Europa, niegdyś kontynent, na który
wszyscy patrzyli z podziwem. Kontynent, którego decyzje wpływały na cały
świat, którego kultura ubogacała inne ludy i narody, w której różne
wzajemnie przenikające się cywilizacje, wytworzyły piękną mozaikę
Narodów. Tak wspaniale różniących się od siebie, a jednocześnie mających
tę samą Tradycję, Kulturę i pojęcie własnej Ojczyzny. Dziś Europa, to
jedynie komiczna przybudówka Stanów Zjednoczonych. Zrzeszona w tzw. Unii
Europejskiej po to, by przeciw własnym narodom skutecznie realizować
plan stworzenia Nowego Porządku Świata. Europa dziś znaczy niewiele, ale jeszcze mniej znaczą będące w niej narody, które w całości składają się z mentalnych i ekonomicznych niewolników, jakich trudno szukać gdziekolwiek indziej na świecie.
Trzecia Droga uważa, że z
pewnością pomimo wielu przeciwności, polityka Unii Europejskiej będzie
nieuchronnie zaostrzać swój kurs. Uważamy, że brukselski
eurokołchoz prędzej czy później zostanie przekształcony w superpaństwo,
podtrzymujące iluzje swojego znaczenia i suwerenności wobec innych
imperializmów. Z pewnością dla naszych wrogów największą i najczęstszą
przeszkodą do ich dążeń są nasze narody, w których to tlą się jeszcze
resztki godności, wolności i narodowej tożsamości. Jeśli chodzi o model
naszego postępowania na arenie polityki europejskiej, to pierwsze co
musimy zrobić to zdać sobie sprawę, że naszymi największymi wrogami są
ci- którym pozornie jest do nas najbliżej. Wszelki imperializm, czy to
amerykański czy rosyjski nie powinny być dla nacjonalistycznej idei
żadną pokusą. Dlaczego? Ponieważ celem numer jeden dla nas, jest
odzyskanie wolności naszych narodów wobec kukiełkowych państw tworzących
skład sprawujących nad nami władze ekspozytur. Wszelkie relacje
pomiędzy poszczególnymi państwami, nie powinny obecnie przesadnie
zajmować nacjonalistów, gdyż nie są to nasze państwa, nie jest to nasza
polityka, nie są to nasze zobowiązania i nasze sojusze.
Na jej arenie, bez względu na to czy
pochodzimy ze wschodniej czy z zachodniej Europy, powinniśmy działać w
wzajemnym szacunku i poszanowaniu dla świętego postulatu nacjonalizmu i
Trzeciej Pozycji jakim jest samostanowienie państwa przez naród. Należy
nie tylko odkurzać i podtrzymywać tożsamość narodową wśród własnych
Rodaków – co z pewnością większość z nas robi już od wielu lat- ale i
budować konkretną pozycję narodowych radykałów w okupowanej Europie.
Musimy być podmiotem, z własnymi postulatami i odpowiedziami na
najważniejsze tematy polityczne i społeczne. Nie mamy już wiele czasu.
My, Europejscy nacjonaliści- nigdy więcej nie możemy sobie pozwolić na
to, by być tylko kolejną częścią prawej sceny politycznej, by być
użytecznymi idiotami w rękach Systemu. To skazuje nas na ideologiczną
bezpłciowość, która zawsze kończy się tylko jednym: piękną ale niezbyt
głośno wyrażaną ideą. Nigdy więcej nie możemy być psami szukającymi
swojego pana, nawet jeżeli miałoby to dać nam chwilową korzyść. Musimy wygrać tę wojnę, pozostając wiernym swojej Idei.
Mamy swoje odpowiedzi na pytania dotyczące gospodarki, ustroju
społecznego, moralności, wizji Europy i naszej europejskiej cywilizacji.
I wszystkie te odpowiedzi są w opozycji do tego co mówią liberalne
elity. To przeciw nim musimy działać. Im bardziej zjednoczeni,
im bardziej ideowi, im bardziej bezkompromisowi w swojej walce, tym
szybciej nasi rywale przekonają się, że zbyt wcześnie skreślono
znaczenie europejskich Narodów.
Europa oblężona
Europa jest oblężona z każdej strony.
Jesteśmy dziś w niezwykle trudnej sytuacji, ale i w niej możemy znaleźć
światełko nadziei. Propaganda pieniądza, który zastępuje wszystkie inne
religie i idee, doprowadziła naszych Rodaków do tak ogromnego
zaślepienia, że nie są oni w stanie zobaczyć kajdan, które codziennie
targają na swoich przegubach, biegnąc po kolejne grosze z pańskiego
stołu. Kapitalizm doprowadził do sytuacji, w której w Europie nie ma
żadnej własności prywatnej. Jest tylko wielka finansjera, która posiada
wszystko i my żebracy błagający o kolejny miesiąc wegetacji. Jeżeli
mówimy o kryzysie finansowym i o tym jak mamy na niego reagować, to
nasza odpowiedź jest jedna. Ten kryzys należy do nich. Nie do nas. Im
gorzej w kapitalizmie, im szybciej on padnie tym lepiej dla nas. My
powinniśmy robić wszystko, by kryzys ten nabierał na sile, jednocześnie
starając się tworzyć alternatywne społeczności i alternatywną
gospodarkę. Jest to niezwykle trudne i śmiałe zadanie, a jednocześnie
jego sukces może być realnym krokiem ku narodowej rewolucji. Musimy
tworzyć oparte na chestertonowskim dystrybucjonizmie zakłady pracy i
farmy pracy będące odizolowane od gospodarki państw nas okupujących.
Musimy postawić na tworzenie samo-organizujących się społeczności,
działające z dala od Systemu i poza jego kontrolą. Dla wielu z nas
zabrzmi to jak piękna fantazja i być może taką na zawsze pozostanie. Ale
czy my jako nacjonaliści, nie powinniśmy sięgać wyżej? Dlaczego zawsze
musimy grać według zasad naszych wrogów? Błagając o wyborcze głosy,
udając politykierów potrafiących iść na kompromisy, różniące się od
prawicy tylko ostrością haseł? Dobra, to może jedna z dostępnych dróg,
nie chcemy negować jej w stu procentach. Jednakże to naszym zadaniem
jest pokazywać ludziom realną alternatywę dla obecnego Systemu. Jest to
zadanie trudne, prawie niemożliwe. I właśnie dlatego musimy spróbować.
W planach banksterów i
brukselskich polityków, wewnętrzne migracje pomiędzy naszymi narodami z
pewnością miały służyć zniszczeniu naszej tożsamości narodowej. Nie do
końca im się to udało. Sprawą oczywistą jest, że to nigdy nie będzie
dobra sytuacja, kiedy Polak nie żyje w Polsce, Niemiec w Niemczech, a
Włoch w Włoszech. Sam jestem członkiem Narodu, którego ludzie w dużej
mierze zalali Wasze kraje. Nie jest to sytuacja dobra i nigdy
nie powinna być popierana przez nacjonalistów. Pęknięcia społeczne na
tle narodowościowym we wnętrzu Europy są ostatnią rzeczą jaką obecnie
potrzebujemy. Nie możemy doprowadzić do sytuacji, w której ulegniemy
zbiorowej histerii, bo ta doprowadza do bratobójczych konfliktów co jest
na rękę tylko naszym wrogom. Zawsze pomiędzy te pęknięcia wchodzi
historia, która ciągnie się za nami niczym balast. Polityka historyczna,
tak ważna dla narodowców wszystkich krajów, jest jej ważnym elementem, a
jednocześnie- co smutne- istotną przeszkodą w dążeniu do Europy Wolnych
Narodów. Jako nacjonaliści, nie mamy obecnie zbyt wielkiego wpływu na
migracje ludzi, starajmy się je jednak wykorzystać w sposób pozytywny,
jako środek umożliwiający kontakt pomiędzy nami, jako możliwość
niesienia idei również wśród innych Europejczyków, gdyż przecież
walczymy o jedną sprawę. Zostawmy przy tym historyczne antagonizmy i
nieporozumienia. Nie przepraszajmy za swoich dziadków i nie budujmy
swojej ideologicznej tożsamości na płytkiej podstawie dawnych zaszłości.
Gdy wszyscy przyjmiemy te zasady i przekonamy do tego swoich ludzi
unikniemy nowych konfliktów etnicznych, a migracja ludzi będzie mogła
być elementem prawie, że pozytywnym wykorzystywanym przez nas na miarę
naszych możliwości.
Najnowsze wydarzenia doprowadziły do
powstania nowego zagrożenia dla naszej cywilizacji. Nigdy jeszcze, nie
byliśmy świadkami obcej imigracji na tak wielką skalę, której religia i
kultura są tak bardzo odległe od Cywilizacji Łacińskiej. Jednocześnie
nasze ogłupione Narody nie są przygotowane, by bronić czegoś w czym sami
nie żyją. Sytuacja jest bardzo złożona. Islamiści mogą przynieść
nieodwracalne straty naszym Narodom, zaburzając nie tylko stabilność
miejsc, w których żyjemy ale także prawidłowe funkcjonowanie naszej
rasy. O ile kulturę, tradycję i politykę narodową zawsze, choćby
czekając pokolenia jesteśmy w stanie odtworzyć po latach okupacji, o
tyle czystość rasy będzie cięższą sprawą do załatwienia. Jak już
powiedziałem, z jednej strony to ogromne zagrożenie, jednak z drugiej
nie możemy zapomnieć, że islamscy przyjezdni są tylko skutkiem wrogich
nam działań z strony tzw. Cywilizacji Zachodu, a nie ich przyczyną. To
oni wciągnęli naszych żołnierzy w wojny za Izrael i USA. W wojny za
państwa, które same stworzyły i finansowały bliskowschodnich terrorystów
z ISIS i Al-Kaidy. To Zachód chciał szerzyć demoliberalizm na każdy
wolny od tego okropnego systemu skrawek ziemi na świecie. To w końcu oni
chcą tutaj przyjezdnych, by ostatecznie zniszczyć nasze narody. Nigdy
nie możemy sobie pozwolić, by zmanipulowano nas w sposób, w którym idąc z
hasłami narodowymi przeciw imigrantom staniemy ramię w ramię z
Systemem. Jednak jak już pewnie zauważyliście, staramy się wszędzie
znaleźć jaki pozytywny aspekt w każdej sprawie. Każdy z nas zdaję sobie
sprawę, że nasilona, pozaeuropejska imigracja inklinuje powrót do
prawdziwej tożsamości i narodową postawę. Każda z naszych grup zyskuje
kolejnych ludzi i pozytywny wydźwięk w społeczeństwie, dzięki problemom
związanym z imigrantami. Im oni będą gorsi, tym ludzie szybciej zwrócą
się do nacjonalistów. Im bardziej będą cierpieć ich rodziny, tym
szybciej zginie problem zalewu dzikusów i ich panów w garniturach z
Brukseli. Jest to nasza szansa. Ale System doskonale zdaje sobie
z tego sprawę. Z pewnością, w swoich krajach macie do czynienia z
prawicowymi grupami, które oficjalnie sprzeciwiają się Systemowi,
przejmując przy tym postulaty nacjonalistów, a jednocześnie służą one do
tego, by chodząc na pasku systemu skompromitować naszą idee. Trzeba
powiedzieć to bardzo stanowczo: tacy ludzie są naszymi przeciwnikami.
Jak już mówiłem, czekają nas bardzo trudne lata. Dlatego musimy walczyć
razem. Musimy mówić w pewnych kwestiach tym samym głosem,
pomagać sobie i walczyć o wspólne cele. Inaczej czeka na los
zapomnianych odmieńców w świecie bez tożsamości, honoru i godności, za
to pełnego niewolników żyjących w chciwości pod żydowskim butem,
bojących masy murzynów na ulicy, którzy zaleją nasz kontynent. Sytuacja
zrobiła się za bardzo poważna, dlatego nie możemy sobie pozwolić na
błędy i wewnętrzne konflikty.
Co dalej?
Zwyciężymy. To pewne. Nie wiemy kiedy
to nastąpi, ani jak długo będziemy musieli czekać. Być może nasze
narody, będą musiały znaleźć się na całkowitym dnie, by zacząć spoglądać
ku górze. Ale mimo tego: zwyciężymy. Być może odrodzenie naszych
Narodów, przyjdzie już za kilka lat, możliwe że już się ono zaczęło. Być
może kryzys finansowy, imigracja czy zalew muzułmanów przyspieszy
narodową rewolucje, a może pogrzebie ją na całe lata. Scenariusze mogą
być bardzo różne, ale nasze zasady nie mogą ulec zmianie. Nasza idea,
nasze dążenie do wolności musi być nieskazitelne. Te dwie rzeczy muszą
być bezkompromisowe i muszą być one przede wszystkim spójne. A jaka jest
nasza wizja Europy? Musimy pamiętać o najważniejszej zasadzie
wynikającej z nacjonalizmu. Jest to samostanowienie przez nasze narody.
To co odebrano nam po II Wojnie Światowej mydląc oczy demokracją musi
wrócić w ręce narodów. Każdy naród ma prawo do stworzenia swojego
państwa w granicach, w których żyje. Granice państw będą miały małe
znaczenie, jeżeli te narody umrą. Państwa stworzone przez każdy z
narodów muszą kierować się swoim egoizmem narodowym w poszanowaniu dla
egzystencji innych i ich wspólnej cywilizacji, która ich łączy. Kwestia
ustroju, gospodarki, spraw społecznych, będzie wynikać z tradycji
każdego z krajów. Nowa Europa, Europa Wolnych Narodów, będzie walczyć z
imperializmami niszczącymi narody po to, by rozszerzyć swoje strefy
wpływów.
Postawa takich ludzi jak Baszar al Assad pokazuje, że
imperializm da się pokonać, gdy naród jest zjednoczony. Znów staniemy
się wzorem dla tych, którzy żyją uciskani w imperializmie, tak jak teraz
wzorem dla nas jest Syria. Najpierw jednak odzyskajmy nasze narody i pokonajmy państwa nas uciskające.
Niech żyje Europa Wolnych Narodów!