Język, którym posługujemy się w mowie, jest także językiem,
jakim myślimy. Pojęcia zawarte w słowach i przypisane im skojarzenia
wpływają na postrzeganie świata, formułowanie się przekonań i wreszcie –
zajmowanie określonej postawy wobec ludzi i świata.
Oprócz tego, że nazwy desygnują pewne obiekty, wiążą się także z
osobistymi doświadczeniami, czy utrwalanymi przez kulturę i wychowanie,
afektami. W konsekwencji pewne słowa kojarzą się pozytywnie i
atrakcyjnie, inne natomiast wzbudzają niechęć.
Radykalny, słowo pochodzenia łacińskiego (radix) dosłownie oznacza
korzeń, pochodzenie. Etymologia nie przywodzi zatem konotacji budzących
wątpliwość czy sprzeciw. Bardzo ważne jest dookreślenie radykalnego
kontekstu myśli nacjonalistycznej, gdzie radykalizm, jak podaje A.
Rzepiński: to nic innego jak dążenie do prawdy. Zgodnie z etymologią
słowa »radykalny« – oznaczający – dogłębną analizę rzeczywistości,
formułowanie rozwiązań.
Nazywanie i słowa to tylko narzędzia do kategoryzowania obiektów,
pojęć. Pragmatyka, czyli użycie języka, określa relację pomiędzy znakiem
a odbiorcą oraz zależnością znaczenia od kontekstu. Powszechnie
utrwalone znaczenia słowa „radykalny” to bezkompromisowy, skrajny,
niedążący do ustępstw i stroniący od umiaru. To właśnie ten umiar oraz
pewne środowiskowe dążenie do przeciętności, „bycia pośrodku”, staje się
przyczyną braku stanowczości, a nawet obawy zajmowania jasno
określonego stanowiska, byleby nie zostać ocenionym przez otoczenie,
właśnie przez pryzmat tych skojarzeń – skrajności i uporu. Bynajmniej
jednak nie jest to pochwała zatwardziałości i ciasnoty umysłu. To
właśnie jasne, klarowne stanowisko sformułowane na drodze osobistych
doświadczeń i rozważań wewnętrznych, połączone z ową
bezkompromisowością, stanowią o sile charakteru i konsekwentnej
realizacji dalekosiężnych celów.
Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni
i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust (Ap 3,15-16).
i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust (Ap 3,15-16).
Aby walczyć z obawą tej stygmatyzacji bycia zatwardziałym, która w
osobistym odczuciu może wiązać się nawet z wykluczeniem wśród
najbliższych, należy powrócić do istoty znaczenia radykalizmu, ukazując
jego praktyczne znaczenie poprzez własne świadectwo. Wraz z nastaniem
tzw. mody na patriotyzm, którą obserwujemy od kilku lat, wydaje się, że
zarówno patriotyzm, nacjonalizm (jako postawy społeczno-polityczne), ale
przede wszystkim radykalizm (jako postawa związana z ukształtowanym
charakterem) przestają być powodem onieśmielenia czy wstydu. Oczywiście,
manifestacja swoich postaw i poglądów wyłącznie poprzez odzież i
dodatki ze znakiem Polski Walczącej nie są w żadnym stopniu miarą
silnego charakteru i życiowego zdecydowania. Niemniej jednak,
popularność takiej identyfikacji wyrażona widocznymi symbolami w
przestrzeni publicznej jest interesującym tematem osobnych rozważań.
Czyż podobne, powiedzmy – pejoratywne – skojarzenia, nie przychodzą
wielu ludziom na myśl w przypadku słowa nacjonalizm? Czyż to nie
fenomen, że akurat nacjonalizm (a nie socjalizm, liberalizm czy
kapitalizm) budzi w debacie publicznej tak gorące dyskusje? Wielu ludzi
ma świadomość, jak ogromną pracę przez lata uczynili komuniści, by wryć w
umysły kolejnych pokoleń najgorsze skojarzenia z polskim nacjonalizmem i
myślą narodowo-radykalną, ponieważ sami z nienawiści eliminowali
przedstawicieli Narodowych Sił Zbrojnych, oraz szerzej – polskiego
podziemia. Jakkolwiek, wszystkie działania partyzantów podlegają osądom
Boga i historii, sowieci skutecznie zasiali w umysłach wielu Polaków
odruch myślowy: nacjonalista-bandyta. Niemal codziennie widzimy zresztą,
jak ich dzieło kontynuują bezkręgowi liberałowie, forsując w mediach
wszystkie dostępne etykiety: ksenofobii, antysemityzmu, szowinizmu,
rasizmu, faszyzmu, nazizmu… Dlaczego zatem wciąż, solą w ich oczach jest
nacjonalizm w myśli, a radykalizm w działaniu tak, że gotowi są posunąć
się do kłamstw, zniesławiania i znacznie podlejszych niegodziwości?
Z tego względu, że w narodowym radykalizmie w s z y s t k o zaprzecza
zgniliźnie moralnej, którą oferują i stanowi dla środowisk
postkomunistycznych realne zagrożenie. Radykalny, wierny Bogu i
Ojczyźnie będzie bowiem strażnikiem tego, co w polskości piękne, dobre i
prawdziwe. Dlatego także, że reprezentacja nacjonalisty jako
niebezpiecznego, bezmyślnego krzykacza i osiłka jest po prostu
nieprawdziwa. Reprezentujemy matki i ojców, pracowników umysłowych i
fizycznych, uczniów, studentów, osoby w średnim wieku i starszych,
mieszkamy w dużych aglomeracjach, jak i w miasteczkach i na wsiach,
krótko mówiąc: stanowimy cały przekrój społeczny.
Nie tylko Polska, Europa, ale i świat, wymaga od nas nieustępliwości w
walce o normalność: wiarę, wychowanie naszych dzieci, tożsamość,
regionalizmy i tradycje, dziedzictwo kulturowe i prawdę, która nigdy nie
będzie zależna od relatywizmu skojarzeń, uprzedzeń i interpretacji, a
która jest niczym innym, jak odzwierciedleniem rzeczywistości.