▼
czwartek, 24 lipca 2014
Sprawozdanie Igora Striełkowa z 23.07.2014, godz. 23.33 czasu polskiego
"Pod Marinowką i Dubrowką do tej pory trwają walki. Nasza artyleria ostrzeliwuje technikę i żywą siłę wroga. W rejonie terminala Marinowka płonie transport i broń "Ukrow" (Ukraińców). Wrogi ogień artyleryjski praktycznie stłumiony.
Nasze straty za 23 lipca w walkach pod Marinowką-Kożewną-Dubrowką to 50 ludzi (w tym ranni), dwa czołgi, dwa BMP, jeden BTR. Ranny w rękę został głównodowodzący w ataku na Kożewnię komendant "Opłota", zastępca ministra spraw wewnętrznych A. Zacharczenki. (Dziś został majorem).
Straty przeciwnika przewyższają nasze wielokrotnie. Szczególnie w żywej sile. Ciężkie straty poniósł nowo przybyły batalion "Azow". Przeciwnik jest mocno zdemoralizowany, ale uczepił się "korytarza", chociaż ten momentami zwęził sie do 1 kilometra.
Między Konstantinowką i Michajłowką (pd.-zach. wsi Marinka, na przedmieściach Doniecka) grupa dywersyjno-rozpoznawcza "Ptica" z zestawu 2-go słowniańskiego batalionu piechoty wysadziła na minach dwa Kamazy z piechotą przeciwnika. Ta sama grupa zniszczyła również w tym rejonie wczoraj baterię GRAD.
Trwają boje o Błagodatnoje ( na pn. od Amwrosijewki). Przeciwnik ponownie atakował wieś przy pomocy 4 czołgów i 4 BTRów. W czasie walki żołnierze ze składu 4 roty 3 siemienowskiego batalionu piechoty zniszczyli 1 BTR. Doświadczony komendant roty ("Kozyr") posłużył się taktyką, która nakazuje nie bronić blokpostów i rejonów umocnionych, ale prowadzić walkę manewrową w zabudowaniach, albo terenach leśnych, przywiązując największą uwagę do niszczenia siły żywej. Najczęściej przeciwnik skrajnie nerwowo reaguje na taka taktykę i odstępuje. Jak będzie dziś - pokaże noc.
Ani w Gorłowkie, ani w Debalcewie, pomimo ataków przeciwnikowi nie udało się zdobyć terenu. Dzięki wycofanie się na czas sił A. Mozgowogo z Lisiczanska przeciwnik nie dał rady z marszu zająć aglomeracji Pierwomajsk-Stachanow-Malczewsk, gdzie stacjonowały skrajnie niewielkie siły. W związku z tym nacgwardia będzie musiała o te tereny toczyć ciężkie walki. Mozgowoj zrobił najważniejsze -zajął do tej pory praktycznie "gołą" część frontu. Przy czym muszę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć: rozkaz wyjścia z Lisiczanska dostał bezpośrednio ode mnie i wypełnił go, pomimo wyrażanych wątpliwości.
Z drugiej strony, chciałbym odnotować męstwo komendanta "Leszego" i jego bojowników, którzy bronią Lisiczansk już prawie dwie doby niewielkimi siłami wygrywając czas dla organizacji obrony na nowych rubieżach. Mam nadzieję, że dadzą radę w swoim czasie przerwać się przez linie przeciwnika."
Za: https://www.facebook.com/donetskrepub