Tysiące Irakijczyków wyszły na ulice dwóch dzielnic Bagdadu po tym,
jak wpływowy duchowny wezwał do milionowego protestu przeciwko obecności
amerykańskich wojsk w Iraku.
Do protestów wezwał szyicki duchowny Muktada as-Sadr. Są one
elementem wywierania presji na Waszyngton, by ten wycofał swoich
żołdaków z Iraku.
Sadr sprzeciwia się wszelkim przejawom mieszania się obcych państw w
sprawy Iraku, po podstępnym zabójstwie na irackiej ziemi dowódcy brygady
al-Quds Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej gen. Kasema
Solejmaniego i zastępcy dowódcy irackich Sił Mobilizacji Ludowej Abu
Mahdiego al-Muhandisa zbliżył się do Teheranu.
Protestujący zebrali się na placu al-Hurriya i w środkowej części Bagdadu, niedaleko uczelni.
„Chcemy by poszli precz – Ameryka, Izrael” – mówili uczestnicy protestów.
Uczestnicy protestu mieli ze sobą flagi Iraku i wykrzykiwali hasła
przeciwko USA: „nie, nie Ameryko, nie, nie Izraelu, nie, nie
kolonialiści”.
Demonstrację ochraniały szyickie milicje i kontrolowane przez Sadra Brygady Pokoju.
5 stycznia br. parlament iracki przyjął rezolucję o wycofaniu
pozwolenia na obecność wojsk państw zachodnich na terytorium kraju.
Za: http://xportal.pl/?p=36013&fbclid=IwAR0l0NGauO_yLJFZngeNr5do48dFwC_A5gTOpQH8LnDAw38Vwvh1LNzOxr8