poniedziałek, 27 sierpnia 2012

POLSKA BEZ POLSKIEJ PRASY


    Środki masowego przekazu (prasa, radio, internet, TV) są czynnikami współdecydującymi o postawie moralnej i patriotycznej Narodu. Dlatego też zawsze powinny znajdować się w rękach polskich, bez względu czy jest to na rękę obecnym „elitom politycznym” w naszym Kraju czy też z oczywistych powodów nie.
Po roku 1989 większość tytułów prasowych znalazła się w rękach zagranicznych spółek i grup wydawniczych oraz części starej PZPR - owskiej nomenklatury („Trybuna”, „Wprost” czy nowo stworzony przez rzecznika prasowego PRL Jerzego Urbana tygodnik „Nie”). Dla „koncesjonowanej opozycji” stworzono „Gazetę Wyborczą” z redaktorem Michnikiem na czele.
Aby nie być gołosłownym posłużę się przykładami. Otóż „Rzeczpospolita” z dn. 17.09.1994 roku pisała, iż zostały sprzedane przez francuza Roberta Hersanta (mającego od 1989 roku kontrolny pakiet akcji) niemieckiej spółce wydawniczej PASSAU szereg polskich tytułów prasowych ( w województwie łódzkim i gdańskim wraz z drukarniami):

- w łódzkim: „Express Ilustrowany” oraz „Dziennik Łódzki”
- w katowickim: „Dziennik Zachodni” oraz „Trybuna Śląska”
- w krakowskim: „Tempo” oraz „Gazeta Krakowska”
- w gdańskim: „Dziennik Bałtycki” oraz „Wieczór Wybrzeża”

Niemiecka spółka PASSAU zakupiła także udziały w „Gazecie  Robotniczej” we Wrocławiu, w „Dzienniku Polskim” w Krakowie oraz w wydawnictwie kolorowej prasy „Las Polski” w Warszawie.
Czym grożą tego rodzaju posunięcia nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć. Gazety w niepolskich rękach stają się tylko polskojęzyczne i są większym zagrożeniem dla Ducha i Kultury Narodu niż niejeden stan wojenny czy inne oficjalne restrykcje. Oficjalny nakaz czy zakaz jest o tyle mniej niebezpieczny, bo jest oficjalny, natomiast wiadomości prasowe (informacje, wypowiedzi różnego rodzaju „polityków”, lansowane mody i prądy myślowe) podawane ludziom dzień w dzień, niepostrzeżenie dla nich samych sączą się do ich umysłu, zatruwając go i degenerując.
Ostatnia batalia o Telewizję Trwam o. Tadeusza Rydzyka (która patrząc z pozycji Tradycji Katolickiej nie jest zbyt tradycyjna ale jeżeli chodzi o podawane wiadomości z działu polityki jest najbardziej wiarygodna spośród współczesnych w Polsce mediów) stanowi dowód iż nie przyznanie koncesji stanowi fakt walki politycznej obecnego reżimu z wolnymi mediami na polecenie braci fartuszkowych z Zachodu.
Co robić w obecnej sytuacji? Bojkot polskojęzycznej prasy? Nie da rady, nie przejdzie. Ludzie są w swej masie na tyle zdezorientowani, że pomysł ten nie ma szans na realizację. Są w tej chwili w Polsce dwa w miarę niezależne dzienniki polityczne: „ Nasz Dziennik” oraz „Gazeta Polska Codziennie” nie licząc tygodników w rodzaju „Nasza Polska”, „Myśl Polska” ale są one czytane przez wąskie grupy odbiorców i są ukierunkowane ideologicznie, na przykład „Nasz Dziennik” można odbierać w klimatach narodowo-demokratycznych a „Gazeta Polska” to typowy przykład tzw. „niepodległościowców”. Co należałoby powiedzieć reszcie społeczeństwa polskiego? Jeżeli już kupujecie jakąkolwiek tzw. oficjalną prasę nie przyjmujcie bezkrytycznie zawartych w nich wiadomości, Zdobądźcie się na samodzielne rozważenie opisanych przez prasę faktów. Czy to z dziedziny polityki czy też każdej innej.

                                                                                                             Tomasz Jazłowski, teolog