niedziela, 26 marca 2017

Straty wojskowe NATO podczas agresji na Jugosławię

Znalezione obrazy dla zapytania bombardowania nato       Niebo Jugosławii stało się cmentarzem zachodnich samolotów i pilotów, [bo] my walczymy z przekonania i z determinacją obrońców swego kraju, a oni robią to dla pieniędzy i są ubezpieczeni na życie.

Pilot MiGa-29, major Nebojsza Nikolić po walce z eskadrą 24 samolotów NATO 24.3.99

Niemiecka telewizja ARD podała 17.6.99 w programie Monitor: NATO podczas agresji doznało wielkiej porażki militarnej.

Jugosłowianie twierdzą, że zestrzelili 5 ogromnych bombowców B-52 kto wie z jakim orężem na pokładzie. Bombowiec B-52 jest zdolny nieść do 20 pocisków sterowanych Tomahawk (mają masę 2 razy większą niż Tomahawki odpalane z okrętów), lub do 51 sztuk bomb i min o łącznej masie 17,3 t.

Pierwszy B-52 został trafiony i rozbił się koło Dobanowci 13.5.99. W tydzień potem B-52 zestrzelono k. Borca pod Belgradem, a drugi k. Góry Cer na południowy zachód od Sabac.

Dwa dni potem podobno trafiono następny B-52 koło Lipowicy pod Belgradem. Piąty B-52 eksplodował w powietrzu po trafieniu pociskiem ziemia-powietrze w okolicy między Slankamen a Indzija. To tylko straty jednego typu samolotu natowskiego. Były dziesiątki innych. Propaganda NATO starała się ukryć własne straty, aby nie antagonizować opinii publicznej na wypadek potrzeby poparcia inwazji lądowej na Bałkanach.

W 31. dniu bombardowań dowódca NATO pochwalił wojsko za udział w Operacji Siła Sojusznicza.

Dzięki którym znacznie osłabiono aparat militarny i policyjny oraz infrastrukturę Jugosławii, wg źródeł w Pentagonie. Generał Wesley Clark powiedział prasie na uroczystościach 50. rocznicy w Waszyngtonie 23.4.99: Mężczyźni i kobiety wojsk sojuszu wykonują zadanie świetnie. Są odważni, bardzo kompetentni i oddani misji. Jesteśmy dumni z każdego z nich. Generał podsumował osiągnięcia militarne i ogłosił plany eskalacji nalotów – Osiągnęliśmy przewagę w powietrzuna średnich i dużych wysokościach. Ich obrona przeciwlotnicza jest bezskuteczna w stosunku do samolotów NATO i jest niszczona za każdym razem, gdy stawia nam wyzwanie.

Rzeczywiście? Jakiej to odwagi potrzebuje pilot z Zachodu, aby bombardować cele cywilne z bezpiecznej wysokości? Skoro NATO poinformowało w pierwszym tygodniu o zniszczeniu obrony przeciwlotniczej i centrum dowodzenia Jugosławii, jakie to „wyzwanie” stawiała obrona bombowcom NATO latającym na bezpiecznej wysokości? Czyżby coś się nie zgadzało w przemówieniu głównego bombardiera Clarka na 50. rocznicę NATO?

Obserwatorzy twierdzą, że to właśnie dla zachowania Paktu Północnoatlantyckiego USA nakłoniło Europę do wspólnego napadu na Jugosławię. bez nowych „wrogów” NATO skazane byłoby na wymarcie po rozpadzie ZSRR i zakończeniu zimnej wojny.
Bez nowego wroga zbyt wielu polityków, biurokratów, wojskowych i wytwórni broni straciliby sens istnienia.

Przedstawiciel dowództwa sił belgijskich 11.5.99 nie zgodził się z oszacowaniem strat wojskowych Jugosławii przez NATO. Wg niego Jugosławia straciła tylko 20% myśliwców MiG-21, zaledwie 6% czołgów w Kosowie, 18% artylerii i 13% pojazdów wojskowych. Oświadczył również, że zniszczono tylko 30% rezerw produktów petrochemicznych Jugosławii, a nie 80% jak twierdziło NATO. Wiele rafinerii trafionych bombami NATO w dalszym ciągu pracowało.

Strony Venika

Omawiając straty NATO 3.5.99, amerykański instytut analiz strategiczych Stratfor przekazał wiadomość prasową z tego dnia: USA ogłosiło 3. maja, że powołało do czynnej służby 120 rezerwistów oddziałów ratowniczych Lotnictwa USA (USAF). Ci lotnicy z 939. Skrzydła Ratowniczego z Portland w stanie Oregon dołączyli do 2116 rezerwistów powołanych do służby czynnej w uprzednim tygodniu. Władze USA oświadczyły, że aktywacja członków 939. Skrzydła ma zwiększyć zdolność USA do szybkiego wyławiania zestrzelonych pilotów z terytorium nieprzyjaciela. Venik, opiekun przodującej witryny nt. wojny w Jugosławii, pisał: Interpretuj to sobie jak chcesz. Myślę, że wiesz, jaka jest moja interpretacja. Co spotkało Venika za publikowanie informacji niewygodnych dla Pentagonu i NATO, patrz W cyberprzestrzeni i w eterze.

Strony Venika były obok witryn jugosłowiańskich jednym z niewielu źródeł pełnej informacji z wojny NATO. Oto przykład informacji ze stron Venika.

NATO doniosło, że trafiło 5 myśliwców MiG-21 na ziemi podczas nalotów 11.5.99. Na prasówce rzecznik NATO generał Jertz powiedział, że 2 migi-21 zostały zaatakowane przez 2 myśliwce F-15E na szosie (!) Nie podał dokładnie gdzie. Wg generała 3 inne migi-21 zostały trafione na ziemi koło Prisztiny. Znów nie podano miejsca. NATO nie opublikowało żadnych zdjęć rzekomo zniszczonych migów. Od początku kampanii NATO pokazało tylko jedno wideo z ataku na miga-21 dnia 16.4.99. Bardzo możliwe, że samoloty NATO atakowały drewniane atrapy migów albo stare egzemplarze migów-21 wycofane ze służby, które Jugosławia stosuje dość szeroko obok realistycznie wyglądających atrap czołgów i wyrzutni SAM, by rozładować ataki samolotów NATO i wciągnąć je w zasadzki. Jak wiele razy przedtem w analizach innych konfliktów, Venik mial rację.

Serbski inżynier Mato Siladić opisał w magazynie aero-entuzjastów Aeromagazine jak niektórzy z nich pomogli uratować skromną eskadrę jugosłowiańskich MiGów-29, najcenniejszego sprzętu ich lotnictwa. Normalnie każdy modelarz pragnie chronić swoje modele, ale w tym wypadku chcieliśmy, aby napastnicy NATO zniszczyli jak najwięcej – powiedział modelarz Radoje Blagojewić z klubu Nowa Pazowa (miejscowość koło wojskowego lotniska Batajnica pod Belgradem), gdzie modelarze zbudowali migi-29 w pełnej skali i wytoczyli na płytę lotniska. NATO zbombardowało 90% makiet. (foto Dziordzie Iwanow, Aeromagazine, www.truthinmedia.org/Kosovo/War/PhotoAlbum/photos-war-10.html)

Kapitan lotnictwa Hiszpanii de la Hoz opublikował w Articulo 20 obserwacje ze służby w bazie Aviano podczas kampanii bombardowań NATO. Od razu artykuł stał się białym krukiem na Sieci. Wielu mówiło o nim, ale niewielu mogło go znaleźć. Dziwnie, artykuł hiszpańskiego pilota przeczył wszystkim doniesieniom głównych agencji prasowych. Równie łatwo jak tworzą ogromny skandal z niczego, tak też mogą z wielkiego skandalu zrobić drobiazg, jeśli wymagają tego interesy ich komercyjnych sponsorów i oczywiście rządu, który daje ogromne pieniądze przemysłowi zbrojeniowemu.

Kapitan de la Hoz opowiedział o wypadkach śmierci wśród pilotów NATO oraz wzgardzie i szykanowaniu załóg NATO przez oficerów USA. Nie mógł oczywiście powiedziec wszystkiego, bo obowiązuje go nakaz tajemnicy służbowej.

Logiczne staje się pytanie: jeśli były wypadki śmiertelne wśród pilotów, czy możemy dowiedzieć się o nich? Wojsko nie może ukryć prawdy przed członkami rodziny, ale może ukryć okoliczności śmierci. Władze wojskowe mogą za pomocą pieniędzy wymusić zobowiązanie utrzymania tajemnicy przez rodzinę: w zamian za zapłatę za życie pilota wymagamy trzymania ust na kłódkę oraz zabraniamy wszelkich roszczeń prawnych..

Venik argumentuje tak. Wyobraź sobie, że Twój mąż, syn lub ojciec zginął jako pilot w Kosowie. Nie wiadomo jak, ale wojsko powiedziało, że to był wypadek i zaoferowało znaczne odszkodowanie w zamian za zobowiązanie do utrzymania tajemnicy. Jeśli podejrzewasz kłamstwo, nie masz szans tego udowodnić. Sprawa może się ciągnąć latami i na pewno przegrasz. Wojsko ma „dowody” ukryte w teczce ściśle tajne na wiele lat, a Ty – podejrzenia.

Ujawnione ostatnio radzieckie dokumenty z wojny koreańskiej pokazały, że setki więcej samolotów USA zostało strąconych niż przyznały władze amerykańskie. Setki krewnych zestrzelonych pilotów w dalszym ciągu próbują znaleźć prawdę i z nadzieją oczekują wyników od historyków rosyjskich grzebiących w archiwach.

Dziesiątki ludzi deklarują w Internecie, że byli pilotami NATO podczas nalotów na Jugosławię i że zestrzelono tylko 2 samoloty USA. Ci ludzie to wg Venika kłamcy, agenci propagandy, albo, niestety, prawdziwi piloci, którzy widzieli tylko to, co zwykły żołnierz mógł widzieć, ale z powodu młodego wieku i braku doświadczenia zabierali głos, jakby byli dowódcami w tej wojnie. Podobni piloci znaleźli się i po wojnie w Korei, ale z wiekiem i przybytkiem mądrości teraz szukają prawdy, podczas gdy garstka innych pozostaje upartymi głuptasami.

Wojna koreańska skończyła się pół wieku temu, a prawdziwy wymiar strat do dziś nie jest znany.
Agresja NATO zaczęła się 650 samolotami, a pod koniec 78-dniowego Blitzkriegu było ich ok. 1600. 
Z tego ok. dwie trzecie to samoloty bojowe, a reszta – wspomagające, np. tankowce powietrzne, latające posterunki dowodzenia i stacje przekaźnikowe oraz samoloty wywiadowcze.

Dziesiątki tysięcy nalotów i pocisków sterowanych o indiańskiej nazwie Tomahawek zrzuciły na Jugosławię 22 tys. ton bomb. Siły zbrojne Jugosławii, znaczna siła militarna w Europie, skrupulatnie liczyły trafienia i rozbicia Tomahawków i samolotów wroga.

Wg danych zebranych przez 3 armie, marynarkę, lotnictwo i obronę przeciwlotniczą Jugosławii NATO straciło 61 samolotów bojowych, 7 helikopterów, 30 samolocików bezzałogowych i ponad 238 pocisków sterowanych. Ten stan określono w lecie 1999 r. i do dziś nie uległ zmianie mimo zmiany rządu na przyjazny NATO. Dane nie wliczają samolotów i pocisków, których uszkodzenie nie było widoczne dla sił jugosłowiańskich i które lądowały lub rozbiły się poza granicami Jugosławii. Niektórzy obserwatorzy szacują straty na ok. dwukrotnie większe, co mogłoby oznaczać straty do paruset pilotów i członków drużyn ratowniczych.

Na 1. rocznicę napadu NATO, Jugosławia otworzyła wystawę w Muzeum Lotnictwa przy lotnisku pod Belgradem. Druga wystawa istnieje w samym śródmieściu w twierdzy Kalemegdan. Wystawiwszy ponad 1500 kawałków rozbitych samolotów i pocisków, kurator Muzeum Lotnictwa Czedomir Janjić powiedział, że wkrótce zostaną dodane dalsze eksponaty po dobudowaniu nowego skrzydła budynku muzeum. W wywiadzie dla Associated Press minister nauki i rozwoju Czedomir Mirkowić powiedział: To zaprawdę zdumiewające, ile samolotów i samolocików bezzałogowych strącono za pomocą względnie skromnego i prymitywnego sprzętu. Mirkowić zaprzeczył twierdzeniom Zachodu, że obrona przeciwlotnicza NATO zniszczyła tylko 2 samoloty: Udowodnimy, że mamy więcej.

Foreign Military Review pisał: Mimo że amerykańskie samoloty dominowały działania NATO, nie były jedynymi strąconymi przez obronę przeciwlotniczą Jugosławii. Zniszczono również 5 niemieckich Tornado, kilka brytyjskich Harrierów, 2 francuskie Mirage oraz samoloty belgijskie, holenderskie i kanadyjskie. 7.6.99 Lotnictwo USA straciło bombowiec strategiczny B-52, a 20.5.99 zestrzelono niewidzialny bombowiec B-2A Spirit.

Prezent na 50. rocznicę NATO

Wg danych podanych przez Clarka po 31 dniach bombardowań, NATO zniszczyło ponad 70 samolotów Jugosławii, włącznie z 5 w walce w powietrzu, 40% batalionów wyrzutni ziemia-powietrze typu SA-3 oraz 25% typu SA-6. Zadaliśmy poważne straty celom wojskowo-przemysłowym i remontowym w celu przerwania jego zdolności  naprawczych i odnawiania sił powietrznych, lądowych i artylerii. W następnych tygodniach zamierzamy zniszczyć jeszcze więcej jego sił powietrznych i lądowych, oznajmił Clark z charakterystycznym dla militarystów określeniem „jego’ czyli demona Miloszewicia, chociaż rozmyślnie atakują cele cywilne i niewinną ludność.

Clark dumnie poinformował o niemal całkowitym zniszczeniu rafinerii ropy naftowej. Ciekawe więc po co bombowce waliły w ruiny rafinerii nowosadzkiej przez następne 47 dni i nocy, a nawet po zawarciu porozumienia pokojowego, jak np. opisał Andrej Tiszma w rozdziale Przeżyć naloty. Może to był cel ćwiczeń narybku natowskiego – widoczny już znad Adriatyku z powodu ogromnego pióropusza dymu? 
Clark powiedział też prasie o zakłóceniu sieci dystrybucji paliw do tego stopnia, że „serbskie” działania w Kosowie zostały tymczasowo wstrzymane 3 razy z powodu braku paliw.

Zastanawia, że jedna z najlepszych armii w Europie, która już za Tity zbudowała system magazynów i baz podziemnych na wypadek ataku atomowego lub inwazji z ZSRR, nie znalazła beczek z paliwem na małe ruchy unikowe. Siły Jugosławii (nie Serbii!) zwiodły wywiad NATO, który fotografował pozycje wroga z bezzałogowych samolocików szpiegowskich w ciągu dnia.

W nocy wojsko zmieniało pozycje i czekało na atak na poprzednie pozycje, bo NATO potrzebowało 12 godzin na odtworzenie i analizę zebranych informacji. NATO waliło więc w atrapy pozostawione przez wojsko Jugosławii. Ale widocznie Clark jeszcze wtedy nie był tego świadomy.

Tylko w jeden jedyny dzień 22.4.99, chwalił się Clark, NATO zniszczyło baterię artylerii, 6 czołgów, 23 pojazdy, kolumnę wojska i polowy posterunek dowodzenia, mimo niezbyt dobrej pogody. To co generał podał za dzienny ubój okazało się potem dorobkiem wojskowym niemal całej kampanii kosowskiej.

Operacja Siła Sojusznicza postępuje pomyślnie, powiedział Clark. „To prawda, że Prezydent Miloszewić pokazał dużą tolerancję strat, ale wojsko i policja Jugosławii oraz infrastruktura wspierająca zostały poważnie zniszczone –  Są na skraju upadku. Clark wywnioskował – Wygrywamy, a on przegrywa i wie o tym. Jeden z reporterów zapytał: W takim tempie, Panie Generale, ile to będzie trwało? Clark poradził nie wdawać się w liczenie strat wojennych, bo kampania ma o wiele większy skutek niż wskazują statystyki: Atakujemy siły wroga na wszystkich poziomach. Wywieramy na nich presję. Chowają się w ciągu dnia i nocą, kiedy nasze samoloty nadlatują. Nie mogą się ruszyć, nie mogą działać. Przycupnęli po wioskach, uciekają do lasu i w inny sposób nas unikają. Są nieefektywni. Tymczasem NATO, wg Clarka, wzmaga ataki, zaostrza technikę i wprowadza nowy sprzęt. Siły Jugosławii w Kosowie zapłacą wysoką cenę za pozostawanie tam – zapowiedział generał. Jak zwykle zdarza się w agresji, wysoką cenę zapłacił napastnik.
  
Wg greckiej gazety Athinaiki, NATO straciło 88 żołnierzy, z czego połowa to Amerykanie. Venik pisze o 5 strąconych śmigłowcach ratowniczych z ok. 100 żołnierzami na pokładzie. (Serbia Info, www.aeronautics.ru/nws002/natolosses-review01.htm)

Po laniu pupa boli……Jak się doliczyć?…….Drewniane migi, czołgi z tektury…..

Świecące Pioruny, Indianie i Toporki. Szczególnie niebezpieczne dla ludności i środowiska Bałkanów były kraksy latającego sprzętu NATO z bronią uranową na pokładzie. Broń tę opisałem w rozdziałach pt. Zubożony uran. W Niemczech w mieście Ramscheim kilka lat temu rozbił się samolot A-10 strzelający pociskami uranowymi kalibru 30 mm. Okoliczna ludność zaczęła chorować na dziwne choroby i umierać na raka. W stanie Kolorado ostatnio rozbił się ten sam typ samolotu przy jeziorze górskim. Władze wysłały ekipy, aby zbadać skażenie wody i okolic. Kraksa niemal każdego samolotu i śmigłowca wojskowego jest niebezpieczna dla otoczenia, bo przeciwwagi ich wykonane ze zubożonego uranu (ZU) łatwo spalaj się w pożarze, wytwarzając radioaktywno-trujący pył, który z łatwością roznosi się. Pył wykryto po kraksie samolotu transportowego izraeleskiej linii El-Al pod Amsterdamem w 1992 r. Jak w Ramscheim, ludność i ratownicy zaczęli chorować i umierać. Przeciwwagi ze ZU mogą być również w bombach i pociskach sterowanych, których setki NATO użyło w ataku na Jugosławię.