Turcja i Sudan przerzucają dżihadystów do Libii. Stamtąd, a
także bezpośrednio od strony Turcji, która otworzyła granice, ruszą oni
na Europę.
Sudańskie media aktywnie omawiają informacje o rekrutowaniu przez
sudański wywiad bojowników Al-Kaidy do walk w Libii po stronie Rządu
Porozumienia Narodowego (GNA).
12 lutego opublikowano w mediach społecznościowych nagranie z
udziałem oficera wywiadu Sudanu. Oficer, który nie życzył sobie
ujawnienia tożsamości, powiedział, że bojownicy odbyli trzymiesięczne
szkolenie w obozie asz-Szamali na północy Sudanu.
Rzecznik sudańskiego wywiadu stwierdził, że w obozie szkoleniowym w
tym czasie znajdowało się od 800 do 1000 bojowników, którzy po
ćwiczeniach udali się do Libii. Większość z nich była Sudańczykami,
chociaż według doniesień wśród nich znajdowały się także osoby z
Somalii. Według byłego oficera sudańskich służb wywiadowczych, wśród
ewentualnych przyszłych dowódców obozu byli Chalifa Hadia, Osama
al-Dżuwajli i Rauf Kar.
Szaban Chalifa Hadia jest deputowanym rządu GNA. Został zatrzymany
kilka lat temu w Egipcie pod zarzutami powiązań z Al-Kaidą, ale wkrótce
wyszedł z aresztu po porwaniu egipskich dyplomatów w Libii.
Osama al-Dżuwajli jest innym znanym dowódcą polowym związanym z GNA.
Jego podwładni dokonywali masakr na żołnierzach walczącej z GNA
Libijskiej Armii Narodowej generała Chalify Haftara.
Wcześniej al-Dżuwajli był widziany w towarzystwie dowódcy polowego
Wissana bin Hamida, jednego z dowódców Bengaskiej Rady Rewolucjonistów
Szury, sojuszu radykalnych ugrupowań sunnickich pod dowództwem
organizacji Ansar asz-Szaria. Grupa ta jest znana z dokonania ataku na
amerykańską ambasadę w Bengazi w 2012 r.
Rauf Kara jest dowódcą salafickiej (madchalistycznej) bojówki RADA
(Specjalne Siły Odstraszania), która formalnie jest częścią sił
Narodowej Rady Tymczasowej. Rauf Kara kontroluje więzienia Mitiga,
słynne z powodu torturowania więźniów.
14 stycznia 2020 r. miała miejsce próba zamachu stanu w Sudanie,
dowodzona przez członków głównej służby wywiadowczej Muhabarat. Po
stłumieniu zamachu stanu w Internecie zaczęły pojawiać się dokumenty
ujawniające fakt współpracy sudańskiego wywiadu z terrorystami Al-Kaidy.
4 lutego br. użytkownik o imieniu Khaled Ismail opublikował na
Facebooku zdjęcia dokumentów, potiwerdzające powiązania pomiędzy
libijskim GNA i Al-Kaidą. Z dokumentu pod tytułem „Sprawozdanie dot.
Współpracy pomiędzy komórkami organizacji terrorystycznej Al-Kaida,
działającymi na terytorium Republiki Sudanu a libijskimi gangami”
wynika, że członkowie sudańskiej Al-Kaidy stanowią jedną trzecią
wszystkich najemników walczących w Libii po stronie GNA.
W raporcie znalazł się zapis, że sudańscy islamiści byli ściśle
powiązani z organizacjami libijskimi, takimi jak at-Takfir Wah al-Hidżra
i oddziały Osamy Dżuwajli (obie związane z Osamą Dżuwajlą i grupą
al-Fadżr, powiązaną ze „Sztabem operacyjnym libijskich rewolucjonistów”,
dowodzonymi przez Szabana Hadię ze związkami z Abd ar-Rafem Karą i
RADA). Według tych dokumentów, bojownicy z Sudanu zostali przerzuceni do
Libii poprzez Turcję.
Słowa byłego oficera wywiadu potwierdzają te informację i ujawniają
rolę sudańskiego wywiadu w ułatwianiu przerzutu terrorystów do Libii.
Szczególnie zwraca na siebie uwagę fakt, że werbowanie bojowników
Al-Kaidy do wojny w Libii było nadzorowane przez dowództwo wywiadu.
W latach 90. w Sudanie mieszkał założyciel Al-Kaidy Osama bin Laden. W
kraju istniały bazy szkoleniowe terrorystów. Nic dziwnego, że sudańskie
służby bezpieczeństwa utrzymywały dobre kontakty ze swoimi byłymi
podopiecznymi i postanowiły przy okazji zarobić, werbując islamistów do
wojny w Libii po stronie GNA.
Nie można też wykluczać zainteresowania tym procederem krajów
trzecich. Przede wszystkim Stany Zjednoczone są zainteresowane stanem
trwałego chaosu w Libii, który jest kolejnym instrumentem nacisków na
Europę w rękach Amerykanów.
Jak pisano w „Los Angeles Times” w 2005 r., wywiad jankeski uważał,
że sudański Muhabarat może zostać „czołowym partnerem CIA, jeżeli chodzi
o zagrożenia terrorystyczne”.
To tłumaczy, dlaczego Salah Abdullah Mohamed Saleh, znany również
jako Saleh Gosz, były szef sudańskiego wywiadu, który po atakach 11
września ściśle współpracował z Amerykanami, powrócił na swoje
stanowisko w lutym 2018 r. Gosz został aresztowany w 2012 r. za
przygotowanie zamachu stanu. Według opublikowanych dokumentów, to
właśnie za czasów Gosza miało miejsce przeniesienie bojowników Al-Kaidy z
Sudanu do Libii.
Według byłego oficera sudańskiego wywiadu poza wysyłaniem bojowników
Muhabarat organizował przemyt ropy z Libii w zamian za złoto i broń.
Informacje te zostały potwierdzone w innych dokumentach, które
zostały udostępnione w sudańskich sieciach społecznościowych. Jeden z
nich poświadcza o rozmieszczeniu „personelu specjalistycznego” w obozie
Asz-Szamali na północy kraju.
W innym dokumencie z dnia 12 października 2018 r. nakazano transfer
czterech grup bojowników – ogólnie 300 osób – z Sudanu do Libii.
Publikacja dokumentów Muhabaratu i ich potwierdzenie przez byłego
oficera wywiady wywołały silną reakcję w Sudanie. Profesor Ahmed Hassan,
ekspert ds. stosunków międzynarodowych i politolog, powiedział w
komentarzu dla Sudan-Press, że były prezydent Umar al-Baszir był
zaangażowany w proceder przerzutu bojowników do Libii, co tłumaczy jego
ścisłą współpracę z Turcją i Katarem.
Istnieją inne źródła, potwierdzające powiązania rządu GNA z
Al-Kaidą za pośrednictwem Turcji. Na początku lutego przedstawiciel
Libijskiej Armii Narodowej (LNA) generał brygady Ahmad al-Mismari
powiedział, że Turcja przerzuciła od 1500 do 2000 bojowników Al-Kaidy z
Syrii do Libii. Faktu przerzutu bojowników nie ukrywa też sama Turcja.
W sierpniu ubiegłego roku inny przedstawiciel LNA Chalid al-Mahdżu
powiedział, że terroryści i najemnicy „byli przenoszeni z Turcji liniami
lotniczymi Libyan Wings, które należą do fanatycznego islamisty Abd
al-Hakima Bilhadża”.
W lutym Associated Press poinformowało, że Turcja przerzuca
bojowników, związanych zarówno z Al-Kaidą, jak i tak zwanym Państwem
Islamskim do Libii, aby wesprzeć zbrojnie GNA. Źródła libijskie
potwierdziły te informacje.
Nawet Rami Abdurrahman, dyrektor tzw. Syryjskiego Obserwatorium Praw
Człowieka z siedzibą w Wielkiej Brytanii, które z reguły wspiera
protureckich terrorystów w Syrii, potwierdza, że jego współpracownicy
zidentyfikowali co najmniej 130 bojowników Al-Kaidy i ISIS wśród sił
wysłanych na pomoc Sarradżowi.
Obalenie Mu’ammara al-Kaddafiego w Libii przyczyniło się do
wzmocnienia organizacji terrorystycznych w regionie. W 2011 r. przywódca
Al-Kaidy Islamskiego Maghrebu Muchtar Bilmuchtar powiedział, że dzięki
wojnie domowej w Libii jego ludzie zdobyli tysiące sztuk broni. Ponadto
Bilmuchtar uznał, że istnieje „powiązanie ideologiczne” pomiędzy jego
ugrupowaniem a młodymi islamistami z Libii.
Wydarzenia te doprowadziły do rzezi, która trwa do dziś. Libia stała
się rajem i obszarem „pracy” dla tysięcy terrorystów z kraju i
zagranicy. Libia doświadczyła narodzin ISIS, którego przyczółkiem przez
dłuższy czas było miasto Syrta. 15 lutego 2015 r. światem wstrząsnęły
nagrania, opublikowane przez Państwo Islamskie, dokumentujące mord 21
egipskich chrześcijan, wcześniej uprowadzonych w Syrcie.
Libijscy terroryści dokonywali ataków również w Europie. 22 maja 2017
roku Libijczyk Salman Ramadan Abadi wysadził się na koncercie
amerykańskiej piosenkarki Ariany Grande w Manchesterze, zabijając 22
osoby.
Przywódcy europejscy, którzy regularnie spotykają się z
przedstawicielami GNA, podkreślając jego legalność i uznanie przez
wspólnotę międzynarodową, współpracują z rządem, który wraz ze swoimi
zagranicznymi sponsorami (przede wszystkim z Turcją) stwarza nowe
zagrożenie dla Europy, koncentrując na swoim terytorium terrorystów z
Al-Kaidy i Państwa Islamskiego.
Sarradż używa islamistów, by nieco dłużej utrzymać się na stołku, ale
gdzie terroryści udadzą się po obaleniu jego reżimu? Skończą jako
uchodźcy polityczni w Europie, tak jak to zrobili rodzicie zamachowca z
Manchesteru?
Carsten Fromm
Źródło: freewestmedia.com
Tłumaczenie z j. angielskiego: Eugeniusz Onufryjuk
Za: http://xportal.pl/?p=36352