środa, 15 marca 2017

Japońscy katolicy wspominają odkrycie 150 lat temu wspólnot katakumbowych


Japońscy katolicy wspominają odkrycie 150 lat temu wspólnot katakumbowych
         Przed 150 laty w Japonii doszło do jednego z najbardziej zdumiewających wydarzeń w historii chrześcijaństwa. Po dwustu latach życia w całkowitym ukryciu spotkały się ze sobą na południu kraju przypadkowo dwie wspólnoty Kościoła katakumbowego. Jedna żyła w Nagasaki, a druga w oddalonej o sto kilometrów na wschód miejscowości Imamura. Na przełomie lutego i marca katolicy, wywodzący się z tych dwóch podziemnych wspólnot, uroczyście obchodzili rocznicę tamtego wydarzenia.

W marcu 1865 r., gdy chrześcijaństwo w Japonii było jeszcze zakazane, pewien misjonarz francuski odkrył w Nagasaki podziemnych katolików, którzy ponad 200 lat zachowywali w tajemnicy swoją wiarę, żyjąc bez księży i posługi sakramentalnej. W 2 lata później dowiedział się o drugiej potajemnej wspólnocie w Imamurze od chrześcijanina z Urakami, który natrafił na ich obecność zupełnie przypadkowo.

Misjonarz wysłał tam czworo wiernych z Nagasaki. 26 lutego 1867 gościny udzieliła im pewna nieznajoma kobieta. Gdy zaczęła przygotowywać im posiłek z kurczaka i jajek, goście odmówili, twierdząc, że nie jedzą mięsa w tym czasie - był to Wielki Post. "Wy także?" - wykrzyknęła zdumiona kobieta, która rozpoznała w swych gościach, że tak jak ona są oni chrześcijanami. Niebawem dwóch katolików z wioski udało się do Nagasaki, aby przekonać się, że są tam misjonarze i od tego czasu obie wspólnoty utrzymują ze sobą bliskie więzi.

Jednocześnie w tym samym roku w Urakami wybuchły nowe masowe prześladowania, w wyniku których zginęło ok. 670 wyznawców Chrystusa (w większości wskutek tortur), a prawie 3,4 tysięcy musiało uciekać z tego miejsca. Dopiero w 1873 Japonia zniosła zakaz wyznawania chrześcijaństwa.

W ramach obchodów 150. rocznicy niezwykłego odkrycia wspólnota z Imamury przygotowała film DVD o tamtych wydarzeniach a 9 miejscowych katolików odbyło w dniach 16-18 lutego pieszą 100-kilometrową pielgrzymkę do Nagasaki. "Chciałem doświadczyć choćby cząstki tych uczuć, jakie mieli nasi poprzednicy, gdy wtedy szli do Nagasaki" - powiedział później jeden z pątników Keiji Hisatsugu.