piątek, 12 kwietnia 2019

Dawid Hudziec: Leczenie lęków małego Moskalka*


Obraz może zawierać: 1 osoba, dziecko, zbliżenie i na zewnątrz
         W 2014 roku i jeszcze przez większość 2015, na doniecki dworzec kolejowy można było spokojnie przyjechać, zrobić zakupy, posłuchać artylerii, porozmawiać ze spanikowanymi kolejarzami, kiedy któryś z nich musi z tobą wyjść na dach- a ten jest na celowniku snajperów. Można było z otwartymi ustami podziwiać kierowców trolejbusów, którzy udowadniali, że ten środek transportu do najwolniejszych jednak nie należy, a w zakręty można wchodzić bez zwalniania. Zresztą wtedy była sztama z kierowcami busów- te jeździły z otwartymi drzwiami, w razie czego może ktoś zdąży wyskoczyć, albo podmuch po trafieniu z moździerza wyrzuci jakiegoś szczęściarza z płonącego autobusiku. 

Jednak życie płynęło sobie całkiem normalnie. Pierożki i czeburaki i koty w klatkach sprzedawano jak zawsze, nie no jasne- czasami i to wcale nie rzadko w jakiś wieżowiec trafiła rakieta systemu GRAD, który miał być wycofany na odległość 40 km, ale jakoś "po mińskich porozumieniach" się ciągle materializował i robił w blokach mieszkalnych nieco więcej wolnej przestrzeni, aniżeli projektant sobie zamyślił.

A ludzie? Jacy ludzie? Moskale, kacapy, komuchy, stalinowcy i w ogóle to faszyści Putina. Zresztą jak już jakimś cudem w zachodnich mediach kurza ślepota na chwilę odpuszczała to i tak się okazywało, że tych Moskali to Moskale zabijają.Takie są skutki uboczne spożywania przez dziennikarzy alkoholu podejrzanego pochodzenia (z SBU przysłali wraz z orderami) A Ukroludki? Nie no ci to akurat cacy, kwiatki zbierają i z posłami RP się ... bratają- nazwijmy to tak.

Później sytuacja się ustabilizowała, mniej ludzi ginęło, mniej pocisków nadlatywało- co prawda były takie, które sobie spadły 50 metrów od zatłoczonego targu, ale że nikogo nie zabiło- to jakoś po kościach się rozeszło. I tak świat olał Donbas- mała statystyka zabitych, to temat mało atrakcyjny medialnie. Chociaż może to akurat skutki uboczne przepicia SBU-szki?

Tylko nie wiem, w jakich statystykach będzie ujęty taki mały detal. Detal wysokości 6-letniego dziecka, które w przedszkolu na każdym kroku ma kącik psychologicznego odpoczynku, a zajęcia z leczenia lęków zajmują pierwsze miejsce w planie dnia małego Moskalka?


*Tytuł od Redakcji RCR