poniedziałek, 27 lipca 2015

Relacja z pikiety antyaborcyjnej - Białystok 21 lipca 2015

 
We wtorek 21 lipca A.D. 2015 wolontariusze białostockiego oddziału Fundacji Pro – Prawo do Życia zorganizowali kolejną już pikietę przeciwko aborcji. Przez dwie godziny (od 16.00 do 18.00) na białostockim rynku uczestnicy pikiety prezentowali banery ukazujące prawdę o tym, jak w rzeczywistości wygląda aborcja nienarodzonych dzieci. Na początku zgromadzenia niezależne media internetowe (Independent Video Press) przeprowadziły krótki wywiad z działaczami pro-life i nagrały relację z tego wydarzenia. W trakcie pierwszej godziny trwania pikiety kilkadziesiąt osób zwróciło uwagę na treści pokazywane przez obrońców życia. Najczęściej przechodnie zatrzymywali się na chwilę, aby przeczytać, o co chodzi. Jedna dziewczynka zapytała swoich rodziców, co to jest aborcja, jednak mieli on problem z wytłumaczeniem jej, dlaczego "mama nie chciała tego dziecka" i czym tak naprawdę jest ten ponury proceder.
Stwierdzili oni, że ich dziecko dowie się tego, gdy pójdzie do szkoły. Niestety, znając standardy współczesnej edukacji, można mieć co do tego spore obawy. Jest to więc kolejne zadanie dla działaczy Fundacji, aby jak najczęściej organizować spotkania edukacyjne w szkołach dla dzieci i młodzieży. Inną osobą, która wyraziła swoje zdanie, był starszy pan, który twierdził, że jest lekarzem i że to "hańba", iż pokazujemy w ten sposób aborcję. Miał także zarzuty do prof. Bogdana Chazana, że podobno przeprowadził on tysiące aborcji w swoim życiu. Najwidoczniej nie docierało do tego pana, że każdy może zrozumieć swój błąd i starać się go naprawić poprzez m.in. działalność pro-life. Natomiast w ciągu drugiej godziny trwania pikiety banery antyaborcyjne miało szansę zobaczyć kilkaset osób, gdyż odbywała się właśnie w tym czasie Podlaska Oktawa Kultur. Co prawda organizatorzy tego wydarzenia próbowali pozbyć się obrońców życia z zasięgu wzroku zgromadzonych mieszkańców Białegostoku, jednak im się to nie udało. W tym czasie wiele osób wyraziło swoje niezadowolenie z powodu obecności działaczy Fundacji Pro – Prawo do Życia w trakcie trwania imprezy kulturalnej. Najwięcej do powiedzenia w tej kwestii miały przeważnie starsze panie, które wyrażały je niewybrednymi słowami, że są to rzekomo "pierdoły" i "głupoty" i "po co to pokazywać". Czyżby odezwały się w nich ukryte wyrzuty sumienia? Na szczęście nie brakowało także sporo słów poparcia oraz oznak sympatii dla działań osób broniących nienarodzonych dzieci. Pewna pani powiedziała, że przydałby się nam bus oklejony plakatami o treściach antyaborcyjnych, żeby jeszcze więcej osób mogło dowiedzieć się prawdy o aborcji. Młodzi ludzie przeważnie reagowali pozytywnie, tylko jedna dziewczyna podeszła wyrazić swoje niezadowolenie, ponieważ twierdziła, że to nie jest odpowiedni czas i miejsce na pokazywanie tego typu rzeczy. Oczywiście nie miała racji, ponieważ im więcej osób zobaczy, czym rzeczywiście jest aborcja, tym lepiej dla nas wszystkich jako społeczeństwa, a zwłaszcza dla bezbronnych dzieci, które nie zdążyły się jeszcze urodzić. Dzięki aktywności obrońców życia maleje zagrożenie zabijania takich dzieci, zwłaszcza tych z podejrzeniem (!) o chorobie.
N.G.