środa, 3 września 2014

Przegląd sytuacji w Donbasie na 2 września

 
Ostatnie dni naocznie ukazują następstwa katastrofy Południowego frontu junty.
1. Kontynuuje się rozwój natarcia na południe od Doniecka. Przeciwnik nie ma po prostu sił, żeby zakryć ogromną dziurę ciągnącą sie od Gieorgijewki i Karłowki w górę do Morza Azowskiego, a te które miał pognał do obrony Mariupola i na część frontu na zachód od Doniecka, by nie dopuścić do rozcinającego uderzenia przez Selidowo na Krasnoarmiejsk i Konstantinowkę, co może doprowadzić do głębokiej penetracji grupy oblegającej Donieck. Sił gotowych do tego, by przykryć dziurę frontu południowego po prostu nie ma, dlatego tutaj Armia Noworosji spokojnie przemieszcza się do przodu, wstrzymywana wyłącznie niedostatkiem sił własnych i koniecznościa zabezpieczenia terytorium juz zajętego. W rzeczywistości tylko brak odpowiednich sił armii Noworosji czyni zachodzącą na naszych oczach katastrofę bardziej rozciągniętą w czasie. Przykładowo, gdyby nacierały tu zmechanizowane brygady rosyjskiej armii, to posługując się tą operacyjną pustką, mogłyby one stosunkowo bezboleśnie przewrwać się aż do Dniepru. Zatrzymać ich po prostu nie ma czym. Tym nie mniej, należy oczekiwać, że za kilka dni, armia Noworosji i tutaj zacznie napotykać jakieś pośpiesznie sformowane zasłony utworzone, by zahamować postęp katastrofy. Należy więc oczekiwać w tym tygodniu wprowadzenia ze strony junty 2-3 wzmocnionych grup zbrojnych. Ostatki wojsk junty pod Diakowem i Iłowajskiem już są skazane, dotrzeć do swoich uda sie tylko nielicznym. A armia Noworosji będzie zbierała kolejne znaczące trofea.

Mariupol zasadniczo znajduje się w operacyjnym okrążeniu, morale okrążonych wojsk niskie, rozkład preferencji miejscowej ludności około 60 do 40 na naszą korzyść wśród politycznie aktywnych, niepewność nadziei i na dostawy morzem pokazały ataki na pograniczne kutry w morzu pod Mariupolem. Mówi to o tym, że pełna blokada miasta przewidziano wg planu i wzięcie Mariupola znajduje się wśród priorytetowych celów. Przy tym, korzystając z sytuacji, blokując Mariupol, armia Noworosji spokojnie wyrzuca do przodu swoje grupy dywersyjno-wywiadowcze, wychodzące pod Berdiańsk i terytorium przylegające do Zaporoża. W rzeczywistości zachodzi sondowanie sytuacji na rzecz określenia dalszych kierunków rozwoju natarcia – tam gdzie nie ma wroga, albo będzie on bardzo słaby, tam i przesuną się wzmocnione grupy dywersyjne, jak i część sił podciągniętych z głębi.

W rzeczy samej zachodzi tu lustrzane kopiowanie taktyki Ukraińców, którzy dokładnie tak samo w lipcu i w pierwszej połowie sierpnia wyszukiwali w liniach powstańców dziury i wprowadzali tam swoje zmechanizowane i dywersyjne grupy. Taka taktyka już doprowadziła do do nowego operacyjnego okrążenia wojsk junty, w rezultacie czego poswtał tzw. kocioł wołnowaski (msc. Wołnowacha), w rezultacie czego jedność frontu między Wołnowachą i marinką znowu została przerwana i przeciwnik teraz będzie musiał albo znowy przedzierać się ze znacznymi stratami, albo kolejny raz oddawać technikę, ratując swoich ludzi.

2. Rozgromienie Frontu Południowego wymusza nie tylko pośpieszne podciąganie rezerw do strefy wyrwy na południe od Doniecka, ale i odwodzić wojska wklinowane w pozycje armii Noworosji. Junta już zaczęła wycofywanie wojsk z donieckiego aeroportu, który na razie jeszcze częściowo sie utrzymuje, ale w ciągu tygodnia zostanie opuszczony, utrzymywać go nie ma już żadnego sensu – jako lotnisko on już nie może funkcjonować (obie strony pożądnie go zniszczyły), a jako przyczółek do ataku na Donieck, stracił swoją funkcję juz tydzień temu, po rozbiciu frontu na południe od Doniecka.

Zacięty opór oznacza wyłącznie operacyjną bezsilność junty na tym froncie, przecież szturm Doniecka od północy zatrzymał sie na ulicach Jasinowatej i pn.-zach. Przedmieściach Doniecka. A przecież był moment, gdy powstańcy całkiem pesymistycznie oceniali perspektywy jego odparcia. Ale teraz nieśmiałe natarcia junty na Jasinowatą przypominały już tylko ostatki przeszłego tryumfu – zrobiło się słabo i armia Noworosji nie potrzebowała już ściągać poważniejszych sił z południa, żeby odbijać to natarcie.

Odblokowanie okrązonych pod Jelenowką pomogło juncie uratować część okrążonych wojsk, ale doprowadziło do strat w materialnych oraz utraty ważnych pozycji koniecznych do ostrzału Doniecka. Poważnie zagrożona jest grupa utrzymująca Debalcewo, gdyz natarcie armii Noworosji w kierunku na Swietłodarsk niedwuznacznie sugerują zamiar okrążenia wszystkich wojsk junty w rejonie Debalcewa i Ugliegorska, a nie atakowania Debalcewa wprost. Junta znajduje sie przed trudnym wyborem – albo dobrowolnie zostawić Debalcewo i Ugliegorsk i odejść w kierunku Swietłodarska, albo trwać uporczywie w obronie, ryzykując powstanie w ciągu kilku dni kotła debalcewskiego. Sumując, wróg stopniowo będzie spychany od Doniecka i ze wschodu. Orientacyjnie przez 7-8 dni ostrzał Doniecka powinien ustać i stolica Noworosji stopniowo powinna przejść do stanu miasta tyłowego.

3. Zgrupowanie armii Noworosji w rejonie Stachanowa i Alczewska w obliczu niedostatku artylerii i techniki, jak poprzednio pozostaje w obronie, wiążac wroga i prowadząc wywiad bojem w kierunku Siewierodoniecka i Słowianoserbska. W sumie, brygada „Prizrak” Aleksieja Mozgowogo ubezpiecza utrzymywanie centralnych pozycji, dzieki czemu pod Donieckiem i Ługańskiem mamy możliwość prowadzenia natarcia.

Przy tym w wypadku zgromadzenia sił w rejonie Gorskoje (2-3 grupy i do bataliona piechoty przy wsparciu stanowisk rakietowych i artylerii) armia Noworosji w pełni może i tutaj uderzyć Siewierodonieck i Lisiczańsk. Ale bardziej prawdopodobne jest na razie kończenie rozgramiania kotłów, więc tutaj na razie powstańcy będą kontynuować obrone strategiczną.

4.Na południe od Ługańska przeciwnik pod groźbą rozgromienia zaczął ustępować z aeroportu ługańskiego, Łutugino również w trakcie zostawiania, w rzeczywistości dokonuje się to niezły „wędrujący” kocioł, któremu będzie skrajnie trudno połączyć się ze swoimi, gdyż odblokować go od północy nie ma czym. Większą część czołgów junta bezdarnie roztrwoniła w licpu i sierpniu, a ostatnie zdatne do walki oddziały spaliły sie w ciężkich bojach pod Chriaszczewatym i Nowoswietłowkoj. Tutaj walki na pewno od razu sie nie skończą, ale odejście z aeroportu wymownie świadczy o tym, że nie ma już mowy o wzięciu Ługańska, odejście od Chriaszczewatego i Nowoswietłowki i pozostawienie lotniska, postawiło krzyżyk na ambitnym planie junty okrążenia Ługańska.

Walki w Stanicy Ługańskiej, którą częściowo kontroluje junta na pewno przeszkadzaja armii Noworosji bardziej aktywnie dławić okrązonych na południe od ługańska i okrążać Sczastie, ale to tylko spowolnienie tendencji, nie jej zmiana. Utraciwszy panowanie w powietrzu i roztrwoniwszy na drogach pod Ługańskiem większą część czołgów i BMP, junta próbująca wyrwać się z kotłów na pd. od Doniecka, będzie zmuszona wieść pasywna obronę na północ od Ługańska w oczekiwaniu momentu, kiedy na południe od Ługańska wszystko zostanie oczyszczone, zgromadzą siły i uderzą przez Szczastie albo obchodząc Szczastie na Nowoajdar. Tym nie mniej, w obliczu organizacyjnej słabości ŁRN i problemów ze wspólnym dowodzeniam (część dowódców jak uprzednio walczy samodzielnie), natarcie tu idzie tak sobie, choć konfiguracja frontu szczerze sprzyja rozgromieniu junty i na terytorium ŁRN.

5.W sumie wojenna sytuacja nam sprzyja, inercja natarcia i konfiguracja frontu pozwalaja oczekiwać w najbliższych dniach nowych taktycznych i operacyjnych sukcesów, a także dalszych strat junty w ludziach i technice. W świetle poniesionych strat i nowych trofeów powstańców, a także w świetle napływu ochotników – nastroje ludzi poprawiaja się.

Teraz przeciwko 29-33 tysiącom żołnierzy Noworosji junta w skutek strat może wystawić nie więcej niż 40 tysięcy żołnierzy ( przy czym dużo gorszej jakości). W technice proporcje w najlepszym razie dla junty nie większe niż dwukrotne, a i to mniej. Lotnictwo junty ponosi wciąż katastrofalne straty. W sumie w ciągu dwóch miesięcy natarcia junty, straciła przygniatającą przewagę w ludziach i technice, utraciła panowanie w powietrzu, a powstańcy praktycznie zrównali się z juntą w ilości artylerii.

Przy tych tendencjach, krach Frontu Południowego i jego następstwa doprowadzą do wyzwolenia większej części DRN i rozwijanie działań bojowych na terytorium obwodu zaporoskiego. Stopniowo działania będa przenosić sie na terytorium przeciwnika, które na początku nie było pod kontrolą DRN i ŁRN.

6. W polityce trwa zakulisowa wojna wokół przyszłości Noworosji, która się bez wątpienia sformuje. Wczorajsza wrzutka o tym, że kierownictwo Noworosji gotowe zgodzic sie na „jedną Ukrainę', mówi o tym, że partia „Większego Przydniestrowia” nie przestaje próbować ograniczyć wyników powstania terytoriów DRN i ŁRN i przez rosyjskie media wrzuca prowokacyjne pomysły ukierunkowane na dyskredytację kierownictwa narodowych republik, które oczywiście nie mogą pójść wbrew oczekiwaniom żołnierzy i mieszkańców na wyjście ze składu Ukrainy.

Tym nie mniej, w pełni widać, że wszystko wcześniej czy później doprowadzi do negocjacji, i tutaj krytycznie ważne, by Armia Noworosji zajęła jak można najwięcej miast i rejonów byłej Ukrainy dla zabezpieczenia jak najlepszych pozycji do negocjacji. Szczerze, wygodniej nam przedłużac wojnę, gdyz przy tych tendencjach junta będzie ja przegrywać i tracić nowe terytoria. Rozmowy trzeba przeciągac i zrywać. To, że junta nie chce za bardzo rozmawiać, to nam na plus, gdyż można to wykorzystywać i nie dawać juncie mozliwości nawet choćby na jakiś „honorowy pokój”.
Chociaż, jeśli sądzic po oficjalnych i nieoficjalnych oświadczeniach, przeciwnik zaczyna coraz lepiej rozumieć, że wojny wygrać sie nie da i trzeba ratować to, co jeszcze da sie uratować.

Sumując, wojnę wygramy i Noworosja uformuje się w tych lub innych granicach jako dostatecznie duże nieuznane państwo. Tak że ten, kto pomagał naszej walce, już dziś może czuć się wspólnikiem w naszym zwycięstwie, które na pewno nastąpi.

Opracował: Watch Tower