Idea wychowania jest przejawem kultury człowieka i to kultury
wysokiej. Gdzie nie ma kultury, nie ma i wychowania, jest co najwyżej
mniej lub więcej szablonowa tresura. Wychowywanie młodych pokoleń,
kształcenie w nich typu nowego, lepszego człowieka jest u wychowawców
dowodem poczucia odpowiedzialności za przyszłość społeczeństwa
ludzkiego. Umiejętność wychodzenia poza potrzeby bieżącego dnia, poza
okres swego własnego życia, bezosobiste patrzenie w przyszłość z wolą
ukształtowania jej według ideału — jest to owoc pewnego już poziomu
kultury. Zanik idei wychowywania, pozostawienie nowych pokoleń na „łaskę
i niełaskę losu“ byłoby dowodem głębokiego i niebezpiecznego kryzysu
kultury człowieka.
Idea wychowywania jest równocześnie przejawem
twórczego aktywnego stosunku do życia, płynie bowiem z przeświadczenia o
możności i o celowości przekształcania natury ludzkiej według
określonego ideału i tworzenia lepszego społeczeństwa. Przekonanie o
istnieniu jakichś niezłomnych, naturalnych „praw“ (w sensie
pozytywistycznym), rządzących losami świata, idące w parze z
przekonaniem o niezmienności wrodzonych cech natury człowieka kryje w
sobie bardzo poważne niebezpieczeństwo dla kultury. Cywilizacja jest
bowiem owocem łamania przez ludzkość„niezłomnych praw“ i przekształcania
przez rozumną wolę człowieka zarówno jego własnej osobowości, jak i
świata zewnętrznego.
Czasy dzisiejsze odznaczają się głębokim
zainteresowaniem zagadnieniami wychowawczymi. Słowo „wychowanie” jest
dzisiaj na ustach nie tylko zawodowych pedagogów, ale także mężów stanu i
przywódców ruchów ideowo-politycznych. Woluntarystyczna postawa wobec
życia cechuje nowe pokolenie. Mówi się już nie tylko o wychowaniu
jednostki, ale dąży się planowo do kształtowania psychiki zbiorowej, do
wychowywania narodu, jako całości.„Komsomoł”, „Balilla”,„Hitlerjugend”
są potężnymi przykładami tych głębokich tendencji wychowawczych,
nurtujących współczesną Europę. Polska nie pozostaje w tyle za innymi
narodami w zrozumieniu doniosłości zagadnień wychowawczych.
Zagadnienia
te dawno już przekroczyły szpalty fachowych czasopism pedagogicznych i
stały się jednym z głównych przedmiotów naszej codziennej myśli
społeczno-politycznej. Zrodziły one wcale obszerną literaturę
publicystyczną, znalazły swe odbicie w ideologii polskich ruchów
politycznych, nakłoniły wreszcie fachowych autorów do omówienia ich w
sposób wyczerpujący a popularny, przystępny dla umysłowości szerszego
ogółu czytelników. Do zakresu takiej właśnie literatury należy niedawno
wydana książka profesora Uniwersytetu St. Batorego w Wilnie, ks. dr.
Michała Klepacza, o współczesnej szkole polskiej. Książka ks. Klepacza
nie zawiera żadnego systemu pedagogiki katolickiej. Poświęcona jest ona
wyłącznie analizie organizacji szkolnictwa polskiego i nurtujących go
tendencji wychowawczych. Należy podkreślić, że autor przedstawia
czytelnikowi poszczególne problemy z zakresu formy i treści obecnej
szkoły w sposób ogromnie rzeczowy i obiektywny. Jeśli polemizuje (np.
przy omawianiu sprawy szkoły wyznaniowej, koedukacji, czy głośnej
sprawy„Zw. Nauczycielstwa Polskiego”), czyni to z dużym spokojem i
umiarem.
Ks. Klepacz ocenia współczesną szkołę polską z punktu widzenia
katolickich postulatów wychowawczych. Ocena to ostrożna, obiektywna i
sprawiedliwa, daleka od jakiejkolwiek ciasnej jednostronności,
uwzględniająca zasadnicze warunki społeczno-polityczne polskiej
rzeczywistości. Tak na przykład, mówiąc o postulacie szkoły wyznaniowej,
autor dodaje: ,Przyznajemy jednak, że w praktyce szkoła mieszana,
zestawiona ze szkołą wyznaniową, niejednokrotnie nie traci na wartości”.
Nie należy tu bowiem zapominać, że szkoła wyznaniowa, możliwa i celowa
na ziemiach Polski etnograficznej, byłaby instytucją wysoce
niebezpieczną na ziemiach wschodnich, zamieszkałych w większości przez
ludność prawosławną. O tym ani o temu podobnych względach nie zapomina
nigdy ks. Klepacz, oceniając z katolickiego punktu widzenia współczesny
system szkolny w Polsce.
Drugą część swej książki poświęca autor
zagadnieniu ideałów wychowawczych we współczesnym szkolnictwie polskim.
Od ustroju szkoły przechodzi do jej treści wychowawczej. Jest to część
książki najciekawsza, bo nasuwająca najwięcej refleksji, wypada też
szerzej się nią zająć. Ks. Klepacz usiłuje scharakteryzować ideały
wychowawcze współczesnej szkoły polskiej na tle ogólnych rozważań nad
teoretycznymi podstawami wychowania. Omawia więc kolejno kwestię ideału
wychowawczego, wzajemny stosunek nauczania i wychowania, wychowania i
samowychowania, wychowania indywidualnego i społecznego itd.
Poruszając te zagadnienia autor przeważnie powtarza tezy pedagogiczne
Foerstera, Zarzeckiego, Nawroczyńskiego i Ziemnowicza, nie kusząc się o
wypowiadanie własnych poglądów. Tak np. niezwykle doniosłe i głębokie
zagadnienie wychowania charakteru indywidualnego zostało przez autora
rozwiązane identyczne niemal z dawnymi postulatami Zarzeckiego. Od tych
ogólnych, teoretycznych rozważań przechodzi autor na grunt bardziej żywy
i aktualny, mianowicie do sprawy wychowania narodowego i państwowego.
Znajdujemy się tutaj wśród zagadnień, o których głośno jest w Polsce od
szeregu lat… Autor pragnie sprecyzować współczesne ideały wychowawcze w
naszej szkole. Sięga do źródeł najbardziej miarodajnych: do przemówień i
artykułów ś.p. Sławomira Czerwińskiego, b. min. Janusza Jędrzejewicza i
min. Wojciecha Świętosławskiego.
Niestety usiłowania ks. Klepacza
są daremne. Obraz„oficjalnych” ideałów wychowawczych jest niewyraźny,
mglisty, bezbarwny. W rezultacie zamykamy książkę, nie dowiedziawszy
się, jakie to są„ideały wychowawcze”… I jest to objaw wysoce
charakterystyczny. Autor, pisząc książkę o ideałach wychowawczych we
współczesnej szkole włoskiej, niemieckiej, rosyjskiej czy angielskiej,
nie natrafiłby na wielkie trudności w uchwyceniu zasadniczych idei
wychowawczych tych narodów. Są one wyraźne, konkretne, sprecyzowane. We
współczesnej Polsce jest inaczej. Nie wiadomo właściwie, jaka ideologia
wychowawcza panuje w naszej szkole. Nie jest to już modne, przed kilku
laty,„wychowanie państwowe”, ale nie jest to również pełne, konsekwentne
wychowanie narodowe, nie jest to także pełne wychowanie religijne, ale
nie jest to i wychowanie bezreligijne czy antyreligijne.
Kto
bliżej zna dzisiejszą szkołę polską, ten wie, jak jałową jest jej
atmosfera wychowawcza. Najdotkliwiej odczuwa to sama młodzież. Przed
kilku miesiącami jeden z dzienników warszawskich zorganizował ankietę na
temat:„Uczniowie o szkole”. Wzięli w niej udział uczniowie i uczennic
szkół średnich w Warszawie. Odpowiedzi były bardzo charakterystyczne: we
wszystkich przewijała się jedna, zasadnicza skarga: szkoła nas nie
wychowuje, atmosfera szkolna jest jałowa, bezideowa, odstręczająca —
wychowujemy się sami. W wynurzeniach tych jest wiele słuszności. W
szkole polskiej nie ma dziś jednolitej i potężnej idei wychowawczej,
która byłaby kręgosłupem wychowania polskiego. Nie ulega zaś żadnej
wątpliwości, że bez takiej idei nie może być mowy o rzeczywistym
wychowywaniu, tzn. skutecznym i głębokim kształceniu osobowości
człowieka. Idea bowiem jest osią charakteru, ona nadaje mu styl, ona
jest owym moralnym kośćcem, utrzymującym ład w duszy człowieka. Gdzie
znika idea, następuje rozkład duchowy.
Ks. Klepacz nie potrafił
wskazać nam ideałów wychowawczych we współczesnym szkolnictwie polskim.
Ale nie mógł przemilczeć sprawy ideologii wychowawczej w ogóle. Dlatego
też poświęcił w swej pracy więcej miejsca wychowaniu narodowemu, które
wysuwa na czoło wychowania społecznego i deklaruje się, jako stanowczy
jego zwolennik, głosząc nacjonalistyczną zasadę, że„nasze państwo i
nasze wychowanie powinno być narodowe”. Równocześnie autor polemizuje z
tymi przedstawicielami katolickiej myśli wychowawczej, którzy nie
doceniają zasadniczego znaczenia idei narodowej w wychowaniu.„Wielu
katolickich moralistów, jak Willems, Gredt, Seipel, Kapitza, Donat in. —
pisze ks. Klepacz — wypowiedziało się w wychowaniu przeciw
preponderancji idei narodowej nad ideą państwa. Mamy jednak wrażenie, że
taki pogląd został nieraz podyktowany względami na bieżącą politykę,
czego sobie oni czasami nawet nie uświadamiali. Niemały też wpływ
wywierały na ich opinię tendencje nacjonalizmów w stylu liberalnym , tj.
zbudowanych na podstawach nienawiści, a więc nieetycznych (nacjonalizm
chrześcijański jest oparty na zasadach miłości i jako taki jest
dodatni).
Staje więc autor zdecydowanie w szeregu wyznawców idei narodowej w
wychowaniu. Niemały to szereg i nieprzeciętnych widzimy w nim autorów
pedagogicznych ze Stanisławem Szczepanowskim, Zygmuntem Balickim i
Lucjanem Zarzeckim na czele. I jeśli dzisiaj szukam y centralnej idei
wychowawczej dla szkoły polskiej, nie znajdziemy jej poza ideą narodową.
Wychowanie w Polsce albo będzie wychowaniem narodowym, albo nie będzie
żadnym wychowaniem. Na płaszczyźnie bowiem wychowania narodowego
najpełniej realizowane być mogą postulaty pedagogiki katolickiej. Tylko
głęboka synteza w wychowaniu pierwiastków społeczno-narodowych z
religijnym i zapewnia wszechstronny rozwój duchowy człowieka,
harmonizując w nim pęd ku absolutnemu, boskiemu celowi z warunkami życia
w środowisku społecznym.
Ks. Klepacz rozróżnia wychowanie
indywidualne od społecznego, zaliczając wychowanie narodowe do drugiego
typu. Podział ten jest nieco sztuczny, biorąc pod uwagę, że jeden jest
tylko przedmiot wychowania: człowiek. Zaliczanie zaś wychowania
narodowego do typu wychowania społecznego jest niesłuszne. Wychowanie
narodowe jest równie dobrze indywidualnym, jak i społecznym, jest
wychowaniem pełnym. Ideałem wychowawczym jest — jak powiedzieliśmy —
człowiek, określony typ człowieka. Wychowanie winno ukształtować jego
duchowe wnętrze, winno nadać jego osobowości cechę jedności,
zharmonizować jego duchowe władze, winno ułatwić człowiekowi
samowychowywanie się, doskonalenie moralne, zbliżanie ku celowi
najwyższemu: Bogu. To pomnażanie duchowych wartości człowieka następuje
przede wszystkim w narodzie, bo kultura duszy jednostki powstaje przede
wszystkim drogą przetwarzania na jej indywidualny użytek dorobku
cywilizacyjnego środowiska narodowego. Między duszą człowieka i narodem
istnieje wieczna, twórcza wymiana. W duszy jednostki tkw i i rozrasta
się naród, jako jej własność psychiczna, a z drugiej strony cywilizacja
narodowa kształtuje typ duchowy jednostki. Wychowanie nie może przecinać
tego organicznego węzła, bo oderwałoby człowieka od głównego źródła
jego duchowego rozwoju, przeciwnie, musi węzeł ten zacieśniać i
utrwalać, kształcąc jednostkę na typ narodowy, stąd też musi być
wychowaniem narodowym. Naród nie jest najwyższym celem człowieka, ale
jest jednym z najważniejszych środków, które umożliwiają mu pełny,
twórczy rozwój wewnętrzny. Żaden też wychowawca nie może o tym
zapominać.
Wojciech Kwasieborski