamierzam.
Byli jednak wśród tych,  którzy konfederację targowicką popierali —  ludzie prawi, których uchwalenie Konstytucji 3 maja oraz niemal roczne rządy jej zwolenników zbulwersowały. 
— zdołali oni (konfederaci) zwłaszcza na ziemiach wschodnich pociągnąć za sobą znaczną masę ciemnej i konserwatywnej szlachty („Historia państwa i prawa polskiego”)
— oczywiście, jeśli konserwatywnej, to i ciemnej – rozumie się samo przez się.
Konstytucja majowa była zamachem stanu – zaplanowanym, przygotowanym i przeprowadzonym przez masonerię. 
—  Wolnomularzem był król Stanisław August Poniatowski, Ignacy Potocki, marszałek Sejmu Czteroletniego – Stanisław Małachowski, marszałek Konfederacji Litewskiej   – Kazimierz Nestor Sapieha, a nawet sam Prymas – Michał Poniatowski.
—  oraz najważniejszy Iluminat —  Hugo Kołłątaj —  autor tekstu konstytucji.
Konstytucja nie wnosiła niczego istotnego do naprawy państwa.
Zasadnicze reformy zostały bowiem już wcześniej uchwalone — (m.in. reforma wojskowa i skarbowa).
Państwo, działając w ramach ustroju rzeczpospolitej szlacheckiej —  potrafiło dokonać samouleczenia i w ten sposób pokazywało, że głębsze zmiany ustrojowe są zbędne.
Dlatego Konstytucję uchwalono pośpiesznie — z zaskoczenia  — w czasie, kiedy   posłowie  opozycji  byli  na  wakacjach.
—  Żaden zamach stanu nie odbył się z takim spokojem i porządkiem, jak ten — bez żadnego rozlewu krwi, wśród największej radości mieszkańców stolicy…  ( ks. Kalinka).
Konstytucja niszczyła ustrój I Rzeczpospolitej — pozbawiając szlachtę nie-posesjonatów praw politycznych — co było trafnie odczytane przez szlachtę jako wstęp do zmiany kryterium uczestnictwa w życiu politycznym ze szlachectwa na cenzus majątkowy.
—  To tak, jakby w dzisiejszych czasach pozbawiono praw politycznych połowę społeczeństwa.
Taki akt bezprawia musiał wywołać i wywołał ostry sprzeciw.
I najważniejsze;
—  Był  tam pozornie niewinny zapis o tym,  że  Rzeczpospolita daję ochronę tym obcokrajowcom,  którzy ochrony w niej szukają.
A kto takiego schronienia potrzebował ?
Oczywiście   ci,  którzy buntowali się przeciwko ładowi monarchistycznemu w swoich krajach.
Ten zapis mocno przestraszył ościennych monarchów —  zwłaszcza Katarzynę.
Przypomnę,  że był to początek lat 90-tych XVIII wieku – we Francji przygotowania do obalenia monarchii szły pełną parą (republikę uchwalono we wrześniu 1792 roku, Ludwikowi XVI obcięto głowę w r. 1793).
Katarzyna II była nie na żarty zaniepokojona, pisząc o sytuacji w Polsce: 
—  (mając na względzie)… osobliwie zaś ujawnioną skłonność do wyuzdania  i   szaleństw  francuskich,
—  a w liście do Stanisława Augusta pisze wprost  —  o  majowej rewolucji.
Była więc Konstytucja prowokacją  —  mającą zająć na czas jakiś kraje sąsiednie Rzeczypospolitą jako   zarzewiem   buntu   w   tej   części   Europy
– aby republika francuska miała szansę przetrwać.
Masoni   z   pełną  premedytacją   poświęcili Polskę na ołtarzu rewolucji
—  a to, że nazywali siebie patriotami   —  nie oznacza bynajmniej, że nimi byli.
Nawiasem mówiąc, za swoje polityczne usługi –  równie dzielnie jak „hetmani”  —  inkasowali znaczne kwoty  —  tyle, że od Prus.
To nie Targowica spowodowała drugi rozbiór  (bez tego pretekstu zaborcy mogli się obejść) —  sprawiła to Konstytucja.
Jednakże w utrwalonym przekonaniu znakomitej większości Polaków było odwrotnie. 
—  … Autorzy odnieśli kolosalny   —  ale bardzo smutny tryumf  —  że i pod   tym   względem   ich   sztuczne   i   naciągane   opowiadania  przyjęły   się   w   narodzie  jako   dogmat   historyczny   i   polityczny.
Jak   Tiers  swoją Historią Konsulatu i Cesarstwa — wmówił we Francuzów,   że   są   pierwszym na świecie, Niezwyciężonym narodem, że   wszystkie   potęgi   wojskowe   w Europie mogą bezkarnie lekceważyć,
—  tak owe dzieło O Konstytucji 3 maja zaszczepiło i utrwaliło w Polakach przekonanie,  że zrobili wszystko, co do nich należało, że upadku swej Ojczyzny wcale winni nie byli;  winnych było kilku zdrajców i nie lepszy od nich Król!
Takie   twierdzenia   przyjmują   się   łatwo;  jest to rodzaj odurzającego napoju,  z którego,   aby się otrzeźwić,  potrzeba długich   lat,   bolesnych   zawodów   i   klęsk… (...)
„A   skoro   tak,   skoro konstytucja 3-go maja przez tę ryzykowną reformę przyspieszyła zgubę państwa — po cóż jej dzisiaj święcimy pamiątkę?
(Ks. Kalinka)
I jeszcze jeden akcent  —   odsłaniający, po co powstała i komu miała służyć ta ustawa:
W Deklaracji Stanów Zgromadzonych uchwalonej 5 maja 1791 roku i stanowiącej integralną część Konstytucji 3 Maja, czytamy m.in.: 
—  Aby zaś potomne wieki tem silniej czuć mogły, iż dzieło tak pożądane, pomimo największej trudności i przeszkody za pomocą Najwyższego losami narodów Rządcy, do skutku przywodząc, nie utrąciliśmy tej szczęśliwej dla ocalenia pory,
—  uchwalamy,   aby   na   tę   pamiątkę Kościół ex voto wszystkich stanów  był  wystawiony   i   Najwyższej Opatrzności poświęcony”.
***
  To,  że projektowana świątynia określona została przymiotnikiem Najwyższej   Opatrzności    —    a   nie   Bożej Opatrzności,  a     także     to,   iż   w   tej   części   Deklaracji   miejsce   słowa Bóg zajęło pojęcie Najwyższego Rządcy  —  nie jest przypadkowe.
W tym nazewnictwie uwidoczniła się w sposób wyraźny ideowa proweniencja twórców Konstytucji.
Autorami Ustawy Rządowej oraz Deklaracji Stanów Zgromadzonych byli polscy  wolnomularze,  a swoista terminologia zastosowana w nazwie przyszłej, uchwalonej dla uczczenia Konstytucji świątyni miała być manifestacyjnym podkreśleniem tego faktu.


***
A skoro tak  —  skoro konstytucja 3-go maja przez tę ryzykowną reformę przyspieszyła zgubę państwa
— po cóż jej dzisiaj święcimy pamiątkę?
Tylko prawdą a pracą naród żyje i dźwiga się, a kłamstwo jak opium upaja, truje i usypia.
(ks. Walerian Kalinka)
***

Cele Sejmu 1788 roku

Pierwszy rozbiór Rzeczypospolitej (5.VIII.1772) był dla naszej szlachty prawdziwym wstrząsem.
Miała ona już szczerze dość obowiązującej od początku stulecia poprawności politycznej
—  owej zakłamanej konwencji zamykającej ludziom usta lub zmuszającej ich do popierania oligarchicznego zła i uprawiania chlebodajnej nowomowy.
W ostatniej ćwierci XVIII wieku żądało reformy państwa i usiłowało jej dokonać pokolenie wychowane na myśli politycznej katolickiego oświecenia sarmackiego,
—  na ideałach szlachecko-republikańskich — na katolickich zasadach moralnych,   wpajanych   przez   jezuitów   i   pijarów,   którzy   strzegli szlachtę   od niewiary   i   herezji.
Wzmocnienia  Polski domagali się więc ludzie urodzeni i żyjący w czasach tzw. nocy Saskiej.
Musimy pamiętać, że:
—  przesadne i bezzasadne jest częste, nieprzemyślane twierdzenie (w szczególności w wypowiedziach publicystów, wszakże trafiające się również w pisarstwie historyków) —  o szczególnej roli młodych ludzi wykształconych   już  jakoby w szkołach Komisji Edukacji Narodowej.
By   tak mogło być, upłynęło na to zbyt mało lat od powstania  jej  szkół,  a zwłaszcza od faktycznego wprowadzenia w nich na szerszą skalę nowego programu nauczania.
—  Wychowankowie szkół Komisji odegrali większą rolę w następnym okresie.
Podobnie rzecz ma się z wychowankami Szkoły Rycerskiej. 
—  Co prawda spotyka się ich wśród posłów Sejmu Czteroletniego, lecz jest ich niewielu”
(J. Kowecki, Posłowie debiutanci na Sejmie Czteroletnim, w: Wiek XVIII. Polska i świat, Warszawa 1974, s. 203-204).

***
—  Do r. 1780 oddziały rosyjskie zostały wycofane z kraju. Sejm i sejmiki cieszyły się zapomnianą od dawna swobodą dyskusji bez "ochrony" obcych bagnetów.
Ten nowy kurs (Rosji) przyniósł pewną poprawę sytuacji społeczeństwa polskiego, zmniejszył przynajmniej  zewnętrzne oznaki zależności.
—  Naród zaczął oddychać swobodniej, a co śmielsze umysły mogły nawet marzyć o całkowitej niezależności (...).
Prawie cały naród domagał się skonfederowanego sejmu, którego głównym zadaniem byłoby uchwalenie poważnego zwiększenia armii.
—  Potrzeba innych reform była również powszechnie uznawana.
(R. H. Lord, Drugi rozbiór Polski, Warszawa 1973, s. 37 i 65).
W czerwcu 1788 roku Katarzyna II wyraziła zgodę na sejm skonfederowany, załączając do niej warunki sojuszu rosyjsko-polskiego, które Stanisław August przyjął.
Przewidywały one:
—  niewielkie   powiększenie   armii,   być może do 30 000 – była to liczba zawarta w gwarancjach Katarzyny II
– "zaszczyt"   wysłania polskich oddziałów,  aby walczyły w szeregach   armii   rosyjskiej na wojnie (z Turcją) prowadzonej wyłącznie w interesie Rosji  oraz wątpliwą, bo zależną wyłącznie od uznania imperatorowej, ochronę przed zamierzeniami Prus.
Dla narodu, który oczekiwał tak wiele były to propozycje więcej niż skromne.
(tamże, s. 71).
Celem sejmu 1788 roku miały więc być ograniczone reformy i zawarcie sojuszu z Rosją, zabezpieczającego, —  przynajmniej doraźnie, integralność terytorialną  Polski.
Tymczasem:
—  dnia 28 września 1788 r. (ambasador) Stackelberg otrzymał z Petersburga nowe instrukcje imperatorowej.
Katarzyna II stwierdzała,  że z powodu stanowiska Prus  nie chce naglić teraz o zawarcie przymierza w Polsce,
—  chociaż w przyszłości,   być może,   powróci do tej myśli.
Na   razie polecała jednak ambasadorowi przerwać natychmiast wszelkie pertraktacje w tej sprawie.
Tak oto – niemal w przededniu otwarcia sejmu 1788 roku – runęły ostatecznie królewskie plany przymierza z Rosją.
(J. Łojek, Geneza i obalenie Konstytucji 3 Maja. Polityka zagraniczna Rzeczypospolitej 1787-1792, Lublin 1986, s. 31).
***

Perfidna akcja Prus

Zasadniczy wpływ na ukształtowanie się orientacji antyrosyjskiej już na początku obrad sejmowych  miała perfidna deklaracja ambasadora Prus, Heinricha Buchholtza
—  odczytana posłom na sesji czwartej w dniu 13 października 1788 roku.
Ambasador oświadczał w imieniu Fryderyka Wilhelma II,  że ewentualne zawarcie sojuszu z Rosją, 
nie służyłoby sprawie bezpieczeństwa i całości Polski, zostałoby niechętnie przyjęte przez króla Prus, który ostrzegał Polaków przed wplątaniem się w wojnę rosyjsko-turecką, a jednocześnie oferował Rzeczypospolitej możliwość zawarcia sojuszu z Prusami.
W  przypadku odtrącenia wyciągniętej do porozumienia dłoni Fryderyka,
— nota wspominała o przykrej ewentualności udzielenia skutecznej pomocy prawdziwym patriotom,
—  co wzmocniło prawdziwość pogłosek o podwyższonej gotowości bojowej dziesięciotysięcznego korpusu pruskiego, skoncentrowanego w rejonie przygranicznym.
Pogróżki pruskie okazały się zbyteczne: 
—  radość   patriotów   nie   miała  granic. Po raz pierwszy od wielu lat  jedno z mocarstw ościennych otwarcie przeciwstawiało się rosyjskiej   polityce   wobec   Polski  —  zachęcało naród do zrzucenia jarzma   i   wystąpiło z propozycją udzielenia pomocy.
Po   raz   pierwszy od wielu lat   jedno z państw sąsiednich zwróciło się   do   Rzeczypospolitej  jak do niepodległego i równego mu mocarstwa   i   zdawało   się  szukać jej przyjaźni (…).
—  Ambasador rosyjski z dnia na dzień stał się przedmiotem bojkotu towarzyskiego.
—  Stronnicy  królewscy znaleźli się pod gradem najostrzejszych zarzutów w   sejmie   i obelg na ulicy.
Jawne   krytykowanie   Rosji —  otwierało drogę do popularności, a osobiste ataki na imperatorową uważane były za czyn patriotyczny.
(Lord, op. cit., s. 70).
Deklaracja pruska spełniła rolę katalizatora:  fala nienawiści do Rosji rozlała się szerokim nurtem i nic nie było w stanie jej powstrzymać.
Obaliła koncepcję sojuszu z Imperium Rosyjskim   — zanim zdołano ją ogłosić;
—  obaliła   system   gwarancyjny   i  jego główne narzędzie – Radę Nieustającą;
— zmieniła   kurs  polityki państwowej o 180 stopni.
Siłą   motoryczną orientacji antyrosyjskiej  była grupa czołowych masonów polskich z Ignacym Potockim, Stanisławem Kostką Potockim i Adamem Kazimierzem Czartoryskim na czele —  okrzyknięta mianem „patriotów”.
—  Zdecydowali się oni sformułować postulat daleko idących zmian ustrojowych   i   zabiegać o niepodległość państwa w oparciu o pomoc pruską.
Do   grupy   tej   zgłosił   swój  akces na początku sejmu Stanisław Małachowski i wielu innych posłów, a z upływem czasu przekształciła się ona w najsilniejsze stronnictwo polityczne.
Działania   „patriotów”,  których   ukoronowaniem  była Konstytucja 3 Maja  przyczyniły   się  do upadku Rzeczypospolitej, a irracjonalna wiara w pomoc pruską okazała się tragiczną pomyłką.

Za:  https://forumemjot.wordpress.com/2012/05/10/jeszcze-o-konstytucji-3-maja-3-maja-swieto-masonow/