Po masowej fali protestów, jaka przeszła w ostatnich
tygodniach przez Francję, premier tego kraju Edouard Philippe
powiedział, że zawieszona została podwyżka akcyzy na paliwo planowana od
1 stycznia 2019 roku. Szef rządu dodał również, że w zimie nie dojdzie
też do podwyżek gazu i energii elektrycznej. Takie stanowisko to triumf
ruchu „żółtych kamizelek”, którego członkowie, jak informuje paryski
korespondent RMF FM Marek Gładysz, nie przyjęli tej decyzji z
entuzjazmem, mówiąc: „Nie zadowolimy się okruchami ze stołu”.
– Wytyczenie kierunku (polityki) i trzymanie się go jest
koniecznością w rządzeniu Francją, ale żaden podatek nie zasługuje na
to, by narażać jedność narodu – stwierdził premier, który ustępstwa
rządu ogłosił w telewizyjnym wystąpieniu. Szef rządu przyznał, że władze
usłyszały „gniew ludu”.
Philippe poinformował o konsultacjach ws. transformacji energetycznej
kraju, które mają trwać od 15 grudnia do 1 marca. Premier przyznał, że
propozycje władz ws. ochrony środowiska były zbyt obciążające dla
obywateli. Dodał, że władze są zmuszone zmienić swoje podejście.
–
Francuzi, którzy założyli żółte kamizelki, chcą, by podatki były
niższe, a z pracy dało się utrzymać. My także tego chcemy. Jeśli nie
udało mi się tego wytłumaczyć, jeśli rządząca większość nie zdołała
przekonać Francuzów, coś musi się zmienić – stwierdził.
W czasie sześciomiesięcznego moratorium na wprowadzenie akcyzy od
paliwa mają zostać wypracowane rozwiązania, które mają być pomocą dla
biedniejszych w celu przystosowania się do zmian. Agencja Reutera
zauważa, że są to pierwsze zmiany polityki prezydenta Emmanuela Macrona w
czasie 18 miesięcy jego urzędowania.
Co ciekawe, przedstawiciele „żółtych kamizelek” wcale nie
przyklaskują decyzji rządu i nie mają zamiaru iść na kompromisy, o
których mówił premier Philippe. Protestujący domagają się m. in.
podwyżki gwarantowanych prawnie minimalnych zarobków oraz dymisji
prezydenta Macrona. Marek Gładysz – korespondent RMF we Francji,
informuje, że „żółte kamizelki” wzywają na kolejną, sobotnią
demonstrację na Polach Elizejskich.
– Jesteśmy coraz bardziej zdesperowani i będziemy protestować coraz
ostrzej. Propozycje premiera to mydlenie oczu – mówi przedstawiciel
ruchu „żółtych kamizelek”.