czwartek, 12 marca 2020

Ronald Lasecki: Zawieszenie broni w Idlib


       Spotkanie prezydenta Rosji, Władimira Putina i prezydenta Turcji, Recepa Tayyipa Erdoğana w Moskwie 5. marca wydaje się zmniejszać napięcie pomiędzy obydwoma państwami i rozładowywać będący jego przyczyną kryzys w syryjskiej muhafazie Idlib.

Bezpośrednim czynnikiem pojawienia się kryzysu w stosunkach Moskwy z Ankarą była śmierć 34 żołnierzy Tureckich Sił Zbrojnych (TSZ) w syryjsko-rosyjskim ataku lotniczym z 27. lutego w pobliżu miejscowości Behun, w południowej części muhafazy Idlib. 28. lutego W. Putin zadzwonił do R. T. Erdoğana, wyrażając ubolewanie z powodu śmierci żołnierzy TSZ, a tureckie środki masowego przekazu obciążyły za nią wyłączną odpowiedzialnością Syryjską Armię Arabską (SAA), wyciszając informacje na temat udziału rosyjskiego lotnictwa.

Sytuacja na froncie

W kolejnych dniach Rosja ograniczyła lotniczą osłonę walczących w Idlib jednostek SAA, co poskutkowało rakietowym i artyleryjskim ostrzałem przez TSZ ponad 200 syryjskich celów i zadania SAA dużych strat w ludziach i sprzęcie. Front w efekcie ulegał licznym przesunięciom w różne strony w trzech miejscach: w regionie Dżabal Zawija na południu muhafazy Idlib, w regionie miasta Sarakib na przecięciu autostrad M4 i M5, oraz w okolicach miejscowości Asz-Szajh Akil na północy muhafazy Aleppo, 18 km. na zachód od miasta Aleppo.

W ramach rozpoczętej 19 grudnia 2019 r. operacji „Świt Idlibu 2”, SAA 16. lutego 2020 r. rozpoczęła szeroko zakrojoną ofensywę w regionie Dżabal Zawija, celem opanowania autostrady M4 łączącej Latakię z Sarakib, i poprzez to miasteczko – z Aleppo. 23. lutego SAA wyzwoliła Sarakib, 26. lutego wyzwoliła 16 miejscowości w regionie Dżabal Zawija z najważniejszym miastem Kafr Nabl, wyzwalając w ten sposób całość muhafazy Hama. W okresie do 26. lutego SAA wyzwoliła w sumie obszar o wielkości 1 890 km².

Już jednak 27. lutego terroryści przeprowadzili kontrofensywę w regionie Sarakib, zdobywając trzy okalające je miejscowości, a w końcu i samo miasto, 28. lutego TSZ dokonały zaś rakietowego i artyleryjskiego ostrzału około 200 syryjskich celów w odwecie zaś śmierć swoich żołnierzy poprzedniego dnia, zaś 29. lutego bandy rebelianckie odzyskały kontrolę nad częścią miejscowości w regionie Dżabal Zawija. Kontrofensywa terrorystów kontynuowana była w kolejnych dniach, podobnie jak wsparcie dla niej ze strony TSZ w ramach rozpoczętej 27. lutego operacji „Wiosenna Tarcza”. TSZ użyły m.in. dronów, atakując pozycje syryjskiej armii, syryjskie konwoje wojskowe i punkty dowodzenia w Idlib, a nawet dokonując 1. marca ataku na lotnisko wojskowe w Hamie.

Terroryści odbili miasto Al-Mamikija i osiągnęli dalsze postępy na południowym odcinku frontu, w regionie Dżabal Zawija, okupując ponownie 29. lutego i 1. marca m.in. wyzwolone w poprzednich dniach przez SAA miejscowości Kafr Aweid, Hizarin, Dar al-Kabira, a także około 13 innych. TSZ zbombardowały i zniszczyły położone w sąsiedztwie Najrab lotniska wojskowe. Na froncie północnym, terroryści 4. marca przejęli przejściowo kontrolę nad Asz-Szajh Akil.

2 marca odparta została ofensywa terrorystów na Sarakib, a miasto ponownie wyzwolone przez SAA wspieraną już tym razem przez lotnictwo rosyjskie. Tego samego dnia do Sarakib dyslokowana została jednostka rosyjskiej Policji Wojskowej, której zadaniem jest ochrona ruchu tranzytowego na autostradach M5 i M4. Był to pierwszy przypadek takiej aktywności sił rosyjskich od czasu rozmowy telefonicznej W. Putina z R. T. Erdoğanem 28. lutego. Różne źródła donosiły o różnym przebiegu walk zarówno o samo Sarakib, jak i o miejscowości na południu, w regionie Dżabal Zawija, które miały przechodzić z rąk do rąk, czy też w różnych częściach być kontrolowane przez walczące ze sobą strony.

Wobec odmowy Ankary przerwania ostrzału artyleryjskiego i rakietowego, 2. marca proirańskie milicje dokonały ostrzału rakietowego pozycji TSZ, według źródeł tureckich rakiety zostały jednak przechwycone przez obronę przeciwlotniczą. 3. marca SAA dokonała ostrzału lotniska wojskowego Taftanaz, zabijając jednego tureckiego żołnierza i raniąc kilku kolejnych. Tego samego dnia turecki myśliwiec strącił nad Idlib syryjski myśliwiec Aero L-39 Albatros, pilot jednak katapultował się, następnie zaś został uratowany przez syryjskich komandosów w ramach operacji poszukiwawczo-ratunkowej (combat search and rescue, CSAR) 2 km. za linią wroga. Również 3. marca SAA w pełni wyzwoliła i zabezpieczyła Sarakib oraz sąsiadujące z nim miejscowości, a także dokonała ostrzału pozycji TSZ w Al-Turbnaba i Al-Mastouma, zabijając między 7 a 12 tureckich żołnierzy. 4. marca Iran wysłał 2 000 posiłków z Sił Kuds do Sarakib i 200-osobową brygadę Fatemijun (szyickich ochotników afgańskich) do Maraat an-Numan.

Dyplomatyczna rozgrywka Kremla

Początkowo, przebieg działań wojennych w Idlib zaszkodził wizerunkowi Moskwy, sprawiając wrażenie, że w obawie przed Turcją porzuca ona swojego syryjskiego sojusznika. Nie można całkowicie wykluczyć istnienia po stronie rosyjskiej takich obaw, w przypadku bowiem rozpoczęcia w Idlib ofensywy tureckiej na pełną skalę, wynik starcia nie byłby wcale dla Rosji pewny. Turcja miałaby w takim konflikcie przytłaczającą przewagę w liczbie dostępnego na miejscu personelu i dostępnym na miejscu sprzęcie wojskowym. Syryjski teatr wojny oddalony jest od rosyjskiej podstawy strategicznej, Rosji brakowałoby zaś czasu i zdolności logistycznych dla odpowiedniego zwiększenia i zaopatrzenia swego kontyngentu w Syrii. Rosja musiałaby przerzucić do teatru działań wojennych ogromne ilości samolotów bojowych, paliwa i amunicji. SAA zostałaby w przypadku frontalnego starcia pokonana przez TSZ  w ciągu kilku dni. Z drugiej strony, rozwój wypadków na polu walki w muhafazie Idlib po 2. marca nie był bynajmniej pozytywny dla TSZ, które straciło 10 lub nawet 13 dronów, z których 8 było produktem tureckiej firmy Bayraktar, należącej do zięcia R. T. Erdoğana, 5 kolejnych zaś to drony typu Anka-S.

Strona rosyjska wyraźnie stosowała się w relacjach z wymagającym partnerem jakim jest Turcja, do trzech charakterystycznych dla swej dyplomacji metod: demonstrowała wobec Turcji empatię w odniesieniu do kwestii wrażliwych z punktu widzenia strategicznych interesów i bezpieczeństwa Ankary; jasno nakreśliła nieprzekraczalne ze swojego punktu widzenia „czerwone linie” i wskazała ścieżkę możliwej współpracy w tych obszarach; wykorzystała błędy popełnione w odniesieniu do partnera przez ośrodki trzecie – w tym przypadku, przez USA w stosunku do Turcji. Do spotkania doszło też w Moskwie, nie zaś w Ankarze – po kilku prośbach ze strony R. T.  Erdoğana – co wskazuje że to Rosja była tu stroną silniejszą i że to strona turecka bardziej potrzebowała spotkania, niż strona rosyjska.

Relacje wideo z rozpoczęcia spotkania ukazują szereg drobnych despektów protokolarnych których dopuściła się strona rosyjska wobec strony tureckiej: gdy obydwaj prezydenci usiedli, W. Putin wstał następnie i gestem przyjmującego na audiencji wyciągnął dłoń do członków delegacji tureckiej, na co ministrowie spraw zagranicznych, obrony, oraz szef wywiadu tureckiego ruszyli niezgrabnie ku rosyjskiemu przywódcy, na co dopiero R. T. Erdoğan wstał i ruszył podać rękę ministrowi spraw zagranicznych FR, Siergiejowi Ławrowowi, oraz rosyjskiemu ministrowi obrony, Siergiejowi Szojgu. Stłoczeni członkowie tureckiej delegacji zostali też ustawieni pod statuą Katarzyny II, która prowadziła zwycięskie wojny z Imperium Osmańskim w latach 1768-1774 i 1787-1792, w 1783 r. zaanektowała zaś Krym stanowiący lenno Osmanów. Turecki przywódca siedział obok prezydenta Rosji pod figurą z brązu, przedstawiającą żołnierzy rosyjskich walczących w zwycięskiej dla Rosji wojnie z Wysoką Portą w 1878 r.

Zbieżność interesów Moskwy i Ankary

Szczęśliwie dla powzięcia konstruktywnych ustaleń, strony postrzegały eskalację kryzysu w Idlib na tle szerszego kontekstu wzajemnych stosunków: „musimy wszystko przedyskutować i przeanalizować obecne wydarzenia (tzn. eskalację w Idlib – przyp. RL) tak by, po pierwsze, nie stało się to (nawiązanie do śmierci żołnierzy TSZ – przyp. RL) ponownie, i po drugie, by nie zaszkodziło to stosunkom rosyjsko-tureckim, co do których wiem, że pan również je ceni” powiedział, otwierając spotkanie 5. marca, prezydent W. Putin, na co prezydent R. T.  Erdoğan odpowiedział mu m.in. „To czas gdy relacje pomiędzy naszymi krajami, rzeczywiście, sięgnęły szczytu. Oczywiście, dotyczy to przemysłu obronnego, wymiany handlowej i innych obszarów; wciąż się one rozwijają. Jesteśmy przekonani i stwierdzamy, że musimy w tym obszarze dokonać postępu. To, tak naprawdę, nasze największe zadanie, iść naprzód i rozwijać nasze relacje. Jestem przekonany, że nam się to uda”.

Rosję i Syrię zbliża do siebie nawzajem opozycja wobec demoliberalnego globalizmu USA i poparcie dla świata policentrycznego i pluralistycznego cywilizacyjnie i ideowo. Wyraziło się to w rosyjskim poparciu R. T. Erdoğana w obliczu nieudanego zamachu stanu w Turcji 15-16 lipca 2016 r., wspólnym poparciu Ankary i Moskwy dla wenezuelskiego prezydenta Nicolása Maduro, a także w rosnących więziach handlowych obydwu państw, w rosnącej współzależności w obszarze energetyki, w projekcie pierwszej tureckiej elektrowni atomowej w Akkuyu budowanej przez Rosjan, w zakupie przez Turcję rosyjskich systemów rakietowych S-400, jak i w planach zadzierzgnięcia współpracy pomiędzy obydwoma państwami na kolejnych polach i obszarach.

 Treść porozumienia moskiewskiego

Po pięciu godzinach i 45 minutach strony ogłosiły podpisanie „Protokołu Dodatkowego do Memorandum w sprawie Stabilizacji Sytuacji w Strefie Deeskalacji Idlib”. Rosja i Turcja uznały się tam za „gwarantów przestrzegania reżymu zawieszenia broni w Syryjskiej Republice Arabskiej”, przywołały „Memorandum w sprawie Utworzenia Stref Deeskalacji w Syryjskiej Republice Arabskiej” z 4. maja 2017 r. oraz „Memorandum w sprawie Stabilizacji Sytuacji w Strefie Deeskalacji Idlib” z 17. września 2018 r.; potwierdziły swoje zdecydowane zaangażowanie na rzecz „suwerenności, niepodległości, jedności i integralności terytorialnej Syryjskiej Republiki Arabskiej; potwierdziły swoją determinację dla walki ze wszystkimi formami terroryzmu i eliminacji w Syrii wszystkich grup wskazanych jako terrorystyczne przez Radę Bezpieczeństwa ONZ; zgodziły się że ataki na ludność cywilną i na cywilną infrastrukturę nie mogą być usprawiedliwione pod żadnym pretekstem; zgodziły się, że konfliktu syryjskiego nie można rozwiązać metodami militarnymi, lecz jedynie na drodze kontrolowanego i kierowanego przez Syrię procesu politycznego wspieranego przez ONZ w zgodzie z rezolucją Rady Bezpieczeństwa nr 2254; podkreśliły potrzebę zapobiegania dalszej degradacji sytuacji humanitarnej, ochrony ludności cywilnej i zapewnienia wsparcia humanitarnego dla wszystkich potrzebujących Syryjczyków – bez warunków wstępnych i dyskryminacji, jak również zapobiegania uchodźctwu i umożliwienia bezpiecznego i dobrowolnego powrotu uchodźców wewnętrznych i zewnętrznych do ich macierzystych miejsc zamieszkania w Syrii.

Szczegółowe warunki porozumienia objęły trzy punkty: 1) zawieszenie broni w Idlib wzdłuż linii kontaktu od północy 6. marca; 2) ustanowienie korytarza bezpieczeństwa o szerokości 6 km. na północ i 6 km. na południe od autostrady M4 z ustaleniem szczegółowych zasad jego funkcjonowania przez ministerstwa obrony stron w ciągu 7 dni od podpisania protokołu; 3) wspólne patrolowanie przez strony autostrady M4 od miejscowości Turunba na wschodzie, 2 km. na zachód od Sarakib, do miejscowości Ajn al-Hawr na zachodzie, począwszy od 15. marca.

Interpretacja i wnioski

W porozumieniu nie wspomina się o autostradzie M5, co sugeruje że strona turecka akceptuje przejęcie nad nią kontroli przez Syryjską Republikę Arabską (SRA), co z kolei jest wyraźnym sukcesem strategicznym Damaszku i zwycięstwem dyplomatycznym Moskwy. Wspólna kontrola przez Moskwę i Ankarę M4 stanowi ustępstwo Turcji w stosunku do sytuacji sprzed rozpoczęcia ofensywy syryjskiej, gdy autostrada znajdowała się pod wyłączną kontrolą wspieranych przez Turcję rebeliantów, ale też nie odzwierciedla wyrażonych w planach ofensywy „Świt Idlibu 2” aspiracji Damaszku i Moskwy do odzyskania pełnej kontroli zarówno nad M5 jak i nad M4, co w przypadku tej drugiej drogi okazało się nieosiągalne dla SAA wobec silnego ostrzału przez TSZ. Protokół Dodatkowy nie wspomina również o utworzeniu strefy zakazu lotów nad Idlib, co początkowo było deklarowanym celem strony tureckiej. Pozostawienie nieba nad Idlib otwartego dla syryjskich, a przede wszystkim dla rosyjskich samolotów, pozwala Damaszkowi i Moskwie zachować decydującą przewagę strategiczną w stosunku do TSZ i wspieranych przez nie terrorystów.  Sukcesem dyplomatycznym Ankary wydaje się natomiast kwestia tureckich posterunków obserwacyjnych w okolicy Sarakib i na południe od autostrady M4. Wydaje się jednak, że ich ewentualne zachowanie przez stronę turecką pozbawione będzie znaczenia strategicznego, mogąc co najwyżej prowokować kolejne napięcia i konflikty.

Zobowiązanie się Turcji do „wyeliminowania grup terrorystycznych wskazanych przez RB ONZ”  nawiązuje do kwestii spełniającej to kryterium Hajat Tahrir al-Szam pod komendą Abu Mohammeda al-Golaniego, której Turcja nie tylko nie usunęła ze strefy deeskalacji Idlib, do czego zobowiązywało ją „Memorandum” z Soczi z 17. września 2018 r., lecz wręcz pomogła jej umocnić się na wcześniej zdobytych pozycjach. W wypowiedzi z 4. września wskazał na tę kwestię jako na przyczynę eskalacji kryzysu w Idlib rzecznik prasowy Prezydenta FR, Dmitrij Pieskow. Nadchodzące tygodnie pokażą, jaka przyszłość czeka Hajat Tahrir al-Szam i czy tym razem strona turecka zdecyduje się usunąć ten czynnik generowania niestabilności w swoich stosunkach z SRA i Rosją.

Oprócz wspomnianych kwestii posterunków TSZ na terenach znajdujących się obecnie pod kontrolą SAA – ewakuacji których odmówił prezydent R. T. Erdoğan, oraz istnienia Hajat Tahrin al-Szam, kwestią problematyczną stanie się zapewne strefa odbita w ostatnich dniach przez terrorystów, znajdująca się jednak na południe od 12-kilometrowego korytarza bezpieczeństwa wokół autostrady M4. Przez utworzenie wspomnianego korytarza, tereny te zostaną strategicznie i komunikacyjnie odcięte od pozostałej części muhafazy Idlib znajdującej się pod kontrolą rebeliantów. Albo zatem korytarz bezpieczeństwa będzie stale naruszany przez rebeliantów i/lub SAA, albo grupy rebelianckie zostaną ewakuowane poza jego północną granicę. Być może, czasem koniecznym do przeprowadzenia tego drugiego, należy tłumaczyć rozpoczęcie wspólnych, rosyjsko-tureckich patroli na M4 dopiero od 15. marca.

Przebieg obecnego kryzysu i protokół moskiewski wydaje się potwierdzać dotychczasowe reguły porządku w strefie deeskalacji Idlib: zapobieganie starciom jednostek rosyjskich i tureckich; swobodę poruszania się lotnictwa rosyjskiego przeciw terrorystom w strefie deeskalacji; niedostępność syryjskiej przestrzeni powietrznej dla tureckiego lotnictwa; koordynowanie ruchów i rozmieszczenia jednostek TSZ z dowództwem rosyjskim; wspólne rosyjsko-tureckie patrole na uzgodnionych drogach; zakaz udostępniania ręcznych zestawów przeciwrakietowych (MANPAD) przez stronę turecką rebeliantom. Co prawda, po 28. lutego strona turecka wydawała się odchodzić od ustaleń dotyczących MANPAD-ów i użycia lotnictwa, zaangażowała też na dużą skalę drony i artylerię, zadając SAA duże straty w ludziach i sprzęcie i wstrzymując jej ofensywę, sama jednak poniosła nieakceptowalne dla siebie straty.

Wydźwięk i znacznie podpisanego w Moskwie 5. marca „Protokołu Dodatkowego”stają się wyraźniejsze, gdy porówna się je z odnośnymi punktami „Memorandum” podpisanego 17. września 2018 r. w Soczi: „Zostanie utworzona strefa zdemilitaryzowana na głębokość 15-20 km. W strefie deeskalacji Idlib” (pkt. 3.); „Wszystkie radykalne grupy zostaną usunięte ze strefy zdemilitaryzowanej do 15. października 2018 r.” (pkt. 5.); „Wszystkie czołgi, wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe, artyleria i moździerze należące do skonfliktowanych stron zostaną usunięte ze strefy zdemilitaryzowanej do 10. października 2018 r.” (pkt. 6.); „Ruch tranzytowy na autostradach M4 (Aleppo-Latakia) i M5 (Aleppo-Hama-Damaszek) zostanie przywrócony do końca 2018 r” (pkt. 8.).

Strona turecka nie wypełniła swoich zobowiązań zaciągniętych w Soczi i po dwóch latach zmuszona została do zaakceptowania faktów dokonanych stworzonych na polu walki przez SAA. Zgodnie z literą protokołu moskiewskiego, M4 zostanie otwarta dla ruchu tranzytowego, do czego Turcja zobowiązała się w memorandum z Soczi, a którego to warunku niespełnienie przez stronę turecką stało się przyczyną ofensywy SAA wspieranej przez Rosję i obecnej eskalacji napięcia. SRA częściowo osiągnęła więc swoje cele strategiczne, odblokowując autostrady M4 i M5, oraz kończąc okupowanie ich przez wspieranych przez Turcję terrorystów, choć Damaszkowi udało się przejąć materialną kontrolę jedynie nad autostradą M5. Również jednak M4 zostanie włączona do organizmu gospodarczego SRA, niwelując w ten sposób atut geopolityczny w rękach wspieranych przez Ankarę terrorystów.

Należy zatem stwierdzić, że dyplomacja Rosji zyskała dla SRA cel geopolityczny, którego nie udało się osiągnąć SAA na polu walki. Damaszek, dzięki militarnej pomocy Moskwy, odzyskał suwerenność w odniesieniu do M5. Ograniczenie wsparcia wojskowego FR, uniemożliwiło mu odbudowę suwerenności również w odniesieniu do M4. Wsparcie jednak dyplomacji rosyjskiej, pozwoliło SRA włączyć M4 ponownie do swej sieci komunikacyjnej. Moskwa nie udzieliła Damaszkowi dostatecznego wsparcia wojskowego, by osiągnął wszystkie cele strategiczne, udzieliła mu jednak wsparcia dyplomatycznego, dzięki któremu osiągnął wszystkie cele geopolityczne. Ograniczenie sukcesów strategicznych SRA było najpewniej ceną, jaką Moskwa zdecydowała się zapłacić, by utrzymać również Ankarę w kręgu swojego oddziaływania. Rozgrywka poprowadzona została więc przez Kreml w sposób mistrzowski, wzmacniając wpływ Moskwy zarówno na Damaszek jak i Ankarę, i wypada przyznać że jej przebieg w pełni uzasadnia przekonanie o wysokich kompetencjach fachowych dyplomacji rosyjskiej.

Ronald Lasecki