wtorek, 20 marca 2018

W szpitalu bielańskim morduje się coraz więcej dzieci


W szpitalu bielańskim morduje się coraz więcej dzieci
      Szpital bielański w Warszawie, gdzie urzęduje naczelny aborter medialny Romuald Dębski, ma ambicje stać się największą rzeźnią w Polsce. Podczas gdy są w Polsce szpitale, gdzie z aborcji po ogromnych naciskach społecznych zrezygnowano, tutaj ich liczba nadal rośnie.

W 2016 roku zabitych nienarodzonych było ogółem 115. W tym 53 dzieci podejrzanych o zespół Downa oraz 3 podejrzanych o zespół Turnera. W 2017 roku zabito już 131 osób! W tym 57 nienarodzonych podejrzanych o zespół Downa oraz 5 podejrzanych o zespół Turnera, który nie stanowi przeszkód do samodzielnego życia. W tym samym mieście, w którym osoby z zespołem Turnera się morduje, jedna z nich jest genetykiem w szpitalu.

To przerażające, jak bardzo wyzutym z jakiegokolwiek człowieczeństwa trzeba być, żeby po studiach z „ratowania życia” odbierać je z powodu choroby, której objawy powinno się leczyć lub łagodzić. Nie godzimy się na to! Dlatego kampania „Szpitale bez aborterów” trwa nadal, a pod szpitalem bielańskim ponownie odbywać będą się pikiety oraz stać będzie samochód z antyaborcyjnymi banerami.

 

Karolina Jurkowska – wolontariuszka w Fundacji Pro-Prawo do Życia 
OD REDAKCJI:  Nie rządzi Platforma, SLD czy inne badziewie. Rządzi podobno patriotyczny i katolicki PIS. Rodacy nie dajcie się wciąż nabierać na niepolskie partie strojące się w katolickie i narodowe piórka.
Precz z Populistami i Syjonistami!