Jest jeszcze trochę czasu ale wygląda na to, że będą w tym roku na 11
listopada zorganizowane dwa marsze, jeden tradycyjny polski Marsz
Niepodległości i drugi rządowy, organizowany w ramach obchodów Setnej
Rocznicy Odzyskania Niepodległości Rzeczpospolitej Polskiej, który bym
nazwał Marszem Rządowym. Marsze Niepodległości zainicjowali i
organizowali Narodowcy. Od początku MN był zwalczany przez liberałów,
lewicę, lewactwo itp. Lewactwo z Krytyki Politycznej nawet sprowadziło
bojówki niemieckie do „pałowania” uczestników MN ale nie słyszałem żeby
ktoś został za to ukarany. Jak okazał się ten Marsz mimo wszystko,
sukcesem, to prezydent Komorowski chciał przejąć tą inicjatywę w 2013
r., (przypominam -marsz różowej flagi, czekoladowy orzeł bez korony,
brak było biało-czerwonych flag), PiS w tym czasie uciekł do Krakowa.
Jednak PiS nie zwalczał MN, okazywał sympatię tej idei. Jednak obecnie
tą inicjatywę chce przejąć PiS wypaczając jego ideę i sens. W Komitecie
Narodowych Obchodów Setnej Rocznicy Odzyskania Niepodległości
Rzeczypospolitej Polskiej, który powołał Prezydent Duda, brak
przedstawicieli Narodowców jak też Kresowian a są np. przedstawiciele
społeczności żydowskiej. Jest to profanacja tej idei.
Przypominam więc,
że Żydzi i organizacje żydowskie bardzo przeszkadzały w utworzeniu
państwa polskiego na Konferencji w Wersalu w 1919 r. Na taką działalność
Żydów uskarżał się ówczesny przewodniczący polskiej delegacji
R.Dmowski, m.inn. wnioskowali by na terenach wschodnich Rzeczpospolitej
wydzielić dla Żydów obszar nazywany Judeopolonią, żądali wolnego miasta
Białystok na wzór Gdańska a przede wszystkim oskarżali Polaków o
antysemityzm. W decydującym momencie walki z bolszewikami, w Bitwie
Warszawskiej 1920 r., gen,Sosnkowski internował w Jabłonnie żołnierzy
pochodzenia żydowskiego, bo nauczony doświadczeniem, obawiał się ich
zdrady lub tchórzostwa. Zapobiegliwość gen. Sosnkowskiego ocaliła
Polaków przed klęską.
To, czego dopuścili się wobec Polaków Żydzi na Kresach po 17 września
1939 roku miało charakter zbrodni. I tak było to w swoim czasie
powszechnie postrzegane wśród Polaków na czele z premierem rządu RP na
Emigracji generałem Władysławem Sikorskim. 11 czerwca 1942 roku,
odpowiadając we własnoręcznie pisanej depeszy na oświadczenie
przedstawicieli Agencji Żydowskiej, gen. Sikorski otwarcie zapytał:
„Dlaczego jednak dotąd oficjalne koła żydowskie nie potępiły jawnej
zdrady i innych zbrodni, jakich się wobec Polski i polskich obywateli
dopuszczali przez cały czas okupacji sowieckiej?” Odpowiedzi do dzisiaj
brak.
Dowódca AK, gen. Stefan Rowecki-„Grot”, 25 września 1941 r. napisał,
„ Żydzi są dla NKWD nieocenionym wprost biczem przeciw ludności
polskiej”.
Najbardziej znana i udokumentowana jest obrona Grodna 20-22 09.1939
r., gdzie Żydzi atakowali żołnierzy i obrońców tego miasta współpracując
z Armią Czerwoną a potem wraz z okupantami dokonywali eksterminacji
mieszkańców tego grodu. O czasach stalinowskich (PRL) nie muszę chyba
przypominać. A od tych haniebnych działań żadne środowisko żydowskie się
„nie odcięło” ani nie potępiło.
W tym roku obchodzimy 100-lecie odzyskania przez Polskę
niepodległości. Jak zrozumiałem z przemówienia Pana Prezydenta Dudy w
święto Chanuki z grudnia 2017 r., obchody tej rocznicy odzyskania
niepodległości mamy świętować razem z Żydami. Ja stanowczo przeciwko
temu protestuję, to jest zafałszowanie historii, ze zdrajców Pan
Prezydent Duda robi bohaterów.
„ W wielkiej historii Narodu Wybranego, jego walki o przetrwanie,
zachowanie tradycji i wiary, walki o wolność jest pewne podobieństwo
pomiędzy Żydami a Polakami” – powiedział Pan Prezydent Andrzej Duda. Jak
napisałem powyżej, fakty temu przeczą. Podobnie wypowiedział się Pan
Prezydent Duda w ostatnią niedzielę t.j. 09.09.2018 r. przy okazji
składania życzeń społeczności żydowskiej z okazji święta Rosz ha-Szana –
Nowego Roku według kalendarza żydowskiego. Prezydent Andrzej Duda
zaznaczył, że dzisiejsze święto ma „jeszcze jeden, specjalny wymiar” ze
względu na stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości, „Jednoczy
nas w uczczeniu tej wyjątkowej rocznicy, podkreślając udział polskich
Żydów w walce o niepodległość i utrzymanie wolności Rzeczypospolitej.
Niech ten jubileusz będzie dla nas wszystkich okazją do wspólnej
radości. Niech zjednoczy nas w poczuciu dumy z naszej całej historii i
dziedzictwa” – napisał.
Pan Andrzej Duda, jak wynika z Jego postępowania i wypowiedzi, to
czuje się nie Prezydentem Polski tylko jakiegoś POLIN. Przy zapalaniu
świecy chanukowej w 2016 r. w pałacu prezydenckiego. Andrzej Duda
podkreślił, że „dzięki inicjatywie śp. prezydenta Profesora Lecha
Kaczyńskiego – świece chanukowe zapłonęły po raz pierwszy na Krakowskim
Przedmieściu”. – Chciałbym, aby ten wyjątkowy świąteczny czas,
jednoczący mieszkańców naszego kraju, przypominał nam, współczesnym, o
wspaniałym tysiącletnim dziedzictwie ziemi Polin – mówił prezydent.
Natomiast w sobotę 01.09.2018 r. podczas uroczystości na Westerplatte
z okazji 79. rocznicy wybuchu II wojny światowej premier Mateusz
Morawiecki uwypuklał, że Polacy powinni być zjednoczeni w takie dni, jak
11 listopada, a szczególnie w stulecie odzyskania niepodległości przez
Polskę. „Dlatego w ten dzień, wielki dzień dla naszego narodu polskiego,
dla całej Rzeczypospolitej bądźmy razem, pójdźmy razem w marszu, jednym
marszu niepodległości” – apelował szef rządu.
Odnosząc się do tego apelu lider PO Grzegorz Schetyna odpowiedział,
że jeśli chodzi o 11 listopada, to PO najpierw będzie oczekiwać na
decyzję, „które nie pozwolą na kontynuowanie tych ekscesów
nacjonalistycznych, antysemickich i rasistowskich, które odbywały się
szczególnie rok temu, ale także w poprzednich latach”. „Na taką
deklarację premiera czekam i będziemy się odnosić do tych decyzji” –
mówił, obrażając tym dotychczasowych organizatorów i uczestników tego
MN.
Także liderka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer mówiła, że „musimy
wiedzieć, jak wyglądają te obchody, czy one rzeczywiście mają charakter
włączający, czy wyłączający i czy one rzeczywiście nie przerodzą się
w jakąś demonstrację nacjonalizmu, zamiast w manifestację radości
z tego, że wtedy udało nam się odzyskać niepodległość”.
Komentując słowa liderów totalnej opozycji, „miękki” M.Morawiecki
powiedział w niedzielę 02.09.2018 r., że „oczywiście my też nie chcemy
absolutnie żadnych antysemickich, czy faszystowskich haseł”. „Wydaje mi
się, że dobrą propozycją byłoby to, żebyśmy mieli tylko flagi
biało-czerwone podczas tego marszu” – dodał spolegliwie. Nie stanął w
obronie obrażanych uczestników MN. Dodam od siebie – ale tchórzliwy,
tak jak przy nowelizacji ustawy o IPN.
„Nie stawiajmy za wielu warunków. Ten warunek jest jak najbardziej
oczywiście do zaakceptowania, ponieważ w pełni podzielamy ten pogląd,
żeby broń Boże nie było żadnych haseł faszystowskich, antysemickich.
Polska jest ofiarą faszyzmu, barbarzyńskiej niemieckiej napaści, to jest
jedna z przyczyn, ale nie jedyna, dla której to powinno być w ogóle
zabronione” – mówił premier M.Morawiecki. Jak dodał, jeśli opozycja pod
takim tylko warunkiem „to przyjmuje”, to on się z tego bardzo cieszy.
Jak wynika z powyższego, to Pan Premier M.Morawiecki chce charakter
tego MN zorganizować według życzeń tych co dotychczas zwalczali tą ideę i
są symbolami antypolonizmu, stanowiskiem „twórców” i dotychczasowych
uczestników tego Marszu nie jest zainteresowany. Takie postepowanie
Prezydenta i Premiera Rzeczpospolitej uważam za tchórzliwe i haniebne.
Obecnie z tą organizacją MN to jest taka sytuacja nienormalna, chyba
można nazwać tak po nowoczesnemu „genderowa”, co to wszystko „na opak”,
wbrew logice. Normalnie to powinno być tak, że Prezydent A.Duda i
Premier M.Morawiecki powinni zgłosić się do dotychczasowych
organizatorów MN z prośbą o przyjęcie i zaoferować w zamian pomoc
państwową w organizowaniu tego Marszu. A tu jest tak właśnie „na opak”,
Prezydent i Premier RP, chcą praktycznie wykluczyć Narodowców z tego Ich
Marszu narzucając swój własny zafałszowany, wykastrowany z
patriotycznej treści program, tej szczytnej idei.
15.09.2018
Czesław Buksiński