W Wikipedii w haśle „Goldman Sachs” czytamy: „W lutym 2009 bank
Goldman Sachs poinformował, że kończy ze spekulacją obliczoną na spadek
wartości złotego. Przyznał, że na osłabianiu walut z regionu Europy
Środkowo-Wschodniej zarobił dużo ponad to, co zakładał. Zatrudniony w
tym banku Kazimierz Marcinkiewicz zaprzeczył, jakoby miał związek z
działaniami spekulacyjnymi banku w Polsce”.
W dniu 20.02.09 r. na portalu dziennik.pl
pojawił się materiał pt. „Tusk: Marcinkiewicz nie jest spekulantem”.
Czytamy w nim: „Robienie z Kazimierza Marcinkiewicza spekulanta to
działanie na granicy przyzwoitości – stwierdził szef rządu Donald Tusk.
Wczoraj bank Goldman Sachs przyznał się do gry przeciwko naszej walucie.
Temu bankowi doradza właśnie były premier PiS Kazimierz Marcinkiewicz.
Jest w nim specjalistą od Europy Środkowej”.
Przypomnijmy, że w banku tym pracuje wielu byłych premierów i
ministrów (i odwrotnie: wielu pracowników tego banku zostaje premierami i
ministrami), i nie trzeba wykazywać się wyjątkowa inteligencją i
dociekliwością, by stwierdzić, że Goldman Sachs sowicie wynagradza w ten
sposób każdego polityka, który pamięta w czasie swego urzędowania o
potrzebach tego banku. Marcinkiewicz, jak pisze o tym Gilowska, był
spolegliwy wobec Fogelmana (i zapewne nie tylko). Wkrótce, bo w 2008 r.
został zatrudniony w londyńskim oddziale banku inwestycyjnego Goldman
Sachs. Jak czytamy w „Newsweeku” z końca września 2012 r.: „Bank
zatrudnił go głównie w związku z planowanymi inwestycjami w Europie
Środkowo-Wschodniej. – Na powitalnym spotkaniu pojawił się sam prezes
Lloyd Blankfein – wspominał Marcinkiewicz w rozmowie z Newsweekiem. –
Odebrałem to jako ukłon firmy w stronę naszego kraju. Były premier
oficjalnie wchodził w skład zespołu doradzającego przy prywatyzacji
grupy PGE. Nie odgrywał w jego pracach większej roli. Jeśli pojawiał się
na spotkaniach, to zwykle milczał. Ludzie z ministerstwa skarbu byli
przekonani, że w Goldmanie pełni najwyżej funkcję oficera łącznikowego. –
Z angielskim na poziomie niemal podstawowym oraz zerowym doświadczeniem
w sprawach finansowych i księgowych nie mógł być nikim więcej –
tłumaczy jeden z urzędników resortu, prosząc o anonimowość. Dziś
Kazimierz Marcinkiewicz o szczegółach swej pracy dla Goldman Sachs nie
chce rozmawiać. Informuje jedynie, że założył własną firmę doradczą i ma
zlecenia bynajmniej nie tylko od Goldmana”.
Według dziennika „Fakt” Marcinkiewicz będąc „konsultantem” w Goldman
Sachs „mógł zarabiać nawet pół miliona złotych miesięcznie”.
Jeśli tak było faktycznie Marcinkiewicz w 5 lat zarobił w Goldman Sachs około 30 mln złotych.
Goldman Sachs od dawna eksperymentuje z Polską. W 2011 r. otworzył
swojej biuro w Polsce. W materiale zamieszczonym przez „Forbs”, będącym
sprawozdaniem z konferencji prasowej zorganizowanej w Polsce przez ten
bank, czytamy: „Postrzegamy Polskę jako strategiczny rynek. Otwarcie
biura w Warszawie to kolejny kamień milowy w naszych staraniach by
pogłębiać relacje z naszymi klientami w tym regionie. Mamy nadziej, że
warszawskie biuro stanie się silnym punktem Goldman Sachs i przyczyni
się do dalszego rozwoju naszego banku (…) Warszawski oddział Goldman
Sachs będzie świadczył usługi w zakresie gwarantowania objęcia emisji
akcji i papierów dłużnych, oferował doradztwo w zakresie bankowości
inwestycyjnej oraz wybrane usługi z zakresu zarządzania aktywami –
poinformowano na konferencji. Chcemy zostać jednym z liderów, jeśli nie
liderem, w zakresie bankowości inwestycyjnej na rynku polskim rynku oraz
stanowić pozytywną kontrybucję do Goldman Sachs jako całości –
powiedział Dibelius (odpowiedzialny wtedy w Goldman Sachs za Niemcy,
Austrię, Europę Środkowo-Wschodnią i Rosję – dop. S. K.)”.
Jedna uwaga na marginesie. Alexander C. Dibelius pracował w Goldman
Sachs do 2015 r. Gdy piszę te słowa (kwiecień 2017 r.) jest doradcą
kanclerz Angeli Merkel.
W każdy momencie taki cios jaki został zadany Grecji przez Goldman
Sachs może zostać zadany Polsce i nie mamy, posiadając taki ustrój
finansowy, polityczny i gospodarczy, praktycznie żadnych możliwości
obrony.
W dniu 1 września 2016 r. pojawia się na portalu „300polityka.pl”
lista spotkań Morawieckiego w trakcie jego pobytu w Londynie. Wśród tych
spotkań są „Spotkania z przedstawicielami banków i funduszy
inwestycyjnych” w tym spotkanie z przedstawicielami Goldman Sachs.
W dniu 15 lutego 2017 r. pojawił się na łamach „Rzeczpospolitej”
artykuł pt. „Morawiecki chce ściągnąć do Polski Goldman Sachs i HSBC”.
Czytamy w nim, między innymi: „Wicepremier szacuje, że Polska może
zyskać na Brexicie 30 tys. nowych miejsc pracy, przede wszystkim w
branży finansowej i informatycznej. Mamy dużą szansę przyciągnąć na nasz
rynek najbardziej znaczące firmy z londyńskiego City, czego przykładem
jest choćby niemiecki koncern motoryzacyjny Daimler, który planuje
wybudować pod Jaworem fabrykę silników za 500 mln euro. Morawiecki
powiedział również, że rząd rozpoczął już negocjacje z takimi gigantami
międzynarodowego sektora bankowego, jak Goldman Sachs i HSBC, i rozmowy
jak dotąd przebiegają pozytywnie”.
Jedna uwaga na marginesie. HSBC to jeden z największych banków
brytyjskich. Oto co czytamy o nim w „Wikipedii”: „W lipcu 2012 bank
został oskarżony o umożliwienie meksykańskim kartelom prania brudnych
pieniędzy, oferowanie usług bankowych instytucjom wspierającym Al-Kaidę
oraz omijanie embarga nałożonego na Iran – takie zarzuty postawili HSBC,
największemu europejskiemu bankowi, amerykańscy senatorzy. W
listopadzie 2014 roku bank został oskarżony przez władze Belgii o to że
świadomie promował oszustwa podatkowe dokonywane przez spółki offshore.
Prokurator prowadzący sprawę oskarżył HSBC o oszustwa, pranie brudnych
pieniędzy, działania kryminalne i niezgodne z prawem wykonywanie zawodu
pośrednika finansowego”.
Czy Morawiecki za parę lat będzie doradcą w banku Goldman Sachs?
Jest to fragment książki pt. „Masoneria polska 2017. U progu katastrofy”
Obie książki można zamówić: 601-519-847
lub savoir@savoir-vivre.com.pl
lub savoir@savoir-vivre.com.pl
„Masoneria polska 2017. U progu katastrofy” , stron 247, cena 37,00 zł (wraz z kosztami wysyłki)
„Masoneria polska 2017. W centrum wydarzeń”, stron 292, cena 38,00 zł
(wraz z kosztami wysyłki)
„Masoneria polska 2017. W centrum wydarzeń”, stron 292, cena 38,00 zł
(wraz z kosztami wysyłki)
Komplet (obie książki) można zamówić w cenie 60 zł (wraz z kosztami wysyłki)
Za: https://kukonfederacjibarskiej.wordpress.com/2017/12/18/morawiecki-i-bank-goldman-sachs/