wtorek, 28 kwietnia 2020

Krzysztof Zagozda: Biała flaga


Obraz może zawierać: chmura, niebo, na zewnątrz i przyroda
      "Gdzie oni są, ci wszyscy moi przyjaciele? Zabrakło ich, choć zawsze było ich niewielu. Schowali się po różnych mrocznych instytucjach. Pożarła ich galopująca prostytucja. Gdzie są moi przyjaciele, bojownicy z tamtych lat...".

Któż z mojego pokolenia nie zna tych słów wyśpiewywanych lata temu przez toruńską "Republikę"? Ba, wielu skandowało je na koncertach, dyskotekach i podczas innych przeróżnych okoliczności. Były manifestem buntu, bo płynęły z głębi serca młodych idealistów. Taki to był wtedy podział: "Wy" - starzy, skorumpowani, zakłamani oportuniści i "My" - młodzi, odważni, nie skalani żadnym świństwem, solidarni. Nikt z nas wówczas nie podejrzewał, że postarzejemy się, że staniemy się tymi "Wami".

Tak, "Biała flaga" to ponadczasowy szlagier, a zarazem... przekleństwo. Wczoraj, dziś, jutro.
"Zawsze było ich niewielu, teraz jestem sam", bo:

- etat
- rodzina
- kredyt
- posłuszeństwo wobec biskupa
- interesy
- życie towarzyskie
- dobra opinia
- inne czasy
- to było kiedyś
- wszyscy tak żyją
- kogo to dziś obchodzi
- może nie mieliśmy racji
- trzeba jakoś żyć

Alibi ma tysiące twarzy. Wierność zawsze tę samą.

Za:  https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10216725748157978&set=a.1290776911416&type=3&theater