czwartek, 17 sierpnia 2017

Engelgard: Kto naprawdę dowodził w Bitwie Warszawskiej?


      W dyskusji na temat tego kto naprawdę dowodził armią polską w Bitwie Warszawskiej kluczowe są oczywiście dokumenty. Jak wiadomo Józef Piłsudski w dniu 12 sierpnia 1920 roku zrzekł się dowodzenia i opuścił Warszawę. Na miejscu został gen. Tadeusz Rozwadowski jako Szef Sztabu Generalnego. Przez trzy dni nie ma żadnych śladów aktywności Józefa Piłsudskiego, który odzywa się dopiero 15 sierpnia ze swojej Kwatery Głównej.
Przejawem tej aktywności jest Rozkaz Operacyjny podpisany przez Józefa Piłsudskiego i płk Juliana. Stachiewicza. Rozkaz prawie wyłącznie dotyczy przygotowanego uderzenia znad Wieprza. O sytuacji nas innych frontach mamy tylko taki zapis: „Ugrupowanie własne, mające na celu przyjęcie nieprzyjaciela napierającego na Warszawę oraz przeprowadzenie kontrofensywy od południa na skrzydła i tyły operujących pod Warszawą sił nieprzyjacielskich, jest na ogół ukończone. Na północ od Wisły z oparciem o Modlin przeprowadza dzisiaj 5. armia akcję z zadaniem sparaliżowania działań nieprzyjacielskich na tym terenie. Przedmoście Warszawy jest przygotowane do przyjęcia ataku”.

Z analizy tego dokumentu wynika, że Piłsudski w swoich ocenach jest „spóźniony” o jakieś trzy dni i przywiązany do swojej pierwotnej koncepcji rozegrania bitwy (wyłącznie atak z południa). Jakby nie przyjmował w ogóle do wiadomości tego, że bitwa toczy się już wedle innego planu a na miejscu w Warszawie decyzje podejmują gen. Tadeusz Rozwadowski w konsultacji z gen. Maxime Weygandem. Nie zdawał sobie sprawy, że od dwóch nich na północy trwa polska ofensywa 5. Armii, która uderzyła na rozkaz Rozwadowskiego i gen. Józefa Hallera. Według Piłsudskiego armia ta ma tylko „paraliżować” ruchu przeciwnika, czyli pełnić rolę obronną.

Tymczasem już 13 sierpnia 1920 zapadają decyzje o generalnej ofensywie na północy. Oto rozmowa juzowa między gen. Józefem Hallerem (d-ca Frontu Północnego) i gen. Władysławem Sikorskim (d-ca 5. Armii): 

„Tu generał Haller. Cześć! Dobry wieczór. Jestem zupełnie pewny, że nie tylko wykonasz, generale, cały plan, ale że jutro jeszcze będziemy mieli od ciebie wiadomość o dobrym rezultacie, gdyż ten moment, o który mnie chodzi i na który zgodziliśmy się wszyscy wraz z Rozwadowskim i przed chwilą z generałem Weygandem, od którego co powróciłem, polega właśnie na ubiegnięciu, wchodzi więc w grę moment czasu, który jest więcej decydujący od momentu siły, gdyż opóźnienie tej akcji według wszelkiej rachuby musi doprowadzić do związania sił twoich, które do jutra jeszcze nie będą związane. A teraz przejdą do współdziałania z innymi armiami z głównym uderzeniem, do którego jest koniecznie potrzebne, by nieprzyjaciel już był odrzucony od linii Wkry na linię Narwi. Naturalnie, że wolałbym bezwzględnie uderzenie jeszcze wcześniejsze i jestem przekonany, że gdy jutro przed południem zorientujesz się w sytuacji, że to jest możliwe ze względu na zaangażowanie wszystkich sił nieprzyjacielskich w innych kierunkach, że poprowadzisz uderzenie w terminie wcześniejszym”.

W ślad za tym gen. Józef Haller formułuje oficjalny rozkaz:

„Jutro rozpoczyna się decydująca bitwa o los wojny i Polski. Zarządzam:
1) Celem sparaliżowania zamiarów nieprzyjaciela oraz rozbicia XV armii nieprzyjacielskiej uderzy 5. armia z silnym lewym skrzydłem, przekraczając linię Wkry o świcie dnia 14 bm., prawym skrzydłem na Modlin-Błędostwo-Pokrzywnica, lewym na Gąsocin-Stary Gołymin, osiągając 14 bm. linię Pokrzywnica-Gołymin, prowadząc równocześnie silne wypady w kierunku Raciąż, Glinojeck, Ciechanów oraz wysyłając flotyllę stojącą w Modlinie i podporządkowaną niniejszym dow. 5. armii z obsadą piechoty na Płock. Czołgi użyć na linii kolejowej na wagonach, po czym wycofać je do Warszawy do dyspozycji 1. armii.

Najwyższa energia i szybkość wszystkich oddziałów 5. armii w przeprowadzeniu ataku musi doprowadzić do zrzucenia XV armii na Narew i wciągnięcia armii III w odwrót XV. Tu leży decyzja.
II. Ugrupowanie własne, mające na celu przyjęcie nieprzyjaciela napierającego na Warszawę oraz przeprowadzenie kontrofensywy od południa na skrzydła i tyły operujących pod Warszawą sił nieprzyjacielskich, jest na ogół ukończone. Na północ od Wisły z oparciem o Modlin przeprowadza dzisiaj 5. armia akcję z zadaniem sparaliżowania działań nieprzyjacielskich na tym terenie. Przedmoście Warszawy jest przygotowane do przyjęcia ataku”.

Rozkaz ten jest zgodny z generalnym planem operacyjnym opracowanym przez gen. Tadeusza Rozwadowskiego i spisanym w rozkazie nr. 10 000 z dnia 9 sierpnia. Piłsudski znał ten plan , ale przyjął go tylko do wiadomości, jakby nie chcąc brać za niego odpowiedzialności. Zostawił dowodzenie w Warszawie Rozwadowskiemu, który swój plan wprowadził w życie. Podczas gdy Piłsudski wyznaczał innym frontom tylko zadania defensywne a ofensywę rezerwował tylko dla Grupy Uderzeniowej, którą dowodził z Puław – Rozwadowski, Weygand i Haller – zakładali uderzenie dwuskrzydłowe, w tym z północy.

Między 12 a 18 sierpnia Józef Piłsudski, utrzymujący tylko ograniczony kontakt z Rozwadowskim – w praktyce nie miał żadnego wpływu na przebieg bitwy. Nie znał też faktycznego położenia wojsk bolszewickich. W wyniku tego jego Grupa Uderzeniowa, która miała być głównym taranem rozbijającym armię bolszewicką spóźniła się co najmniej o dwa dni i dotarła na pole bitwy, kiedy ta była już praktycznie rozstrzygnięta. Piłsudski nie ukrywał irytacji działaniami Frontu Północnego, jednak jest to najbardziej dobitny dowód na to, że w tym czasie nie dowodził bitwą. Słuszna więc jest opinia mówiąca, że Piłsudski dowodził wojną polsko-bolszewicką, ale nie dowodził Bitwą Warszawską.

Jan Engelgard 

Cytaty: „Bitwa Warszawska 13-28 VIII 1920. Dokumenty operacyjne, część I (13-17 VIII 1920), Warszawa 1995.

za: mysl-polska.pl

Za:  https://konserwatyzm.pl/engelgard-kto-naprawde-dowodzil-w-bitwie-warszawskiej/