piątek, 15 stycznia 2016

Adam Busse: Kilka słów o degeneracji współczesnej młodzieży


szn 
       Pierwsze, niecałe dwie dekady XXI wieku, to okres przełomowy w dziejach ludzkości. Pomimo iż szerokiej maści historycy, literaci, naukowcy, filozofowie i inni poszukiwacze Prawdy wielokrotnie zapowiadali koniec historii (jak Francis Fukuyama w swoim sławnym eseju „Koniec historii i ostatni człowiek” czy szerokiej maści uczeni z zakresu historii, którzy każą studentom piszącym prace dyplomowe zwężać horyzonty historyczne do 1989 roku jako rzekomo przełomowego roku z racji upadku komunizmu i zamknięcia pewnego etapu w dziejach Polski), to uważam, iż obecny wiek jest przełomem. Dlaczego? Ponieważ mimo przewidywań przeciętny zjadacz chleba nie spodziewał się, iż atakująca z podwójną siłą fala konsumpcjonizmu, materializmu, hedonizmu i liberalizmu kulturowo-obyczajowego spowodują tak destrukcyjne i dosyć często nieodwracalne skutki w życiu, celach, mentalności i dotychczasowego myślenia współczesnej młodzieży.

Dzisiaj młodzież zarówno na Zachodzie, jak i Wschodzie Europy, a już na pewno w Polsce jest bardzo mocno narażona na szereg patologii społecznych spowodowanych m.in. coraz bardziej powszechnym stosowaniem używek typu alkohol, nikotyna, narkotyki etc., obecnością dilerów w miejscach szkół, możliwością lewego zakupu działki czy dopalaczy, rosnącą rozwiązłością seksualną z powodu coraz powszechniejszych w telewizji, Internecie i na billboardach filmów, nagrań (sławne nastolatki chwalące się seksem z Rae Sremmud), symboli, fanpage’y na Facebooku (typu seksowne dupeczki, niegrzeczne studentki, nastolatki +18 etc.) czy seriali z podtekstem seksualnym, a nawet pornograficznym, promowaniem liberalno-marksistowskich pseudowartości i sprzedawaniem ich pod ładnymi, niewinnymi opakowaniami po to, by młodzieży wydawało się, że nie będą wówczas grzeszyć, bo zastosują prosty, niewygórowany argument – przecież to nic złego pierwszy raz spróbować czegoś nowego bądź nagrywanie rozmaitych blogów czy wspominek z życia, na których robi się z siebie debila (jak pewien osiłek z Poznania, który chciał być raperem i gwiazdą MMA przez kulturę nie powiem, choć można się domyślać). Rosnąca skala przemocy w szkołach, wzrost niechcianych ciąż i aborcji po przygodnym seksie, ułatwiany dostęp nieletnim do stosowania używek, to są tylko jedne ze skutków degeneracji moralnej, kulturowej, obyczajowej i biologicznej każdego z narodów europejskich. Równolegle postępująca laicyzacja życia i wyrzucenie Boga ze swojego istnienia, a zastąpienie go kultem konsumpcji i dolara amerykańskiego skutkują powyższymi patologiami, do których współczesna młodzież może być zdolna, byleby zyskać przysłowiowe „5 minut fejmu” w Internecie oraz zarabiać na tym pokaźne sumy pieniędzy wzorem różnej maści celebrytów z mediów i telewizji (jak „gwiazdy” łorsoł szor, plejboja, brazers, pusi rajot i innego takiego ścierwa – celowo pisane z małej litery i w cudzysłowie).

Nie chcę nikogo źle oceniać ani podkopywać wilczych dołów, ponieważ też nie jestem doskonały, choć każda istota żywa na kuli ziemskiej stara się dążyć do doskonałości i Boga, który jest najwyższym celem każdego z nas. Przede wszystkim chodzi tu o nakreślenie kontekstu dotyczącego otoczenia, w jakim przyszło nam żyć, a które to otoczenie musimy odrodzić i zmienić na nowo, by uczynić choć przez chwilę ten świat lepszym. Degeneracja współczesnej młodzieży obok mieszania białej rasy z innymi, wspierania przemysłu aborcyjnego, degradacji środowiska naturalnego w imię kapitalizmu oraz napływu masowej imigracji z Afryki i Azji składają się na jeden przemilczany przez liberałów, demokratów, marksistów i innych „obrońców praw człowieka” fakt, iż na naszych oczach od wielu lat postępuje proces ludobójstwa białej Europy. Kolejnego zapomnianego ludobójstwa, które zdaje się nie mieć końca i ma charakter nie tyle militarny, ale biologiczny, kulturowy, cywilizacyjny i umysłowy. Ludobójstwa, któremu każdy Europejczyk świadomy swojej prawdziwej tożsamości, dziedzictwa i troski o przyszłość musi stawić czoła.

Na początku 2016 roku na YouTube swoją premierę miał kolejny film nagrany przez grupę rosyjskich nacjonalistów i ich sympatyków zrzeszoną wokół marki sportowo-odzieżowej White Rex, którzy tworzą m.in. projekt По программе Дедушки Мороза („Program Dziadka Mroza”), mający promować aktywny i zdrowy tryb życia oparty o ruch, sport oraz ideologię straight edge, która wśród europejskich nacjonalistów staje się coraz bardziej popularna. Jedna z tych inicjatyw stanowi odpowiedź na totalną degenerację rosyjskiej ludności – nadmierne spożywanie alkoholu, zarażenia wirusem HIV, masowe aborcje oraz rozwiązłość seksualna skutkująca m.in. obniżeniem wieku inicjacji seksualnej do 12 lat. Owa inicjatywa jest godna polecenia, ponieważ zastąpienie kolejnego czteropaku piwa, flaszki wódki, draga czy paczki papierosów sportem i rozpoczęciem zdrowego trybu życia od mocnego i silnego postanowienia stanowi już początek ciężkiej i trudnej drogi do działania, najpierw w celu wyzwolenia swoich ciała i duszy z kajdan materializmu, a później pozytywnego zarażania tym innych ludzi w celu ich uświadomienia i uratowania. Ponieważ „(…) wrogów jest wielu, lecz głównym – ty sam, niełatwo jest zwyciężać codziennie w tych bitwach. Lecz jeśli chcesz, wzniesiesz się ku niebiosom, jeśli nie – zawsze będziesz leżeć na łopatkach.”.

Łatwo jest powiedzieć, trudno jest wykonać – zawsze tak się przeciętnie myśli. Dlaczego właśnie dbałość o rozwój fizyczny i duchowy jest najlepszą alternatywą? Ponieważ to daje szanse na ponowne poznanie i autentyczne poczucie własnej wartości, co można pokazywać jedynie będąc trzeźwym, ponieważ każdy pijący regularnie alkohol czy zażywający używki nosi maski mające ukryć jego prawdziwą istotę. Poza tym jest to idealna droga, którą dumny, kształtujący się w nas duch wojownika powinien wskazywać młodzieży cierpiącej od nałogów, rozpusty, komputeryzacji i mieszczańskiej dekadencji. Ćwicząc swoje ciało i ducha, regularnie trenując, zawsze warto ruszyć od początku, a później systematycznie wspinać się na wyższy poziom, ponieważ wiedza jest potęgą, a im więcej wiesz, tym większym jesteś zagrożeniem dla demoliberalnego Systemu. Rozpoczęcie tejże walki jest również podjęciem ważnego sprawdzianu, sprawdzianu tego, czy każdy z nas jest zdolny do kontroli swojego życia, to pozwoli uświadomić prawdziwość otaczającego nas świata i kwintesencję prawdziwej wolności niezarażonej niczym, co może nas niewolić.

Wiem, że zdrowy i aktywny tryb życia połączony z ograniczeniem czy nawet porzuceniem jakiegokolwiek przywiązania do używek wśród rodzimej „gimbazy”, „licbazy” i tak dalej jest niemodnym stylem, który z ich strony zostanie po prostu wyśmiany, ponieważ młodzi są skłonni za pośrednictwem powszechności Internetu do udowadniania swojej dorosłości na różne sposoby – z używkami włącznie. Niejeden raz podejmowanie takiego wyzwania wiązało się z chodzeniem pod prąd, często podejmowaniem trudnych decyzji, wzbudzeniem u innych „przypału”, zażenowania, a nawet powodów do agresji tylko dlatego, że nie chcę żyć w kajdanach demoliberalnych pseudowartości. Czy uda się to osiągnąć? Nigdy nie wolno mówić nigdy, więc warto nawet spróbować, a później tylko iść rozpoczętą drogą do swojego celu. Ponieważ tylko od nas zależy, czy wybierzemy los niewolnika, czy siłę ducha i ciała. Pamiętajmy tu choćby o słowach lidera Falangi Hiszpańskiej, Jose Antonio Primo de Rivery, który powiedział, iż: „Nasze miejsce jest na wolnym powietrzu, pod czystym nocnym niebem, z bronią w ręku i na wysokości, w gwiazdach. Niech inni zajmują się nadal swoimi ucztami. My, na zewnątrz, w napiętej czujności, żarliwej i niezawodnej, już przeczuwamy brzask w radości naszych dusz”.

Adam Busse

Za: https://kierunki.info.pl/2016/01/adam-busse-kilka-slow-o-degeneracji-wspolczesnej-mlodziezy/