Poseł Konfederacji: Państwowe autobusy?Niech ludzie kupią samochody |
Kompromitacja to dziś chyba najbardziej obciachowe ugrupowanie w
Sejmie – ja mogę przynajmniej z dumą powiedzieć, że na nich NIE
GŁOSOWAŁEM. Narodowcy w jego szeregach, intelektualnie i ideowo
uformowani przez Krzysztofa Bosaka, są zupełnie bezwartościowi. W innej
sytuacji, na każdą tego rodzaju wypowiedź libertarian, przypadałoby
dziesięć wypowiedzi narodowców utrzymanych w duchu solidaryzmu
społecznego i aktywnej roli państwa. Gdybyśmy mieli do czynienia z
narodowcami we właściwym tego słowa znaczeniu, świadomych swojego
endeckiego dziedzictwa, to ich głos w sprawach społecznych: a) nie byłby
echem libertarian; b) byłby najdonioślejszym głosem w Sejmie.
Mnie się marzy taka formacja tożsamościowa, która wolna byłaby od
ideologicznej wrogości lewicy do pracujących na swoim (co zazwyczaj jest
pustym biciem piany, skrywającym brak pomysłów na alternatywne wobec
kapitalistycznych rozwiązania, a często też idzie z nim w parze
faktyczna zależność i bycie na garnuszku korporacyjnego kapitału), ale
przedstawiającej wyraźnie systemową wizję państwa solidaryzmu
społecznego – tworzącego i promującego instytucje i rozwiązania
wspólnotowe, spółdzielcze, samorządowe, ale również realizującego
politykę „podniesienia” tych grup społecznych, które z różnych powodów
nie dosięgają standardu cywilizacyjnego. Tego rodzaju „podciąganie”
niedorozwiniętych cywilizacyjnie grup społeczeństwa postulował Roman
Dmowski, ale także inni organicznicy: endeccy, katoliccy,
pozytywistyczni, chłopscy, nawet niektórzy socjalistyczni (ci, którym
zależało bardziej na samorządzie i prawach pracowniczych, niż klasowej
rewolucji). Marzy mi się więc formacja tożsamościowa realnie
zainteresowana sytuacją dawnych pracowników PGR-ów, mieszkańców
zapuszczonych kamienic komunalnych, ludzi chorych (również psychicznie) i
kalekich (i ich opiekunów), chłopów (tych prawdziwych, czyli
produkujących zdrową żywność), mieszkańców prowincji, autochtonicznych
etnosów mniejszościowych itp.
Marzy mi się taka formacja
tożsamościowa, dla której tworzenie instytucji i przestrzeni
wspólnotowej (transport publiczny, szkolnictwo, mieszkalnictwo, ochrona
przyrody, przestrzeń publiczna, mecenat nad kulturą) oraz solidarność z
„nienadążającymi” nie byłaby retorycznym ozdobnikiem lub zagadnieniem
przywoływanym od przypadku do przypadku, tylko jednym z podstawowych pól
aktywności; której zatem głos, byłby w tych sprawach najbardziej
oryginalny i najlepiej słyszalny. I nie byłby to głos obrońców
anachronicznej i zbankrutowanej już nowoczesnej idei państwa
opiekuńczego, tylko głos budowy organicznego, wewnętrznie solidarnego
społeczeństwa. Głos świadomy, że w organicznym państwie czymś naturalnym
są własność państwowa i aktywność państwa – nie tylko regulacyjna ale
też wytwórcza i produkcyjna – ale nastawiony na zorganizowanie, a nie
zatomizowanie społeczeństwa.
Zamiast tego jednak, mam
Kompromitację i demoliberalnych narodowców od Krzysia Bosaka,
powtarzających liberalne slogany które byłyby obciachowe chyba nawet dla
gowinowców.
Za: facebook.com