czwartek, 27 sierpnia 2015

Ostatni rycerz Kontrrewolucji (Płk Pierre Château-Jobert) - Jacek Bartyzel


     Czy w dzisiejszych czasach Kontrrewolucja jest już tylko marzeniem o restauracji bezpowrotnie utraconego świata Tradycji, „wielką narracją” odczytywaną z pożółkłych kart starych mistrzów myślenia, pięknym mitem, który smakować nam jest dane co najwyżej dzięki celuloidowym fantomom jakiegoś Władcy pierścieni czy Opowieści z Narnii?
Niestety, wszystko zdaje się wskazywać, że tak właśnie rzeczy się mają – jeśli jeszcze wziąć pod uwagę, że złośliwe gnomy demokracji nie ustają w mściwości nieprzejednanej, aby zatruć ostatnie chwile i zohydzić pamięć naszych bohaterów, jak choćby generała Pinocheta. Tym bardziej zatem winniśmy czcić pamięć tych nielicznych naszych współczesnych, którym dane było nie tylko – choć także – myśleć o kontrrewolucji, ale praktycznie ją realizować. Mowa tu o bodaj ostatnim Europejczyku – kontrrewolucjoniście czynu, który pod sam niemal koniec ubiegłego roku 2005, 29 grudnia, zmarł w 94. roku życia!
Przypomnijmy ten bogaty życiorys, którym można by obdarzyć wiele osób. Pierre Château-Jobert urodził się 3 lutego 1912 roku w Morlaix (Finistère). Gdy miał trzy lata, jego ojciec zginął na polu chwały w Szampanii. Pierre ukończył Instytut Politechniczny w Paryżu, a jako podporucznik artylerii w rezerwie został zmobilizowany po ataku Niemiec na Francję. Ranny 13 czerwca 1940 roku, zdołał tydzień później przedostać się – na polskim okręcie – do Anglii, stając u boku szefa Wolnych Francuzów, gen. de Gaulle`a. W siłach zbrojnych Wolnej Francji uczestniczył w wyzwalaniu Erytrei, w kampaniach na Bliskim Wschodzie i w Libii oraz – już jako spadochroniarz – w akcjach dywersyjnych na terenie okupowanej Francji. Był 11 razy odznaczony Krzyżem Wojennym, otrzymał Legię Honorową i szczególnie elitarny order Compagnon de la Libération. Po wyzwoleniu Francji został organizatorem i komendantem Centralnej Szkoły Wojskowej Spadochroniarzy. Od 1947 do 1952 roku dowodził 13. Półbrygadą Kolonialną Spadochroniarzy w Indochinach, a w listopadzie 1956 – już jako pułkownik – 2. Brygadą, która zdobyła Port Said i Port Fuad w ekspedycji francusko-brytyjskiej na Suez.
Pomimo tak „gaullistowskiego” życiorysu, scementowanego krwią, stanął po przeciwnej stronie, gdy Generał porzucił sprawę Algierii Francuskiej, a tym samym obecności cywilizacji zachodnio-chrześcijańskiej na lądzie afrykańskim, wydając go (i setki tysięcy kolonistów) na pastwę sprzymierzonego z marksizmem terrorystycznego islamu. Już w 1958 roku, wspólnie z legendarnym „szuanem” z Algierii, Robertem Martelem, utworzył konspiracyjną Armię Kontrrewolucyjną, którą po puczu generałów przeciwko szefowi państwa w 1961 roku podporządkował OAS. Aresztowany, już jako komendant OAS w Algierii Wschodniej, w styczniu 1962 roku, i skazany zaocznie na śmierć przez francuski Trybunał Bezpieczeństwa Państwowego, spędził sześć lat w ukryciu. Dopiero po amnestii w 1968 roku mógł powrócić do Francji, gdzie spędził resztę życia.
Przymusową bezczynność w podziemiu wykorzystał Château-Jobert na gruntowne studia nad zagadnieniem kontrrewolucji, których owocem były książki: Doktryna Akcji Kontrrewolucyjnej (Doctrine d`Action Contre-révolutionnaire, 1969), Konfrontacja: Rewolucja – Kontrrewolucja (La confrontation: Révolution – Contrerévolution, 1976) i Głos kraju rzeczywistego (La voix du pays réel, 1981); opublikował także wspomnienia Ogień i światła na moim szlaku: zdarzenia z wojny i pokoju (Feux et Lumières sur ma trace: faits de guerre et de paix, 1978).
Punktem wyjścia jego rozważań było nękające go, jeszcze jako żołnierza, klasyczne pytanie teologii moralnej o wojnę sprawiedliwą, a zwłaszcza, czy cel „uświęca środki” i jakie środki są dozwolone w walce. Rozmyślania te doprowadziły go do przekonania, że kontrrewolucja nie może być pojmowana jako akcja negatywna, czyli rewolucja, która zwalcza inną, już dokonaną, lecz musi być rozumiana jako akcja pozytywna, przeciwstawiająca się rewolucji w oparciu o zasady ładu moralnego i społecznego, wyprowadzane z nauki Kościoła (ideę tę wyrażała również zmiana pisowni z contre-révolution na Contrerévolution). Ostatecznie została ona zdefiniowana jako „wyraz doktryny chrześcijańskiej w zastosowaniu do spraw świeckich, a zwłaszcza w dziedzinie politycznej i społecznej, w walce przeciwko Rewolucji”. W Rewolucji – konkludował – „daje się dostrzec negację wszystkich wartości Bytu. […] Wszystko to, co sprzeciwia się godności człowieka i wyrządza szkodę jego rzeczywistym prawom, którym nieodłącznie towarzyszą obowiązki, jest wyrazem buntu przeciwko ładowi naturalnemu: to właśnie jest Rewolucją”.
Należy zatem odróżnić Kontrrewolucję jako doktrynę fundamentalnie sprzeczną z doktryną Rewolucji, ponieważ integralnie chrześcijańską, od „sytuacyjnej” jedynie „kontr-rewolucji”, to znaczy stawania w opozycji z jakichkolwiek powodów wobec już ustabilizowanego reżimu rewolucyjnego. Kontrrewolucja jest zarazem akcją polityczną (lecz nie partią) i „szkołą myśli”, która jednak niczego nie „wymyśla”, a tylko służy Prawdzie, którą jest jej Mistrz – Chrystus.
Jakiś czas temu wybitny filozof katolicki Jean Madiran, przestrzegając przed nazbyt prostą nadzieją rychłego ocalenia dzięki akcji „pobożnych generałów”, konstatował: „nie ma już dzisiaj ‘pobożnych generałów’. Ostatni przegrali swoją walkę, czterdzieści lat temu, o Algierię”. Dodajmy, że przegrał także inny „pobożny generał” – dowódca chrześcijańskich maronitów w Libanie, Michel Aoun, a dzielnego hiszpańskiego pułkownika Tejero, który chciał przywrócić suwerenność swojemu królowi, wydał pod sąd sam król. Jednak my, chrześcijanie, nie uznajemy twardego, pogańskiego vae victis. Przeciwnie – zawsze będziemy powtarzać: gloria victis, czcząc pamięć tych wszystkich, którzy walczyli do końca w słusznej sprawie, pojeni jeszcze octem pomówień i obelg. Takich właśnie, jak Château-Jobert, który – choć „tylko” pułkownik – był najpobożniejszym z generałów naszej epoki, współczesnym krzyżowcem, mającym zaszczyt walczyć przeciwko wszystkim sługom szatana w tym przeklętym XX wieku – hitleryzmowi, komunizmowi i wyznawcom fałszywej religii Mahometa.

Za:  http://www.legitymizm.org/ostatni-rycerz-kontrrewolucji