Górnicy chcą blokować węgiel z Rosji na przejściach granicznych. Załogi
górnicze gotowe są blokować przejścia graniczne, aby chronić swoje
miejsca pracy i nie dopuścić do masowego importu obcego węgla, głównie z
Rosji - czytamy w najnowszym oświadczeniu górniczych związków
zawodowych. Chodzi o kopalnie należące do Polskiej Grupy Górniczej i
działające pod szyldem KWK ROW.
Górnicy planują przeprowadzić kolejną akcję.
Organizacje oddziałowe Wolnego Związku Zawodowego „Sierpień 80”
działające w należącej do Polskiej Grupy Górniczej kopalni zespolonej
KWK „ROW” (Ruch „Jankowice”, Ruch „Chwałowice”, Ruch „Rydułtowy” i Ruch
„Marcel”) domagają się od premiera Mateusza Morawieckiego oraz od
wicepremiera, ministra aktywów państwowych, Jacka Sasina
"natychmiastowych i zdecydowanych działań w związku z katastrofalną
sytuacją zespolonej Kopalni Węgla Kamiennego ROW".
- Załogi gotowe są blokować przejścia graniczne, aby chronić swoje miejsca pracy i nie dopuścić do masowego importu obcego węgla, głównie z Rosji - podkreśla.
- Na zwałach kopalni zalega tak dużo węgla, że wkrótce wydobycie na tychże kopalniach trzeba będzie zatrzymać, a górników odesłać na przymusowe postojowe - czytamy w piśmie związkowców.Jak przekazuje Patryk Kosela, rzecznik prasowy Komisji Krajowej WZZ "Sierpień 80", sytuacja budzi wśród załóg górniczych "słuszne niepokoje".
- Załogi gotowe są blokować przejścia graniczne, aby chronić swoje miejsca pracy i nie dopuścić do masowego importu obcego węgla, głównie z Rosji - podkreśla.
Związkowcy mówią, że na zwałach kopalni „Jankowice”
leży ponad 260 tysięcy ton węgla, podczas gdy całkowita pojemność tych
zwałów wynosi niewiele ponad 300 tys. Na zwałach kopalni „Rydułtowy” ma
leżeć ok. 20 tys. ton, a pojemność tych zwałów to nieco ponad 50 tysięcy
ton i przy dziennej produkcji 8 tys. ton, która w całości idzie na
zwały, kopalnia - ich zdaniem - za kilka dni stanie.
- Podobna jest sytuacja w innych kopalniach
„ROW” („Chwałowice” przeszło 100 tys. ton przy pojemności 160 tys.), a
także innych kopalniach PGG jak np. w kopalni „Ziemowit”, na zwałach
której leży ponad 500 tys ton. węgla - piszą górnicy.
Kopalnie wchodzące w skład kopalni zespolonej „ROW” produkują węgiel po jednych z najniższych cen. Związkowcy chwalą, że za ubiegły rok kopalnie te przyniosły zyski liczone w setki milionów złotych. - Wkrótce jednak będą musiały stanąć, a górnicy zostaną bez pełnych wynagrodzeń, co doprowadzi do poważnego wrzenia na Śląsku - dodają.
Kopalnie wchodzące w skład kopalni zespolonej „ROW” produkują węgiel po jednych z najniższych cen. Związkowcy chwalą, że za ubiegły rok kopalnie te przyniosły zyski liczone w setki milionów złotych. - Wkrótce jednak będą musiały stanąć, a górnicy zostaną bez pełnych wynagrodzeń, co doprowadzi do poważnego wrzenia na Śląsku - dodają.
W opublikowanym oświadczeniu czytamy: - Wydaje
się, że rząd przestał już niestety panować nad sytuacją w górnictwie
węglowym. Błędy w zarządzaniu spółkami węglowymi doprowadziły natomiast
do sytuacji, w której spółki energetyczne odmawiają odbioru
zakontraktowanego węgla. Sama tylko Polska Grupa Górnicza mogłaby
paczkować i sprzedawać z dużą marżą milion ton węgla rocznie. Tymczasem
paczkuje - wedle wiedzy strony społecznej – zaledwie od 100 do 150
tysięcy ton.
Górnicy zwracają również uwagę na to, że wciąż rośnie import węgla do Polski. - Polskie elektrownie odmawiają realizacji kontraktów na podpisane dostawy z polskich spółek węglowych, bo coraz częściej korzystają z importu. Przynajmniej jedna spółka kontrolowana przez Skarb Państwa zajmuje się sprowadzaniem i przetwarzaniem rosyjskiego węgla.
Przypominamy, że 7 stycznia br. Komisja Krajowa WZZ „Sierpień 80” zwróciła się do pana premiera z wnioskiem o informację które spółki zależne od Skarbu Państwa, ile i na jakie potrzeby zaimportowały w ostatnich dwóch latach zagranicznego węgla, głównie z Rosji. Tej samej Rosji, od której chcemy uniezależnić import gazu, lecz ochoczo zwiększamy import węgla. Tej samej Rosji, której prezydent obraża Polskę i Polaków, fałszując historię.
Górnicy zwracają również uwagę na to, że wciąż rośnie import węgla do Polski. - Polskie elektrownie odmawiają realizacji kontraktów na podpisane dostawy z polskich spółek węglowych, bo coraz częściej korzystają z importu. Przynajmniej jedna spółka kontrolowana przez Skarb Państwa zajmuje się sprowadzaniem i przetwarzaniem rosyjskiego węgla.
Przypominamy, że 7 stycznia br. Komisja Krajowa WZZ „Sierpień 80” zwróciła się do pana premiera z wnioskiem o informację które spółki zależne od Skarbu Państwa, ile i na jakie potrzeby zaimportowały w ostatnich dwóch latach zagranicznego węgla, głównie z Rosji. Tej samej Rosji, od której chcemy uniezależnić import gazu, lecz ochoczo zwiększamy import węgla. Tej samej Rosji, której prezydent obraża Polskę i Polaków, fałszując historię.
- Jak to się ma do Polskiej Racji Stanu? Gdzie
tu honor, dbałość o nasze interesy i troska o bezpieczeństwo
energetyczne? Co z przyzwoitością? Mamy dalej napędzać gospodarkę Rosji i
napychać kieszenie rosyjskich oligarchów, do których płyną zyski z
importu węgla do Polski - czytamy w oświadczeniu.
WZZ „Sierpień 80” działający w kopalniach KWK „ROW” domaga się szczególnych działań.
- Zwłaszcza od pana, panie premierze Morawiecki. Tu pańska powinność jest podwójna – zarówno jako Prezesa Rady Ministrów, jak i posła na Sejm RP ze Śląska. Jeśli nie będzie żadnej reakcji, może być pan pewien, że górnicy z zagrożonych kopalń wyjdą na ulice w obronie swoich miejsc pracy w Polsce i w obronie bytu swoich rodzin. I podobnie jak za rządów Donalda Tuska zablokują granice uniemożliwiając dziki napływ węgla ze Wschodu zabierającego im pracę, a ich rodzinom środki utrzymania - zwracają się do premiera Mateusza Morawieckiego.
WZZ „Sierpień 80” działający w kopalniach KWK „ROW” domaga się szczególnych działań.
- Zwłaszcza od pana, panie premierze Morawiecki. Tu pańska powinność jest podwójna – zarówno jako Prezesa Rady Ministrów, jak i posła na Sejm RP ze Śląska. Jeśli nie będzie żadnej reakcji, może być pan pewien, że górnicy z zagrożonych kopalń wyjdą na ulice w obronie swoich miejsc pracy w Polsce i w obronie bytu swoich rodzin. I podobnie jak za rządów Donalda Tuska zablokują granice uniemożliwiając dziki napływ węgla ze Wschodu zabierającego im pracę, a ich rodzinom środki utrzymania - zwracają się do premiera Mateusza Morawieckiego.