czwartek, 19 czerwca 2014

Konferencja prasowa Komendanta Słowiańska i wojsk Donieckiej Republiki Narodowej-Igora Striełkowa z dn.16.06.2014



   Właśnie słyszycie wybuchy, przeciwnik ostrzeliwuje ciężką artylerią, haubicami z kilku baterii  przedmieścia Słowiańska i miasto Kramatorsk. Jest to ostrzał zmasowany, głównie, a nawet nie głównie a wyłącznie po miejskich dzielnicach i zakładach przemysłowych. Jeśli Słowiańsk już przywykł do stałych, nieprzerwanych codziennych i conocnych ostrzałów, to w Kramatorsku mamy teraz do czynienia z paniką. Najpierw w zmasowany sposób przykryto ciężkimi pociskami miejskie dzielnice, bloki mieszkalne, domy jednorodzinne. Tam teraz pożary, wybuchy, masa zabitych i rannych. Pracują tam teraz Wasi koledzy, myślę że z NTV, i myślę, że zdadzą dziś wieczór z tego relację. Chciałbym teraz opowiedzieć, co sądzę o bieżącej sytuacji i dlaczego tak (wojska ukraińskie) robią. Dzieje się tak dlatego, by pokazać innym miastom Donbasu, co je czeka. Roznieśli Słowiańsk, uciekła stąd ponad połowa mieszkańców i wciąż uciekają następni. Teraz zniszczą Kramatorsk. Kramatorsk jest większy od Słowiańska, dlatego będziemy mieli jeszcze kilkadziesiąt tysięcy uchodźców, z których znaczna część znajdzie się w Rosji. Rosja na przyjęcie uchodźców, na ile mi wiadomo, absolutnie nie jest gotowa. Być może w Moskwie twierdzą, że Rosja jest gotowa na ich przyjęcie, ale ja mam swoich informatorów, którzy twierdzą, że Rosja jest absolutnie nie gotowa, by jako państwo przyjąć dziesiątki, a potem setki tysięcy i miliony uchodźców.
No, a za Kramatorskiem następna będzie Drużkowka, Konstantinowka, potem będzie Gorłówka, potem Makiejewka, Donieck, Ługańsk, a dalej, jak to się mówi, „wszędzie”. To, co robi ukraińska armia, widzimy. Oni nie biją po obiektach samoobrony, oni biją w pierwszej kolejności w infrastrukturę. Obiecują pozwolić, jak się mówi, wpuścić brygady remontowe, a potem je ostrzeliwują. Twierdzą, że to my sami strzelamy w nasze własne szkoły, po własnych oczyszczalniach ścieków. To wszystko robimy my, terroryści, a nie oni. Teraz, krótka prognoza tego, co wydarzy się dalej. A będzie, co następuje: główne siły piechoty i czołgowe przeciwnik przerzucił na wschód obwodu Łużańskiego oraz na południe donieckiego. Codziennie przesuwają się o 10-15 kilometrów, metodycznie odcinając macierzyste, według ich mniemania, regiony od granicy z Rosją. To jest, odcinają od pomocy, od każdej pomocy, poczynając od uzbrojenia, broni, która hipotetycznie może kiedyś zostać dostarczona, żywności, lekarstw i wszystkiego, co nam niezbędne. Śmiem Was zapewnić, że jeśli Rosja nie podejmie zdecydowanych, pilnych kroków, to im się to uda. Ponieważ kilka tysięcy bojowników skoncentrowanych teraz w rejonie granicy z kilkoma czołgami, kilkoma pistoletami, niech nawet z większą ilością karabinów i granatników, to oni tak czy inaczej nie będą w stanie długo walczyć z lotnictwem, artylerią i masą czołgów. To jest to, w czym przeciwnik ma absolutną przewagę. Tutaj skala przewagi w czołgach jest jak jeden do pięciuset, jeden do trzystu w bojowych maszynach piechoty, jeden do ośmiuset w artylerii. A o lotnictwie w ogóle milczę, bo to było i jest absolutne panowanie przeciwnika w powietrzu. W ten sposób minie tydzień, dwa, trzy, może miesiąc. Najlepsze bojowe jednostki samoobrony wykrwawią się i, wcześniej czy później, zostaną rozbite i unicestwione.
To, jak działa przeciwnik, widzieliśmy w Mariupolu. Okrążyli miasto, zablokowali go blokpostami, posługując się ciężką techniką, odciąwszy od wszelkiej pomocy. Potem weszły tam oddziały, a to specsłużby, a to bataliony tak zwanych ochotników (tak naprawdę najemników), jest tam „Azow”, „Donieck” i inne „Donbasy”. Następnie oczyszczają miasto z nielicznych bojowników i idą dalej, do następnego miasta. A do tego miasta wprowadza się garnizon, który zajmuje kluczowe punkty, oczyszcza z bojowników, umieszcza ich w obozach filtracyjnych, aresztuje się i jadą dalej. Oto co nas czeka. Teraz chcę skomentować spory, jakie toczą się w społeczeństwie Rosji. Przedstawia się alternatywę – alternatywę między regularną wojną i niewtrącaniem się w sprawy Noworosji. Czym jest niewtrącanie się? Nie wtrącanie się jest umacnianie w rosyjskim społeczeństwie nadziei na to, że miejscowi Rosjanie samodzielnie, bez regularnej pomocy wojsk rosyjskich, mogą obronić Noworosję, odeprzeć atak przeciwnika, i z sukcesem bronić się tak długo, ile potrzeba Rosji by mogła podjąć jakieś postanowienie względem sytuacji. Po drugie oznacza to, że wojna, jeśli się zacznie w obronie Rosjan, jest Rosji niewygodna, że doprowadzi do ciężkich ekonomicznych następstw, i w rezultacie może skończyć się dla Rosji porażką, choćby w ekonomicznym sensie. Mogę odpowiedzieć następująco: to, że ta wojna skończy się dla Rosji niekorzystnie ekonomicznie jest nieuchronne. Po prostu nieuchronne. Rosja przez tę wojnę straci bardzo wiele w sferze ekonomii, przez wojnę, w którą się nie mieszała nie wprowadzając wojsk pokojowych. Kiedy można było stosunkowo bezboleśnie zająć cały ługański i doniecki region powstałe przeciw wrogowi, to po referendum, które miało tu miejsce. Zaczęliśmy przegrywać od momentu, kiedy Rosja nie wprowadziła sił pokojowych. Teraz wprowadzenie wojsk pokojowych jest niemożliwe bez regularnej wojny. Bez uderzeń lotnictwa, bez ognia artylerii, bez wjechania czołgów, bez częściowej mobilizacji rosyjskiej armii. Po prostu odwlekamy. Mówię Wam uczciwie, odwlekamy, ścieramy się, nikt nie siedzi w miejscu. Przeprowadzamy mobilizację ludzi i dostatecznie skutecznych środków. Przeprowadzamy mobilizację, ale tak czy inaczej, nie nadążamy za przeciwnikiem. Niektórzy sądzą, że na ukraińską armię wystarczy splunąć, a się rozsypie. Rozsypie się, na pewno się rozsypie, ale jeśli napotka godnego przeciwnika. A teraz to nie starcie Dawida z Goliatem. To starcie słonia z mrówką. Mrówka może mocno pogryźć słonia, ale słoń ją wcześniej czy później, nawet stary i chory słoń, on ją tak czy inaczej zmiażdży. Jeśli ugną się pod nim nogi, to zmiażdży ją swoją masą. Nie powinniśmy zapominać, że przeciwnik dostaje i finansową, i ekonomiczną, i wojskowa pomoc od całej Europy i od USA. Jeśli sądzicie, że Hrywna po dwóch miesiącach wojny i stracie całych połaci terytorium, trzyma się sama z siebie, dlatego że jest twarda walutą ubezpieczoną złotem, to jest to po prostu śmieszne. Ukrainę podtrzymują i będą podtrzymywać w takim stopniu, o jakim nam, powstańcom rosyjskim i wspierającym ochotnikom, ze strony Rosji się nie śniło. Tak, możemy jeszcze utrzymać Słowiańsk, jak to mówiłem wczoraj, czy przedwczoraj, udzielając wywiadu, i miesiąc, i półtora, ale wcześniej czy później nas tu zniszczą. I my nie możemy przerzucać garnizonu Słowiańska z jednego miasta do drugiego, nie zostawiając tego terytorium. Możemy sformować jeszcze pięć Słowiańsków, które prędzej czy później zostaną okrążone, zniszczone i unicestwione razem z całą ludnością. Alternatywa jest tylko jedna. Alternatywa to wojna, albo poddanie Noworosji. Jedyna alternatywa to natychmiastowe uznanie de facto Noworosji, Ługańskiej i Donieckiej Republiki, i wsparcia realną, pełnowymiarową i natychmiastową pomocą wojskową.

Korespondent: Można to odczytywać jako oficjalny apel do Federacji Rosyjskiej, do rządu?

Nie mam prawa zwracać się w imieniu Donieckiej Republiki Narodowej, pomimo iż obdarzony zostałem godnością, chociaż realnie, mój status nie dopowiada tej godności, ale zostałem obdarzony godnością Ministra Obrony. Zwracam się w tej sytuacji jako komendant samoobrony DNR i jako patriota rosyjski i patriota narodu rosyjskiego. Tak, można to traktować jako odezwa donieckiej narodowej samoobrony.
 
Korespondent.: A ludzie, przebywaliśmy trzy czy cztery dni w Siemienowkie z naszymi operatorami, w okopach, na pierwszej linii, z wieloma się poznaliśmy i wielu chciałoby iść do przodu, walczyć, chociaż Komendant im wyjaśnia, że w tej chwili nie jest to możliwe, możemy to publicznie powiedzieć, z powodu braku odpowiednich środków…

Wszystkich, po prostu wszystkich. O, teraz, pod Słowiańskiem skoncentrowano pięć baterii haubic przeciwnika. To dwadzieścia pełnowartościowych ciężkich dział kalibru 122 mm i większych. Do tego jeszcze, żeby być dokładnym, 4-5 baterii moździerzy o kalibrze 120 i 82 mm. Przeciwnik dobrze okopał się na swoich pozycjach, a jego piechota jest lepsza od naszej. Oprócz tego na każdym blokpoście znajdują się czołgi i uzbrojenie wojskowe. Siła każdego blokpostu dorównuje całej naszej sile w Słowiańsku i Kramatorsku. Całej naszej sile. O serwisowaniu nie wspomnę lepiej nic. Nie mamy żadnego czołgu. Przeciwnik ma je na każdym pobliskim blokpoście. Naprzeciwko Siemienowki znajduje się blokpost przy skręcie na Krasnyj Liman. Jeszcze niedawno było tam sześć czołgów. I wciąż tam są, czekające w rezerwie. Jeśli poślę ludzi do ataku, to najpierw przykryją ich ogniem z moździerzy, w czystym polu. Potem, z góry, z dużej wysokości zbombarduje ich lotnictwo, potem nakryją ich haubicami, a potem zmiażdżą ich czołgi. I będziemy tu mieli drugie donieckie lotnisko, tylko że z większymi stratami. A kiedy oni wykrwawieni powrócą na swoje pozycje, to nie będzie już nie tylko czym atakować, ale i bronić się. I taka mamy sytuacje praktycznie na całym froncie. Możemy podgryzać przeciwnika, atakować z boków, operować grupami dywersyjno-rozpoznawczymi, możemy dziennie Niszczyc po jednej-dwie jednostki uzbrojenia, dzięki bohaterstwu naszych bojowników gotowych przenikać na tyły przeciwnika i tam go bić. Ale zmienić sytuację samym heroizmem, samą bronią ręczną, granatnikami, kilkoma moździerzami, przeciwko całej przepięknie uzbrojonej armii, nie jesteśmy w stanie. Możemy się tylko bronić. Bronić, bronić, bronić. Ale, niestety, przeciwnik przerasta nas na każdym polu. Na każdym froncie przewyższa nas w liczbie uzbrojenia i ludzi. O technice w ogóle nie ma co mówić.

Korespondent.: Igorze Iwanowiczu, czy możecie skomentować doniesienia internetowe o posiadaniu przez bojowników, nie w Słowiańsku, ale u innych – donieckich, gorłowskich – ciężkiego uzbrojenia, czołgów, wyrzutni Grad. Również dziś pojawiła się informacja jakoby oddział Aleksieja Mozgowogo zdobył 15 BTR-ów, na ile to odpowiada rzeczywistości?

Po pierwsze, jak wiadomo, nigdzie się tak nie kłamie, jak na wojnie i przy wędkowaniu. Wiem, ile Aleksiej Mozgowoj przeprowadził udanych działań, co zdobył, co zniszczył, odpowiednio dla jego niewielkiego oddziału, który jest dużo mniejszy od słowiańskiego garnizonu. Zdobyto trofea, zdobyto broń, ale to wszystko mało. To wszystko bardzo mało. Przeciwnik może uzupełniać uzbrojenie z zapasów Związku Radzieckiego w praktycznie każdej zdobytej przez nas ilości. My praktycznie nie mamy zaplecza, jeśli zepsuje się broń, nie mamy czym jej zastąpić z braku części zamiennych, których dostaw po prostu nie ma. Zrozumcie, jedno BMP nigdy nie przeciwstawi się 20-u, czy 30-u. Również trzy czołgi stojące w Gorłówce, stare bo stare, te trzy czołgi nie mogą się przeciwstawić 30-u, 60-u, 90-u, a tu ukraińska armia ma około 100 czołgów. Nie mówiąc o tym, że w górze latają SU-25, które niech i czasem zestrzeliwane, w pełni panują w powietrzu.