czwartek, 6 listopada 2025

Płaczący żołnierz, Trump i upadek Pokrovska

Zbliża się czwarta rocznica rozpoczęcia działań wojennych na Ukrainie i wszystko wskazuje na to, że piątej rocznicy już nie będzie. Kilka dni temu, internet obiegło krótkie wideo płaczącego ukraińskiego żołnierza. Chłopak miał 23 lata i po kilku dniach szkolenia jechał na linię frontu, gdzie zapewne przetrwa kilka godzin. Chłopak płacząc błagał o pomoc, wiedział że podzieli los już prawie 2 milionów, głównie młodych Ukraińców, którzy leżą gdzieś tam zakopani w Donbasie, często nawet bez grobu. Wojna jest straszna, wojna w imię globalistycznych interesów jest jeszcze straszniejsza. Tak naprawdę nie wiesz o co walczysz, o kraj, o ojczyznę, o rodzinę, czy może o karierę Urszuli von der leyen, Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego. Teraz jak prasa w USA otwarcie pisze, że jest to, amerykańska proxy wojna przeciwko Rosji, wydawałoby się, że ktoś w Europie zacznie wreszcie słuchać Wiktora Orbana. Jednak nie, kolejne fale młodych Ukraińców wysyłane są na linię frontu na pewną śmierć. Tysiące ukraińskich żołnierzy okrążonych jest w Pokrovsku i Krupiańsku, jeśli się nie poddadzą, czeka ich pewna śmierć. Pytanie jakie mi się nasuwa to, kim my jesteśmy? jakie wartości my reprezentujemy? Wszystko co ja dostaję od naszych polityków, to więcej śmierci, więcej mordowania, więcej bomb, do tego kłamstwa, na każdym poziomie. Zelensky powiedział wczoraj, że sytuacja w Pokrovsku jest pod kontrolą, że Rosjan jest tam tylko 60-dziu i walki trwają. Tak jakby ktoś go okłamywał, albo faktycznie Zelensky traci poczucie realności w której się znajduje, trudno jest mi napisać, co jest gorsze.

Wizyta Trumpa w Korei i spotkanie z Xi Jinping, nie wyszło tak jak T sobie zaplanował. Okazuje się, że cały plan 'wojny handlowej', zapoczątkowanej przez Trumpa w kwietniu, nie wypalił. Chiny wystawiły swoje działa i wycelowały w USA (i resztę zachodu). Amerykańska taktyka presji i szantażu nie sprawdziła się z Chinami. Chiny najpierw przestały kupować soję z USA, następnie wprowadziły restrykcje na metale rzadkie, a przyklepały wszystko 'ściskiem' na rynku metali szlachetnych. Mogę napisać, że Chiny chwyciły USA za szyję i przydusiły do ściany. Okazuje się, że Trump nie może nic zrobić, jest za słaby, nie ma niczego w swoim arsenale, co by zbalansowało siłę Chin. Na koniec Trump zdecydował się, na przeprowadzenie testów broni nuklearnej, czyli pokazówka PR, żeby zrobić wrażenie na plebsie. Bo wrażenia na Xi to nie zrobi, a na Putinie to już na pewno nie.

Czyli, jakie opcje nam zostały? Wszystko wskazuje na to, że jedyną opcję jaką nasi politycy promują to więcej wojny. Więcej płaczących chłopców na Ukrainie, więcej płaczących rodzin, więcej śmierci. To jest jedyne co im przychodzi do głowy. Żaden polityk nie chce się przyznać, że system się wali, że nie stać nas na państwo które wszystko daje, że przegrywamy, że musimy drukować pieniądze, że kupić sobie więcej czasu. To jest droga donikąd, to jest droga do upadku, a dla wielu młodych ludzi jest to droga na śmierć. Nasza cywilizacja upada i zmienia się w cywilizację wojen i śmierci.

Trochę smutny ten wpis, ale nic mi lepszego do głowy dzisiaj nie przyszło. Jak zobaczyłem tego płacącego Ukraińca, to pomyślałem, że to pan Hołownia powinien być w jego mundurze.