poniedziałek, 11 czerwca 2018

Wybitny neonatolog: kryterium śmierci mózgowej służy rynkowi narządów

Dr Paul Byrne i Alfie Evans. 
Fot. lanuovabq.it, Facebook/AlfiesArmy

      Jesteśmy zanurzeni w kulturze śmierci a powołaniem Alfiego było wezwanie nas byśmy to zrozumieli – dzięki jego rodzicom, którzy przeciwstawili się gigantycznemu systemowi medycznemu i prawnemu – powiedział doktor Paul Byrne, międzynarodowej sławy neonatolog, kwestionujący powszechnie uznane dziś w świecie lekarskim kryterium śmierci mózgowej.

Lekarz, który w grudniu zeszłego roku udał się do Liverpoolu, aby odwiedzić w szpitalu Alfiego Evansa, nie ma wątpliwości, że kluczowy dla losów chłopca uśmierconego w Alder Hey oraz podobnych mu pacjentów jest problem zmiany w określaniu przez medycynę momentu końca życia człowieka. Dawniej następowało to po ustaniu takich funkcji organizmu jak praca serca i krążenie. Po sformułowaniu przez harwardzką komisję medyczną w 1968 roku kryterium tzw. śmierci mózgowej, za zmarłych uznawani są pacjenci, których mózgi nie wykazują aktywności.

Doktor Byrne rozpoczął pracę przy intensywnej terapii dziecięcej w 1963 roku. Medycyna wciąż była wówczas nastawiona na dążenie do podtrzymywania życia na wszelkie dostępne sposoby. Już kilka lat później do głosu doszedł sposób postępowania determinowany kryterium harwardzkim.

„W 1975 roku na moim oddziale hospitalizowano wcześniaka, Josepha. Podłączono mu sztuczne oddychanie, a następnie jego mózg został uznany za martwy, gdyż elektroencefalogram nie wykazywał oznak aktywności. Ale Joseph żył, więc nadal się nim zajmowałem. Dziś jest ojcem trojga dzieci” – opowiada lekarz portalowi La Nuova Bussola Quotidiana. W wywiadzie padają inne, podobne przykłady.

– Jaki to ma związek z Alfiem, u którego nie stwierdzono „śmierci mózgowej”? – spytała prowadząca wywiad Benedetta Frigerio.

„Ta wizja ma ogromny wpływ na pacjentów takich jak Alfie. O ile uznajemy za martwych, a zatem już niegodnych opieki tych, których mózg nie wykazuje oznak aktywności, dochodzimy do wniosku, że osoba o minimalnej aktywności mózgu też jest mniej godna troski. Jeśli miarą życia jest stan mózgu, to normalne wydaje się, że skoro część mózgu Alfiego nie funkcjonowała normalnie, wtedy dziecko było prawie martwe, a zatem niewarte opieki” – odpowiedział doktor Byrne.

Na pytanie, jak powinno wyglądać postępowanie wobec Alfiego Evansa, lekarz odparł, że konieczne w jego przypadku było zastosowanie tracheotomii. Nie wiemy, czy dziecko przetrwałoby wówczas dłużej, lecz to normalna w takich przypadkach procedura.

 „Jesteśmy zanurzeni w kulturze śmierci a powołaniem Alfiego było wezwanie nas byśmy to zrozumieli – dzięki jego rodzicom, którzy przeciwstawili się gigantycznemu systemowi medycznemu i prawnemu” – stwierdził neonatolog. Bez owijania w bawełnę powiedział też, co myśli o definicji z Harwardu.

„Śmierć mózgowa jest imitacją śmierci, nie jest prawdziwą śmiercią. Jest jednak przydatna dla rynku narządów, który skłania ludzi do traktowania tych, których układ krążenia wciąż jest aktywny, jako nie-ludzi, a ich ciał jako zestawu części zamiennych” – powiedział doktor Byrne. 

„Nie można pobierać narządów ze zwłok. Aby to zrobić, potrzebujemy żywej osoby, która musi być nazwana zmarłą, aby usprawiedliwić tę praktykę. W ten sposób zaczyna się myśleć, że życie istnieje i jest wartościowe tylko wtedy, gdy dana osoba ma przynajmniej w niewielkim stopniu aktywne funkcje mózgu, w przeciwnym razie traci godność. Ta wizja jest redukcyjna i eliminuje pojęcie duszy” – dodał. 

„Życie każdej osoby stanowi kontinuum od poczęcia do prawdziwej śmierci. Osoba ma godność nawet wtedy, gdy jej stan nam nie odpowiada. Musimy nadal leczyć każdą osobę, dopóki jej funkcje oddechowe, mózgowe i krążeniowe nie ustają” – odpowiedział lekarz. 

Skoro praktyka zaprzecza definicji śmierci mózgu, czy tak trudno jest ją odrzucić? – spytała Frigerio.
„Tylko w 2017 roku w Ameryce rynek narządów osiągnął obrót w wysokości 34 miliardów dolarów. Jest to rynek globalny, również obecny we Włoszech” – brzmiała odpowiedź. 

Źródło: lanuovabq.it
RoM

Za: https://www.m.pch24.pl/wybitny-neonatolog--kryterium-smierci-mozgowej-sluzy-rynkowi-narzadow,60786,i.html