Ruch, który dzisiaj tworzymy, który nie jest partią, lecz właśnie ruchem
i który możemy nazwać anty-partią, nie jest ani prawicowy, ani
lewicowy. Dlatego, że w gruncie rzeczy prawica jest dążeniem do
zachowania organizacji ekonomicznej, chociaż jest niesprawiedliwa, a
lewica jest w istocie pragnieniem zniszczenia organizacji ekonomicznej,
chociaż zniszczenie jej pociągnie za sobą zniszczenie wielu rzeczy
dobrych. Następnie ozdabia się to, zarówno u jednych, jak i drugich,
całym szeregiem względów duchowych. Wszyscy, którzy słuchają nas z dobrą
wiarą wiedzą, że wszystkie te względy duchowe mieszczą się w naszym
ruchu, lecz nasz ruch w żadnym wypadku nie zwiąże swoich losów z
interesami jakiejś grupy lub klasy, które kryją się pod powierzchownym
podziałem na prawicę i lewicę.Wierzę, że sztandar został dziś wzniesiony. Będziemy bronić go radośnie,
poetycznie. Ponieważ są tacy, którzy wobec marszu rewolucji myślą, że
aby zjednać poparcie należy przedstawić rozwiązania ostrożne; myślą, że
powinno się przemilczać w propagandzie wszystko to, co mogłoby wzbudzać
emocje łub wskazywać postawę energiczną i skrajną. Co za błąd! Narodów
nikt nigdy bardziej nie poruszył, niż poeci i biada temu, kto nie
potrafi wznieść poezji, która niszczy, poezji, która niesie obietnicę!
W owym ruchu poetyckim wznosimy nasze płomienne pragnienie Hiszpanii,
składamy siebie w ofierze, przyjmujemy wszelkie wyrzeczenia, i nasze
będzie zwycięstwo, którego nie uzyskamy w zbliżających się wyborach. W
tych wyborach glosowanie wydaje się mniejszym złem. Lecz nie powstanie
stąd nasza Hiszpania, ani nie będzie tam naszego ducha. Tam jest
atmosfera mętna, już wyczerpana, jak w tawernie pod koniec pijackiej
nocy. Nie tam jest nasze miejsce. Nie zamierzamy iść spierać się o
zwyczajowe niesmaczne resztki brudnego bankietu. Nasze miejsce jest na
zewnątrz, nawet jeśli, być może, przejdziemy mimochodem przez tamto.
Nasze miejsce jest na wolnym powietrzu, pod czystym nocnym niebem, z
bronią w ręku i na wysokości, w gwiazdach. Niech inni zajmują się nadal
swoimi ucztami. My, na zewnątrz, w napiętej czujności, żarliwej i
niezawodnej, już przeczuwamy brzask w radości naszych dusz.
JOSE ANTONIO 29 października 1933 roku w Teatrze „Comedia” w Madrycie na Kongresie Założycielskim Falangi Hiszpańskiej.