sobota, 1 lipca 2017

Mateusz Matyszczyk: Wybitny naukowiec, podróżnik i pisarz znany na świecie, a wymazany z pamięci Polaków w powojennej Polsce

 
      Antoni Ferdynand Ossendowski (1876-1945) znający biegle 8 języków, w tym chiński i mongolski, był drugim po Sienkiewiczu autorem polskim mającym największą liczbę przekładów dzieł na języki obce, a pierwszym przed Sienkiewiczem jeśli chodzi o popularność. Przed II wojną światową nakład jego książek, w kilkunastu językach, sięgnął 80 milionów egzemplarzy.

Wychowywany przez matkę, która udzielała korepetycji gry na fortepianie, skończył uczelnię w Petersburgu, a następnie wydział chemii w paryskiej Sorbonie uzyskując tytuł doktora nauk chemicznych, następnie został członkiem Francuskiej Akademii Nauk i przyjaźnił się oraz pracował z Marią Skłodowską-Curie. Po powrocie do Carskiej Rosji objął posadę docenta w Charbinie. Ossendowski był aktywnym uczestnikiem wydarzeń wojny rosyjsko-japońskiej 1905 roku jako jeden z przywódców rewolty po klęsce wojsk rosyjskich. Ostatecznie skazany na dwa lata pozbawienia wolności, spędził je w więzieniu politycznym, a następnie karnym, gdzie swoim wybitnym talentom zawdzięczał funkcję starosty. Te wydarzenia zostały opisane w jednej z jego książek. Naoczny świadek rodzącego się bolszewizmu opisał jego przywódcę w dziele pod tytułem Lenin – uwzględniając wątek niemiecki. Książkę tą wydano już w 1921 roku w USA, co odbiło się znacznym echem w ówczesnym świecie. Poszukiwany przez władze radzieckie ukrywał się nad Jenisejem, a następnie przez Urungaj dotarł do Mongolii, gdzie jako doradca barona von Ungern-Sternberga brał udział w tworzeniu rządu mongolskiego, po wyzwoleniu z okupacji chińskiej. 

Te przeżycia zostały przez Ossendowskiego dokładnie opisane wraz z czarnobiałymi zdjęciami w jego najsłynniejszej książce Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów. Już wtedy wiedział, że nienależy wierzyć bolszewikom. Po klęsce wojsk barona ogłoszono amnestię, a wszystkich oficerów i żołnierzy zgłaszających się do powrotu do ojczyzny, mimo zapewnień iż wrócą do rodzin, gdyż ich kraj potrzebuje wykształconych ludzi, podstępnie w barbarzyński sposób zlikwidowano. Ta przestroga niestety nie dała Polakom do myślenia, co przyniosło swoje krwawe żniwo w 1945 roku, po ujawnieniu się przywództwa AK. Z Mongolii dostał się do Chin. Owocem pobytu w Chinach była wspaniała powieść pod tytułem Szanghaj, w której opisał tragiczne losy emigracji rosyjskiej infiltrowanej przez komunistów. Owocem jego licznych podróży są także książki z Północnej i Środkowej Afryki, pokuzujące jej prawdziwe i już nieistniejące oblicze z czasów kolonialnych. Po powrocie do kraju w 1922 roku założył komitet wzniesienia pomnika młodzieży polskiej poległej w obronie Warszawy podczas wojny z nawałnicą sowiecką. Już w roku 1925 odmówiono mu pozwolenia na wzniesienie tego pomnika na Cmentarzu Wojskowym. Po 5 latach dopiero prezydent Warszawy inż. Zygmunt Słomiński przyszedł z pomocą komitetowi. Ossendowski był znaną osobą w II RP. Warto wspomnieć także, że w lutym 1943 wstąpił do konspiracyjnego Stronnictwa Narodowego.


Życie jego przeplatało się z legendami i niezwykłymi przeżyciami. Najwyższy Lama Mongolii przepowiedział Ossendowskiemu, że umrze dzień po baronie Romanie von Ungern-Sternbergu. W 1945 roku niecały tydzień przed wkroczeniem Armii Czerwonej do Polski, odwiedził Go wysokiej rangi oficer SS – bratanek barona von Sternberga. Po nocnej rozmowie Ossendowski spalił osobiste archiwa i w kilka godzin później nagle zachorował, po czym przewieziony do szpitala w Grodzisku Mazowieckim zmarł. Po wkroczeniu Czerwonoarmistów oficerowie NKWD rozkopali jego grób i z pomocą stomatologa potwierdzali autentyczność zwłok. Po wojnie wszystkie jego dzieła, w tym nawet te napisane dla dzieci, były na indeksie książek zakazanych pod numerem 1090. Ze wszystkich bibliotek w całym kraju usuwano jego dzieła, a następnie palono je pod czujnym okiem czerwonych aparatczyków Polski Ludowej. Powstaje pytanie dlaczego już w rzekomo wolnej Polsce jego twórczość jest marginalizowana? Czyżby dzisiejsze „autorytety” bały się konfrontacji z prawdą historyczną i ukrywały przed nami wybitnych Polaków, naocznych świadków tego, do czego prowadzi lewicowa utopia? W 2006 roku na budynku, w którym mieszkał przed wojną Ossendowski w Warszawie, próba umieszczenia tablicy pamiątkowej spotkała się z protestem wspólnoty mieszkaniowej ze względu na stwierdzenie Antykomunista. Słowo to zostało mechanicznie usunięte z gotowej już tablicy. Po wojnie w kamienicy na Ochocie znajdowała się katownia NKWD, a następnie mieszkania zostały przydzielone ludziom według klucza politycznego. To wyjaśnia skąd ten sprzeciw.

Antoni Ferdynand Ossendowski udokumentował obraz krain przedwojennej Polski, często bezpowrotnie już stracone jak np. Karpaty i Podkarpacie, Puszcze czy Polesie. Warto sięgnąć po jego twórczość, która poszerza horyzonty i wyprowadza z mroków niewiedzy, w których przez wiele lat tkwił nasz naród, w skutek okupacji przez rewolucjonistów marksistowskich. Lewica chcąc zniszczyć elity i wprowadzić prawdziwy ciemnogród w miejsce wysoko rozwiniętych cywilizacji chrześcijańskiej Europy, próbowała wrzucić wzorce oraz autorytety Polaków w ogień. Teraz, odkrywając te zapomniane dzieła i ich twórców, Polska może na nowo odbudować swoją dawną wielkość.

Mateusz Matyszczyk