Zebraliśmy
się tutaj z okazji 223 rocznicy zabójstwa króla Ludwika XVI,
stanowiącego zwieńczenie procesu, którego werdykt był z góry
przesądzony. Francja tamtych dni przechodziła dramatyczny okres w swojej
historii, a śmierć jej monarchy, niestety, była pierwszą na długiej
liście.
Wydaje
mi się, że fakt naszego spotkania, ponad dwa wieki po tym wydarzeniu,
nie jest bez znaczenia. Świadectwa są niezwykłe. Wszystkie one, tak jak
Msza Święta, której byliśmy świadkami i za którą dziękuję obecnym tutaj
księżom, nie należy do wyjątków. To są, w rzeczywistości, dziesiątki
nabożeństw, które skupiły się wokół daty 21 stycznia zarówno we Francji,
jak i poza jej granicami (w Belgii, Szwajcarii, w Stanach Zjednoczonych
– gdzie odbywają się uroczystości upamiętniające króla męczennika).
Uroczystości te są ważne, a ich sens – głębszy niż to, co można byłoby
po prostu nazwać obchodami. To ów element śmierci króla powoduje
coroczną odnowę tego zdarzenia. Pokolenia przemijają, a pamięć trwa.
Doniosłość tamtych wydarzeń nadaje im status państwowy i nie ma nic
dziwnego w tym, że każdego roku, mimo tego, że media nie są przychylne
ideii monarchii, jest ono przedmiotem relacji w telewizji, w radiu, jak
również artykułów prasowych i zapisów cyfrowych.
Co
najistotniejsze, wszystko to podkreśla inny wymiar tego aktu.
Spotykając się, nie pamiętamy tylko i wyłącznie o tym tragicznym
zdarzeniu.
Rzeczywistość
śmierci króla Ludwika ma inny charakter. Przenika nas do głębi duszy,
duszy każdego z nas, każdego z Was. Nie tylko dlatego, że jak
powiedziałem na wstępie, sprawiedliwość została poświęcona dla ludzkich i
rewolucyjnych namiętności, ale również dlatego, że jest sprzeczna z
istotą francuskiej duszy.
Ta
rzeczywistość jest destrukcyjna. Stworzyła pustkę w naszym życiu, w
naszych sercach i w naszej rodzinie, w naszej wspólnocie. Straciliśmy
urodzonego przywódcę, przywódcę prawowitego – wspólnota jest
zdezorientowana. Społeczność, państwo, potrzebuje wiedzieć, tak samo jak
osoba fizyczna, skąd wychodzi i dokąd zmierza. Droga jego poszukiwań
jest filozoficzna i duchowa. Społeczeństwo nie może zadowolić się prawdą
dnia dziesiejszego, która nie jest już nią dnia następnego. Wręcz
przeciwnie, ono potrzebuje pewności.
Ludzie
młodzi potrzebują jej najbardziej. Ich obecność podczas uroczystości ku
pamięci Ludwika XVI potwierdza bezwzględną prawdę tej potrzeby. Młodzi
ludzie nie lubią błędnych przekonań i nieporozumień. Jeśli gotowi są na
poświęcenie, to napewno nie jakiejś chimery – lecz dla prawdy,
sprawiedliwości i piękna. Wynika to z ich wiary, a w tej wierze rośnie
ich nadzieja. Dlatego też musimy spoglądać na to królobójstwo, jako
łączące nas nie tylko swoim tragizmem, ale jako wezwanie do
konkretniejszego i stanowczego spojrzenia na przyszłość. Król nie zginął
na próżno. Jego poświęcenie było tożsamym z ofiarą złożoną przez wielu
Francuzów; jego ofiara, sformalizowana przez proces sądowy, który sam w
sobie winien być aktem sprawiedliwym, zaznaczył jedynie początek
wejścia Francji w okres dechrystianizacji, adwentu materializmu i
indywidualizmu, których niebezpieczeństwa obserwujemy obecnie.
Egzekucja
króla Ludwika rozerwała więź miłości ojcowsko-synowskiej, tak
fundamentalnej, która jednoczyła króla z jego ludem – tym samym wiążąc
wszystkich poddanych ze sobą, przerwała ich wspólną historię. To właśnie
ta łączność leży u podstaw naszych corocznych spotkań. To pragnienie,
by odzyskać utracone ojcostwo. Większość światowych społeczeństw,
krajów, od Wielkiej Brytanii poczynając, poprzez Japonię, Rosję, po USA,
oddycha kontynuacją swoich historycznych dziejów.
Pozbawiona
tej kontynuacji Francja jest zagubiona. Od prawie dwóch stuleci,
przechodząc sukcesyjne kryzysy, niektóre z nich krwawe, od republiki do
republiki. Co najważniejsze, upamiętnienie tego zabójstwa, ponad 200 lat
po tym, kiedy zostało popełnione, jest potwierdzeniem, że monarchia
jest nadal potrzebna i żywa. We Francji mówimy: „Król nie umiera nigdy,
On żyje wiecznie”.
Zadaniem
Francuzów jest jej przebudzenie, odnalezienie swoich korzeni. Ale to
nie może być po prostu formalnością. Panowanie to nie republika w
koronie. Jest to przede wszystkim zbiór doświadczeń i wartości,
wiekowych i współdzielonych, ponieważ z nich właśnie wypływa jedność
między wszystkimi częściami kraju. W przeszłości, owe wartości były
czerpane bezpośrednio z aktu Chrztu Świętego króla Chlodwiga. Obecnie,
tak potrzebujących odnalezienia i odnowy, nie zapisujmy ich w pustych
sloganach. Francja musi powrócić do tego, czym jest, tylko całym
dorobkiem i żyjąc w swojej historii może ona pokonać trudności i
rozpocząć na nowo, powrócić na drogę swego przeznaczenia.
Za
potępieniem zabójstwa Ludwika XVI czai się potrzeba zwrotu
pierwszeństwa dla życia, od narodzin do śmierci; konieczność
przywrócenia rodzinom ich wszystkich należytych praw, zwłaszcza w
dziedzinie edukacji dzieci. Pomyślmy o Ludwiku XVI w więziennych
lochach, uczącego swojego syna pisma, historii i geografii. Cóż za
przykład! Za potępieniem śmierci króla kryje się również chęć
odnalezienia potrzebnej suwerenności która jest gwarantem prawdziwej
wolności.
To
wszystko nie może pozostać pustymi frazesami. Te realia muszą żyć. Jest
to sprawa nas wszystkich – w naszych firmach, naszych zakładach pracy, w
naszych rodzinach i codziennych działaniach. Wielu młodych już to
rozumie. Ich głosy bez wątpienia, nie są jeszcze wystarczajaco
słyszalne, ale oni są przyszłością, narazie są obserwatorami, ale staną
się szybko aktorami jutra.
Takie są moje życzenia, na początku tego roku, dla was wszystkich tutaj obecnych i dla wszystkich Francuzów. Dla Francji.
Łączę
je z podziękowaniami. Dziękuję wszystkim tym, którzy wysłali mi swoje
życzenia, jak również do mojej rodziny; dziękuję tym wszystkim, którzy
wzięli udział w dzisiejszej ceremonii, kapłanom i wszystkim, którzy
przyczynili się do jej organizacji i wystroju
Oby święty Ludwik nadal troszczył się o Francję. Niech św. Marcin, którego 1600 rocznicę urodzin świętujemy w tym roku, w dalszym ciągu nas inspirował. Dziękuję.
Oby święty Ludwik nadal troszczył się o Francję. Niech św. Marcin, którego 1600 rocznicę urodzin świętujemy w tym roku, w dalszym ciągu nas inspirował. Dziękuję.
Louis de Bourbon, duc d'Anjou (król z prawa Francji i Nawarry Ludwik XX)
Paryż 23 stycznia 2016
Tłumaczenie: Arkadiusz Jakubczyk