Prawie trzy lata temu, we wrześniu 2011 roku, informowałem, że narodziny i „ojcostwo” pojęcia metapolityka, przypisywanego długo niemieckiemu kameraliście Augustowi Ludwigowi Schlözerowi (1735-1809), jako autorowi dzieła Allgemeines Staatsrecht und Staatsverfassungslehre (1793), trzeba przesunąć o co najmniej kilkanaście lat wstecz, tj. do roku 1784, kiedy to w czwartym wydaniu swojej The Constitution of England
posłużył się tym terminem pochodzący z Genewy publicysta Jean-Louis de
Lolme (1741-1804), po nim zaś jeszcze (a przed Schlözerem) zastosowali
go również: profesor uniwersytetu w Jenie Gottlieb Hufeland (1760-1817) i
profesor uniwersytetu w Getyndze Karl Friedrich August Hochheimer
(1749-1825). Tymczasem, w świetle najnowszego odkrycia okazuje się, że
historia metapolityki jest jeszcze starsza, i to o całe stulecie z
okładem. Co więcej, nie chodzi tu tylko o incydentalne użycie słowa,
należące do jego „historii onomazjologicznej”, bez – jak się zdaje –
głębszej świadomości znaczenia tego językowego wynalazku, jak w wypadku
wyżej wspomnianych autorów, lecz o par excellence traktat
filozoficzny, w którym kategoria metapolityki jest pojęciem kluczowym (i
tytułowym), a zatem o kardynalnej wagi fakt należący do „historii
semazjologicznej” tego terminu.
Naprzód oddajmy honor badaczowi, który dokonał tego rewelacyjnego
znaleziska. Jest nim prof. Aldo La Fata – z
tradycjonalistyczno-katolickiej szkoły metapolitycznej Silvana Panunzia
(1918-2010) – i redaktor blogu metapolitica.net,
który przetrząsając zbiory Diecezjalnego Archiwum Historycznego w
Vigevano (Lombardia), natrafił w złożonym tam zespole archiwalnym
Caramuela na rękopis łacińskiego (a po części greckiego) traktatu
zatytułowanego Metapolitica, hoc est Tractatus de Re publica, philosophice considerata
pod numerem archiwalnym 120. Tekst trafił następnie do Fundacji Gustava
Bueno w asturyjskim Oviedo, gdzie założyciel tej fundacji, znany
filozof i historyk filozofii, prof. Gustavo Bueno Sánchez (ur. 1955)
przygotowuje jego przekład i edycję elektroniczną w ramach swojego
monumentalnego Projektu Filozofii Hiszpańskiej, zainaugurowanego w
styczniu 1996 roku (zob. filosofia.org).
Autorem traktatu jest hiszpański duchowny (mnich cysterski) i niezwykle wszechstronny pisarz i filozof, o. Juan Caramuel y Lobkowitz OCist,
urodzony w Madrycie 23 czerwca 1606 roku, a zmarły 8 września 1682 roku
w Vigevano k. Pawii. Nie jest to postać znana w Polsce – jego sylwetki
nie ma nawet w Powszechnej Encyklopedii Filozofii – acz ma swój biogram w polskiej Wikipedii,
choć z błędną datą miesięczną urodzenia. Jego pochodzenie i koleje losu
świadczą poniekąd o tym, że należał on do tego ostatniego pokolenia cives (obywateli) Res Publica Christiana,
będących wszędzie w Europie łacińskiej u siebie, której definitywny
cios zadał – za jego życia – Traktat Westfalski (24 X 1648),
inaugurujący nową epokę suwerennych państw narodowych, dogorywających z
kolei na naszych oczach. Jak wiemy z treści napisanego po łacinie listu,
wysłanego w 1645 roku do słynnego oponenta Kartezjusza, Pierre’a
Gassendiego, Caramuel był z ojca (Wawrzyniec Caramuel) Luksemburczykiem,
z matki (Katarzyna Lobkowitz z Fryzji) Czechem („Matre Bohema et patre
Lutzelburgensi natum”), sam zaś urodził się, zdobył wykształcenie (w
Valladolid i Alcalá de Henares) i wstąpił do zakonu w Hiszpanii, działał
we Flandrii (jako doktor teologii w Lowanium), Palatynacie, Szkocji
(opat Melrose), Wiedniu (prowincjał benedyktynów) i Pradze (gdzie
uzbroił własnym sumptem oddział duchownych i dowodził nim podczas
oblężenia miasta przez Szwedów), a dokończył żywota w Lombardii. W
karierze duchownej pomógł mu bez wątpienia fakt, że był protegowanym
Habsburgów (króla Hiszpanii Filipa IV, namiestnika Niderlandów infanta –
kardynała Ferdynanda, cesarza rzymsko-niemieckiego Ferdynanda III).
Został biskupem Königgratz (obecnie Hradec Králové), następnie – już we
Włoszech – Satriano i Campagni, i ostatecznie Vigevano.
Caramuel był tzw. wunderkindem, który już jako dziecko
rozwiązywał poważne problemy matematyczne, a mając dwanaście lat,
opublikował tablice astronomiczne. Jego prace matematyczne skupiają się
na kombinatoryce, stąd też uważa się go za jednego z pionierów rachunku
prawdopodobieństwa. Za pomocą reguł matematycznych próbował rozwiązywać
(w Theologia moralis ad prima atque clarissima principia reducta,
1643) nawet problemy teologii moralnej, w której to dziedzinie jednak
był najbardziej krytykowany przez współczesnych, przypisujących mu
laksyzm. Trudno nam to rozstrzygnąć, niemniej za nadmierną pobłażliwość
krytykował go nie tylko (w antyjezuickim pamflecie Prowincjałki) jansenizujący Pascal, ale również św. Alfons Maria Liguori, który nazwał go „księciem laksystów”.
Płodność pisarska Caramuela (nie zawsze idąca w parze z jakością)
była niezwykła. XVIII-wieczny bibliograf Jean-Noël Paquot (1722-1803)
podaje, że opublikował on nie mniej niż 262 dzieła o gramatyce, poezji,
retoryce, matematyce, astronomii, architekturze, fizyce, polityce,
prawie kanonicznym, logice, metafizyce, teologii i ascetyzmie. Ze
względu na swój encyklopedyzm nazywany był „hiszpańskim Leibnizem”. Miał
też wybitne zdolności językowe, co pozwoliło mu opanować nie tylko
liczne języki współczesne oraz trzy klasyczne (łacinę, grekę i
hebrajski), ale również orientalne: arabski, syryjski i chiński, którego
gramatykę opracował.
Prof. Bueno datuje traktat o metapolityce na około 1650 rok (jest on więc współczesny opublikowanemu w 1651 roku Lewiatanowi
Thomasa Hobbesa, z czego zresztą nie należy wyciągać zbyt daleko
idących wniosków, bo oba dzieła to zupełnie różne archipelagi ideowe: Metapolityka, pomimo nowatorstwa terminologii i ujęcia jest zakotwiczona w tradycji klasycznej i scholastycznej filozofii politycznej, Lewiatan
stanowi, jak wiadomo, radykalne z nią zerwanie). Jest on najwyraźniej
niedokończony, bo jedynie pierwsza część ma strukturalny podział na
poszczególne kwestie, a pozostałe są ledwie naszkicowane, więc zapewne
dlatego Caramuel nie zdecydował się na jego publikację. Liczne ponoć
dopiski autora na marginesie też dowodzą, że uważał dzieło za jeszcze
niedopracowane. Ponieważ wciąż jeszcze nie zostało opublikowane i nie
mamy do niego wglądu, odtąd będziemy opierać się na sprawozdaniu, które przedstawił (dostępne także tutaj)
– po pobieżnej lekturze, jak zaznacza – prof. Alberto Buela (ur. 1946),
którego oczywiście nie trzeba przedstawiać nikomu, kto ma elementarne
rozeznanie we współczesnej refleksji metapolitycznej.
Manuskrypt traktatu Ioannesa Caramuelisa liczy 91 stron i składa się z
czterostronicowego wprowadzenia oraz trzech części, zatytułowanych: 1) Ens politicum; 2) Qualitas politica; 3) Reliqua praedicamente politice examinata. W części pierwszej (a jedynej, jak wspomniano, rozwiniętej) roztrząsanych jest osiem zagadnień (disputationes): I. De veritate politica. II. De bonitate politica. III. De unitate politica. Substantia politica. IV. De materia prima politica. V. De unione politica. VI. De forma politica. VII. De subsistentia politica. Quantitas politica. VIII. De numero et continuo politico.
Wprowadzenie, choć krótkie, jest bardzo ważne, ponieważ odsłania
sposób rozumienia przez autora metapolityki, jako filozoficznego
roztrząsania spraw publicznych. Caramuel ustanawia naprzód zasadę
ekwiwalencji pomiędzy polis (państwem) a civitas (wspólnotą obywateli). Ta nierozdzielna łączność tworzy całość polityki (politikón pan = politica universitas), rozumianą jako „obywateli połączonych w pewien sposób w jedno ciało (corpus) moralne”. W ten sposób, że civitas
jest „człowiekiem mistycznym”, a człowiek jest „mistyczną civitas”,
służąc sobie nawzajem wszelkimi sposobami, na zasadzie analogii.
Podobnie polis jest rodzajem „wielkiego człowieka mistycznego”, człowiek indywidualny zaś jest, w pewnym sensie, „państewkiem” (pólisma), czyli małą civitas.
W oglądzie Caramuela polityka ma podwójny charakter: osobisty („prywatny”) i polityczny. Polityka publiczna określana jest jako politeia, natomiast osobista jako politeia monosiké, czyli „polityka jednego (mónos)”, lecz tylko takiego, który jest jednością w sobie, samowystarczalną (w pewnym zakresie) monadą (mónas). Wynika z tego, że miejscem i modelem „polityki monastycznej” jest „wspólnota zakonna” (monasérion). Pomiędzy polityką publiczną a prywatną znajduje się natomiast ekonomika (oikonomikós),
która nie jest ani tak powszechna, jak publiczna, ani tak partykularna,
jak prywatna. Styk tych trzech obszarów rzeczywistości społecznej
stanowi przedmiot zainteresowania metapolityki, badającej czy i jak
polityka uśmierza namiętności i zaburzenia ładu wynikające z ich
stykania się.
W tym miejscu Caramuel podaje definicję metapolityki: jest to
przenikliwie zbadana polityka; nauka obywatelska, która podług metody
najwyższej jakości bada i objaśnia spekulatywnie rzeczy najwyższej wagi.
Należy zatem podkreślić, że dla Caramuela metapolityka nie ogranicza
się tylko do metody i nie ma wyłącznie charakteru analitycznego: jest
myślą spekulatywną, która odzwierciedla jak lustro (speculum)
otaczającą nas rzeczywistość (to oczywiście powszechny w starożytności,
średniowieczu i jeszcze w renesansie – by wspomnieć szekspirowski the mirror of life!
– topos „zwierciadła-wzoru” natury). Metapolityka jest rozjaśnieniem
spraw politycznych, namysłem i zgłębieniem najważniejszych problemów
politycznych przez rozum.
Tu odsłania się analogia pomiędzy metapolityką, jako rozważaniem bytu politycznego (ens politicum),
a metafizyką. Prof. Buela cytuje następujące zdanie z traktatu: „A
zatem byt polityczny jest jakąś rzeczą, która należy do rzeczy
pospolitej (res publica), lecz taką, która ma właściwości
podobne do prawdy, dobra i jedności”. Oznacza to, że Caramuel wiąże
bezpośrednio spekulację metapolityczną z transcendentaliami bytu.