Rząd premiera Mateusza Morawieckiego i Prawa i Sprawiedliwości
kontynuuje politykę otwierania się na imigrantów pod pretekstem
sprowadzania pracowników z zagranicy. Według dzisiejszej
„Rzeczpospolitej”, polityka imigracyjna ma kosztować aż 2,9 miliarda
złotych.
Jak informowaliśmy już wcześniej, po cichu zaczęto przygotowywać umowy z muzułmańskim Uzbekistanem
– krajem, którego obywatele w ostatnich latach najliczniej zasilają
terrorystyczne organizacje islamskie. Potem ministrowie potwierdzili, że
możemy spodziewać się imigrantów z Filipin i Wietnamu. O setkach tysięcy Ukraińców i w mniejszym stopniu Białorusinów przekonywać nie trzeba.
Według dziennika, zostaną wprowadzone specjalne zachęty i dla
studentów oraz wysoko wykwalifikowanych pracowników. Oficjalnie nowa
polityka imigracyjna ma ogłoszona zostać we wrześniu, a jej koszt w
latach 2018-2025 ma wynosić 2,9 mld złotych. Większą część z tej kwoty
mają pokryć fundusze unijne – 1,6 mld złotych. Pieniądze te mają być
przeznaczone nie tylko na stypendia dla zagranicznych studentów, ale
powstać ma liczący 1,2 mld złotych program dla Polaków
wracających do Ojczyzny. Co ciekawe, nie będzie on ograniczony do
naszych rodaków, ale korzystać z niego będą mogli również fachowcy z zagranicy, którzy chcą pracować i osiedlać się w Polsce.
– Widzimy konieczność zdecydowanych działań. Wprawdzie firmy
inwestujące w centra badawczo-rozwojowe coraz częściej twierdzą, że
Polska jest atrakcyjna dla pracowników z wyżej rozwiniętych od nas
państw spoza Unii, ale jesteśmy dla nich jednym z wielu krajów do wyboru
– mówi wiceminister inwestycji i rozwoju, które to ministerstwo wraz z
resortem pracy ma być odpowiedzialne za nową politykę otwarcia się na
imigrantów.
Z kolei Tomasz Dudek z agencji zatrudnienia Otto Workforce mówi w
rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że coraz trudniejsze jest sprowadzanie
pracowników z Ukrainy ponieważ Czechy podwoiły limit zezwoleń na pracę
do 20 tysięcy osób.
Właśnie to ma być powodem zmian, które ułatwią zatrudnianie
cudzoziemców. Już od 1 lipca obowiązujące jest rozporządzenie
rozszerzające do 283 zawodów wolnych od tzw. testu rynku pracy.
Minister Chorąży nie zatrzymuje się na tym i mówi, że być może
poszerzona zostanie lista sześciu państw z naszego regionu, która
obejmuje uproszczoną procedurę zatrudniania pracowników na podstawie
oświadczeń. „Rz” podaje, że wkrótce na liście mogą pojawić się takie
kraje jak Filipiny czy Wietnam.
Za: http://dzienniknarodowy.pl/prawie-3-miliardy-zlotychzanie-pracownikow-zagranicy-wyglada-polityka-rzadu/