Francuski antyoligarchiczny ruch "żółtych kamizelek" rozszerza się na
Belgię i Holandię. Ludy zachodniej Europy powstają przeciw bankokracji,
plutokracji, globalizacji i finansizmowi. Polscy narodowcy w tym czasie
maszerują z prezydentem, który sprowadził do Polski jankeskie wojska i
chciał za nie płacić dwa miliardy dolarów z kieszeni polskiego
podatnika, a do wyborów wystawiają wspólną listę z prawicowymi
libertarianami. Ot, różnica we wrażliwości patriotycznej i politycznej
między nami, a Europą. Zresztą, we Francji nawet minister spraw
zagranicznych demoliberalnego rządu ustawił do pionu Trumpa próbującego
rozgrywać przy okazji swoje gierki, a tymczasem "dumnych Polaków" do
pionu ustawia gumowo-plastikowy biorobot przysłany przez Imperium Zła
nad Wisłę w roli ambasadora-nadzorcy.
Za: facebook.com