niedziela, 7 marca 2021

Zapomniana rocznica. 1700 lat temu Rzym uznał wolne niedziele

 Zapomniana rocznica. 1700 lat temu Rzym uznał wolne niedziele

       Odkąd władze Rzymu ogłosiły niedziele dniem wolnym, minęło już 1700 lat. Przez większą część tego okresu niedziela stanowiła dzień wyjątkowy, pozwalający na oderwanie się od codzienności. Ten zwyczaj dnia wolnego zrósł się w pełni z europejską cywilizacją.

Podział na 7 dni tygodnia wywodzi się – jak podaje „Catholic Encyclopedia” – z egipskiej astrologii. Egipcjanie wierzyli, że każda godzina ma odpowiadającą jej dominującą planetę. Ta, która odpowiadała pierwszej godzinie dnia, nadawała mu nazwę. W dzień odpowiadający niedzieli chodziło o słońce, stąd dzień słońca. Rzymianie, przejmując od Egiptu podział na siedmiodniowe tygodnie w I i II wieku po Chrystusie, przejęli również określenie dzień słońca – dies Solis. Stąd wywodzi się niemieckie Sonntag i brytyjskie Sunday.

Chrześcijańska niedziela wypada właśnie na dzień słońca. Chrześcijanie przejęli to określenie, skąd można by wnioskować o niedzieli jako zwyczaju pogańskim. Nic bardziej mylnego. Od Egipcjan i Rzymian wywodziły się jedynie formy zewnętrzne. Ci ostatni wprawdzie również uznawali niedzielę za pierwszy dzień tygodnia, jednak była ona dniem roboczym. Odpoczynek wypadał w poprzedzający szabat, a ten stanowił jedną z najświętszych „rzeczy” dla Żydów. Dlatego też zmiana dnia wolnego z soboty na niedzielę oznaczała dla Żydów transformację o bardzo gwałtownym charakterze. Do takowej mogło prowadzić jedynie naprawdę wielkie i wyjątkowe wydarzenie – takie jak Zmartwychwstanie Chrystusa.

Wbrew niektórym zarzutom, praktyka świętowania niedzieli jako dnia wolnego rozpoczęła się w czasach przedkonstantyńskich. Cesarz Konstantyn jedynie utwierdził ją świeckim prawem. Zgodnie z jego dekretem „Wszyscy sędziowie i ludność miejska oraz wszelkiego rodzaju rzemieślnicy mają wstrzymać się od pracy w czcigodnym dniu słońca. Jednakże ludność wiejska może swobodnie i bez przeszkód zajmować się uprawą roli, ponieważ często się tak zdarza, że w innym dniu nie da się tak dogodnie zasiać zboża czy obrobić winnicy; nie może więc przepaść dogodna okazja dana przez niebieską Opatrzność” („Cesarz Konstantyn do A. Helpidiusza [prefekta Rzymu] z 3 III 321. Kodeks Justyniana III:12,2 [529]”; cytat za „Dzień Święty” H. Pietras SJ, Kraków 1992, s. 127 / piotrandryszczak.pl).

Wolne niedziele stanowiły też istotny element życia w społeczności średniowiecznego Christianitas. Liczba dni wolnych w tym okresie była zbliżona do tych dzisiejszych. Zaliczały się do nich wszystkie niedziele oraz liczne święta kościelne (niekiedy również imieniny króla), podobnie jak święta lokalne. Z kolei podczas industrializacji uległo to zmianie. Właściciele fabryk zmuszali do pracy w niedziele z uwagi na chęć wyzyskania pracowników. Przeciwko tym działaniom występowali papieże i mistrzowie nauki społecznej Kościoła, dążący do zapewnienia robotnikom minimum czasu wolnego. O potrzebie świętowania niedzieli pisał między innymi Leon XIII w „Rerum novarum”. Wskutek tego typu starań niedzieli przywrócono status zdania wolnego od pracy, co na wschodzie Europy szanowały nawet kraje komunistyczne. Jednak na Zachodzie materializm znów dał się we znaki i od reguły wolnych niedziel czyniono coraz więcej wyjątków, takich jak pozwolenie na handel. Zakaz niedzielnego handlu wywołał ogromne protesty branży. Tymczasem okazało się, że wpływ na obroty okazał się mniej poważny, niż przewidywano.

Odmienność chrześcijańskiego podejścia

Chrześcijańskie podejście do dnia świętego różni się zatem od podejścia żydowskiego. Nie chodzi bowiem o całkowitą niemal rezygnację z żadnej aktywności, lecz o zajmowanie się sprawami licującymi z dniem świątecznym. Przykazanie święcenia dnia świętego rozumiane jest jako prawo Boże pozytywne i dlatego też możliwa jest np. dyspensa od obowiązku uczestniczenia we Mszy świętej w szczególnych przypadkach. Nie istnieje natomiast możliwość dyspensowania np. od zakazu kradzieży czy cudzołóstwa.

Nie oznacza to, jakoby nakaz święcenia dnia świętego był nieistotny. Wręcz przeciwnie. Jak zauważa francuski filozof profesor Rémi Brague w dostępnym na youtube.com wykładzie „God and Freedom: Biblical Roots of the Western Idea of Liberty”, w pewnym sensie Dekalog można postrzegać jako etykę arystokratyczną. Człowiek szlachetny i wolny nie para się wszak brudnymi sprawami, jak zabijanie czy kradzież, czci swoich przodków, a w niedzielę potrafi odpoczywać, mądrze wykorzystywać wolny czas i wielkodusznie pozwala na to innym. w starożytnej Grecji uważano, że człowiek wysokiego pochodzenia zajmuje się filozofią, działalnością obywatelską czy sztukami wyzwolonymi. Umożliwiali mu to usługujący mu niewolnicy. Mozaizm i chrześcijaństwo upowszechniają poniekąd ów szlachecki model życia, dokonują wielkiego zrównania w górę. Zajmowanie się sztukami wyzwolonymi, aktywnością kulturową i odpoczynek stają się dostępne dla wszystkich. Nawet wykonujący najbardziej żmudne i nieprzyjemne prace mają na to czas – dzięki świętej niedzieli.

Tym bardziej przykre, że w dzisiejszych czasach tak często pojawia się niechęć do wolnych niedziel, traktowanych jako coś narzuconego z zewnątrz. To, co służy wyzwoleniu człowieka, dziś traktowane jest jako przejaw zniewolenia. Tymczasem niedzielny odpoczynek zniewala jedynie nieskrępowane pragnienie zysku i wyzysku oraz niezdolność do oderwania się choćby na chwilę od rzeczywistości ziemskiej. Może jednak właśnie to niektórych w oczy kole?

Marcin Jendrzejczak