sobota, 15 kwietnia 2017

Odrodzić arystokrację ducha… Z Tomaszem Jazłowskim, prezesem Ruchu „Christus Rex”, rozmawia Mariusz Matuszewski


Kim jesteście? Jakie są początki waszej organizacji?
 
     Jesteśmy Katolikami, Monarchistami i Nacjonalistami. Katolikami Tradycyjnymi oraz Nacjonalistami Integralnymi, łączącymi ideę monarchistyczną z myślą narodową pod skrzydłami integralnego Katolicyzmu. W naszym programie i działaniu odwołujemy się do idei przedwojennego CHRISTUS REX Leona Degrelle’a, LEGIONU Św. MICHAŁA ARCHANIOŁA Corneliu Codreanu, FALANGI HISZPAŃSKIEJ José Antonio Primo de Rivery, KARLISTÓW, naszych przedwojennych RUCHÓW NARODOWO-RADYKALNYCH oraz w szczególności AKCJI FRANCUSKIEJ Charlesa Maurrasa oraz myśli przedwojennego polskiego monarchisty Leszka Gembarzewskiego. Monarchizm narodowy rozumiemy jako rządy nowej „ARYSTOKRACJI DUCHA”, która wykształci się w ogniu walki o naszą Ojczyznę i całą chrześcijańską Europę! Nie odrzucamy starych arystokratycznych Rodów, ale większość z nich skompromitowała się, akceptując demokratyczne ramy działania masońskiego Systemu (akceptacja idei liberalnej). Stali się niestety tylko fasadą arystokracji i trybikami w machinie niszczącej Stary Porządek.
 
14 września 2013 w Gliwicach odbył się Zjazd Założycielski Katolickiego Instytutu Narodowo-Rojalistycznego CHRISTUS REX, który w okresie późniejszym przyjął nazwę RUCH CHRISTUS REX (nasza strona: rcrex.pl, nasz blog: kin-rchristusrex.blogspot.com).
 
Gdzie plasujecie się ideowo?
 
Jak już wcześniej wspomniałem, jesteśmy monarchistami narodowymi według Idei, katolikami integralnymi według Wiary, gospodarczo natomiast propagujemy korporacjonizm katolicki. Praktycznie w rozumieniu konserwatywnym jesteśmy tradycjonalistami.

Jeżeli mówimy „monarchia”, myślimy o rządach dziedzicznej elity. Rządach w równej mierze dbających tak o ciało, jak i duszę Narodu. Sprawy gwarantujące bezpieczeństwo materialne wszystkich warstw społecznych i bezpieczeństwo zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne całego Państwa muszą być priorytetem rządzących. Nie możemy pozwolić na wyzysk człowieka przez człowieka, co ma miejsce w – z pozoru tylko wrogich sobie ustrojach – komunizmie, socjalizmie i kapitalizmie. Jest to sprzeczne z naszą Świętą Wiarą Katolicką, na której opieramy wszystkie nasze działania.
 
Jakie stawiacie sobie cele?
 
Naszym ostatecznym celem jest zbudowanie Katolickiego Królestwa Narodu Polskiego. Jest to oczywiście cel dalekosiężny i dla jednego pokolenia raczej nieosiągalny. Najpierw trzeba dotrzeć do społeczeństwa z myślą monarchistyczną, zaznajomić i zaszczepić w młodym pokoleniu pierwiastki dawnego Porządku, aby w przyszłości – gdy być może nas już nie będzie – ktoś dalej poniósł dumnie sztandar przywiązania do Boga, monarchii i Ojczyzny. Dlatego też staramy się organizować, ale także brać udział w różnego rodzaju pikietach, manifestacjach, wykładach etc. W miarę naszych możliwości finansowych prowadzimy również działalność wydawniczą.
 
Arystokracja, elita… zgadzamy się, że tego Polsce brakuje najbardziej. To jeden z podstawowych problemów, jakie stoją na przeszkodzie odbudowie społeczeństwa i państwa. Dlaczego jednak uważa Pan, że dawna arystokracja się skompromitowała? Ich de facto zdziesiątkowano, a także pozbawiono materialnych podstaw dawnej świetności. Prof. Legutko oderwanie polskosci od stanowiącej jej fundament tradycji ziemiańskiej przyrównał do brutalnej amputacji, która, przeprowadzona na żywym organizmie, musiała by doprowadzić do śmierci… Czy nie uważa Pan, że ta warstwa może jeszcze mieć coś do powiedzenia? Lub że mieć coś do powiedzenia powinna? 
 
Pisząc o kompromitacji dawnych rodów, miałem na myśli ich pewne otwarcie się na idee liberalne i pewnego rodzaju kompromis z istniejącym obecnie „Porządkiem”. Ostrze kontrrewolucji stępiło się i zostało zastąpione symbiozą z ideami demoliberalnymi. Oczywiście szanujemy wszystkie stare rody arystokratyczne i z wielką niecierpliwością oczekujemy włączenia się ich przedstawicieli w odrodzenie myśli i idei patriotycznej, narodowej oraz monarchistycznej. Tego na pewno brakuje, a ludzie o tak bogatej i zasłużonej przeszłości powinni jak najbardziej iść w pierwszym szeregu odnowy duchowej i moralnej Narodu Polskiego.
 
Jakie Pana zdaniem elity są teraz Polsce potrzebne? I jak je wytworzyć? Pisał Pan o arystokracji ducha…
 
Na pewno potrzebne są i będą elity bezkompromisowe. Kompromis często prowadzi do kompromitacji idei, o którą walczymy, a tym samym ludzi, którzy prowadzą tę walkę. Stare rody arystokratyczne to jedno, natomiast podczas zmagań o wartości nam bliskie, jak integralny katolicyzm, monarchizm czy ogólnie pojęte dobro Narodu, powstają nowe środowiska, z których wyrastają liderzy tworzący nowe elity. Ludzie ci nie mają korzeni arystokratycznych, ale całym swym poświęceniem i zaangażowaniem zasługują na nazwanie ich nową arystokracją – arystokracją ducha. Oczywiście niezbędne jest kształtowanie takich osób, m.in. poprzez kontakty z pokoleniem starszych patriotów czy działaczy narodowych i przedstawicieli szeroko pojętej arystokracji.
 
Otóż to. Wydaje się, że nawet co niektórzy (dawniej) konserwatyści lub nawet monarchiści uznali, że w zasadzie akcja polityczna bez osadzenia jej w realiach gry parlamentarnej nie ma dalej sensu…  Jak  zatem wychować kadry, które nie będą się bać pracy bez nagrody, walki bez uznania, a także poświęcenia bez wymiernych korzyści politycznych lub materialnych?
 
Jest to rzeczywiście trudne pytanie. Obecnie wśród młodego pokolenia panuje raczej duch materializmu, a pierwsze pytanie, jakie zadają, brzmi: co ja z tego będę miał? I raczej nie chodzi tutaj o kwestię godnej zapłaty, bo taka powinna należeć się każdemu za uczciwie wykonaną pracę, ale czy działalność i czyny patriotyczne kwalifikować do pracy, za którą należy płacić? Owszem, jeżeli komuś z zewnątrz zlecimy np. wykonanie grafiki (profesjonalnej firmie), to zapłata jak najbardziej się należy, ale nie można płacić komuś np. za uczestniczenie w manifestacji czy za samo należenie do organizacji. Natomiast w obecnych czasach większość młodych ludzi wstępując do tej czy innej organizacji politycznej, oczekuje, iż cały czas oni coś będą dostawali, nie dając za bardzo nic z siebie. Myślę, że odpowiedzią na obecny stan rzeczy jest dawanie przykładu samym sobą, swoją pracą i zaangażowaniem, także i finansowym. Dobry przykład bardziej pociąga niż głoszone hasła.
 
Jak ocenia Pan obecną sytuację wewnątrz polskiego monarchizmu?
 
Obecnie w Polsce istnieje kilka ośrodków monarchistycznych. Zaliczyć do nich możemy Organizację Monarchistów Polskich, Konfederację Spiską, Klub Zachowawczo-Monarchistyczny czy też inne pomniejsze inicjatywy. Oczywiście możemy wymienić tu też kilkanaście stron czy portali o tematyce mniej czy bardziej traktującej o monarchizmie. Obserwując obóz monarchistyczny w Polsce, zauważam, że nie ma jedności między polskimi monarchistami. OMP jest organizacją typowo legitymistyczną, KS popiera natomiast każdy rodzaj monarchii, a KZM praktycznie odeszło od realnej działalności politycznej na rzecz propagowania idei konserwatywnej. Nasza organizacja (Ruch Christus Rex) odwołuje się m.in. do myśli politycznej Ch. Maurrasa i polskiego przedwojennego monarchisty L. Gembarzewskiego. Optujemy za monarchią narodową i jesteśmy chyba jedyną taką organizacją w Polsce łączącą ideę monarchistyczną z myślą narodową.
 
A co z narodowcami? 
 
Nasi koledzy narodowcy są tak samo podzieleni jak monarchiści. Istnieje kilka w miarę znanych ugrupowań narodowych (np. Obóz Narodowo-Radykalny, Młodzież Wszechpolska, Narodowe Odrodzenie Polski, Trzecia Droga, Obóz Wielkiej Polski), jednakże każda z tych organizacji ma inny sposób na rozwiązanie dręczących Polskę problemów. Moim skromnym zdaniem, tak w przypadku monarchistów, jak i narodowców, brakuje jednego silnego człowieka, który doprowadziłby do jedności tych środowisk (na ile jest możliwe połączenie idei monarchistycznej i narodowej) dla dobra wspólnego, jakim jest Ojczyzna i Naród Polski. Jednakże utopistą jest ten, kto myśli, że jesteśmy w stanie w jednej chwili przeskoczyć z demoliberalnej ciemności w jaśniejącą jutrzenkę monarchii narodowej. W drodze do Wielkiej Polski – Katolickiego Królestwa Narodu Polskiego, przez okres dyktatury narodowej wcześniej czy później przejdziemy i nie jest to jakieś zło konieczne, ale raczej kolej rzeczy.
 
Czy widzi Pan możliwość połączenia działań grup zachowawczych, monarchistycznych i narodowych? Jeżeli tak – to na czym warto je oprzeć?
 
Jeżeli już coś budować, to na solidnym fundamencie. Dla nas takim fundamentem jest integralna wiara rzymskokatolicka, czyli prymat ducha nad materią. I to jest najważniejszy punkt, w którym nie uznajemy kompromisu. Natomiast wszelkie inne założenia mogą podlegać dyskusji i w miarę sił oraz środków należy dążyć do porozumienia pomiędzy organizacjami uznającymi tzw. Unię Europejską za byt  szkodliwy i powiedzmy wprost – strukturę okupacyjną dla narodów Europy. I w tej chwili wspólna walka przeciwko unijnej hydrze powinna być łącznikiem pomiędzy organizacjami stricte narodowymi, patriotycznymi a ugrupowaniami monarchistycznymi i konserwatywnymi.
 
Jakie perspektywy rozwoju widzi dla siebie Christus Rex? Jakie macie plany?
 
W obecnej chwili współpracujemy z kilkoma organizacjami zarówno monarchistycznymi, jak i narodowymi. Powoli, acz konsekwentnie rozwijamy się jako organizacja, budujemy struktury na terenie kraju. Aktualnie pracujemy nad uruchomieniem telewizji internetowej ITV Głos Tradycji, ponieważ w obecnych czasach przekaz audiowizualny jest szybciej przyswajany niż samo słowo pisane. Myślimy także nad wzięciem udziału w wyborach samorządowych, gdyż – mimo że jesteśmy z przekonania antydemokratami – uważamy, iż każdy sposób jest dobry na reklamę idei monarchistyczno-narodowej. Na co dzień natomiast staramy się poszerzać swoją wiedzę poprzez naukę i samokształcenie oraz wytrwale pracować nad własnym samodoskonaleniem.
 
Na koniec chciałbym pozdrowić wszystkich Czytelników Myśli Konserwatywnej.
Vivat Christus Rex!
 
Tomasz Jazłowski, prezes Ruchu Christus Rex