środa, 8 kwietnia 2020

Krzysztof Zagozda: Nie jestem socjologiem


Obraz może zawierać: 3 osoby
        Nie jestem socjologiem (i dzięki Bogu), więc nie ciąży na mnie - choćby nawet tylko teoretyczny - obowiązek zachowania neutralności wobec opisywanych procesów społecznych. Ba, jak tak naprawdę tkwię wewnątrz nich i z racji swoich siwych skroni przypisuję sobie prawo do formułowania pewnych wniosków. Do jednego z nich próbowałem dojść od dość dawna. Otóż od dłuższego czasu zastanawiałem się, gdzie leżą granice polskiej wytrzymałości i czy na jej końcu znajduje się pomieszczenie z napisem: "Magazyn broni". 

Doszedłem do wniosku, że każdy żywy organizm zaczyna buntować się, gdy przysłowiowa czara goryczy się wypełni. Choć ta polska zdaje się posiadać gabaryty gdzie indziej niespotykane, to i tak ma jakąś skończoną pojemność. Wcześniej czy później wyśle stosowny komunikat do mózgu, a ten zareaguje. Niestety, nie ja jeden to wydedukowałem. System również. Powiem więcej. On będzie przygotowany na to, by każdy przejaw niesubordynacji bezwzględnie (czytaj: krwawo) spacyfikować. 

Jaka dla nas płynie z tego nauka? Ano taka, że bunt jest nieuchronny, ale i takąż będzie próba jego zdławienia. Ważne jest to, byśmy my, jako żywioł polski, sami odważyli się wybrać dla niego czas i miejsce, nadali mu nazwę i wskazali cele, które powinien zrealizować. Innymi słowy: musimy zbuntować się na swoich warunkach i nie dać się wcześniej sprowokować.

Jaką kreślę ścieżkę dojścia do narodowej kontrrewolucji (ładna to, bo semantycznie korzystnie obciążona nazwa, nie to co bunt!)? 

1. Przejście władzy w JST (jednym bądź więcej).
2. Posprzątanie i wprowadzenie zasad solidaryzmu narodowego i programu uwłaszczeniowego.
3. Emanacja idei na pozostałe JST (doprowadzenie do narodowego wrzenia).
4. Siłowa reakcja Systemu.
5. Powszechny bunt żywiołu polskiego i jego ostateczne zwycięstwo.

Wydaje się proste, prawda? Ale prostym nie jest. W każdym z tych punktów czai się czarna dziura, która może wszystko wchłonąć, ale i z każdej mogą wyłonić się nowe światy, trudne dziś do przewidzenia. Od czegoś jednak musimy zacząć swój rejs. Sami postawmy żagle tak, by wiatr historii w nie dął i wiódł nas w pożądanym kierunku. 

P.S. Na kolejnym posiedzeniu w dniach 15-16 kwietnia sejm ma zająć się kwestią odszkodowań za mienie pożydowskie. Czy całe to bicie piany związane z wyborami prezydenckimi ma odwrócić naszą uwagę od kwestii budowy Polin?

Za: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10216534255090771&set=a.1290776911416&type=3&theater