Nie tylko Rosjanie gwałcili Niemki. I choć stan badań historycznych w
tym względzie jest jeszcze mało zaawansowany, to wiadomo, że na
kobietach używali sobie również Amerykanie, Brytyjczycy i Francuzi.
Wyniki badań opublikowane w tym roku w książce niemieckiej historyczki
Miriam Gebhardt "Als die Soldaten kamen. Die Vergewaltigung deutscher
Frauen am Ende des Zweiten Weltkriegs" wskazują, że żołnierze USA
zgwałcili około 190 tys. kobiet. Może to i stosunkowo niewiele przy
"rekordowej" liczbie 2 mln zhańbionych przez Sowietów, ale sama ta
informacja pokazuje, że zbudowany przez amerykańską wojenną propagandę
wizerunek sympatycznego Jankesa, nie zawsze pokrywał się z
rzeczywistością.
Gebhardt opierała się na relacjach zbieranych przez bawarskich księży,
którzy gromadzili je latem 1945 roku na polecenie Arcybiskupa Monachium i
Fryzyngi. Nie pozostawiają one złudzeń co do zachowania części
amerykańskich żołnierzy. Na przykład, 20 lipca w jednej z wsi zgwałcili
osiem dziewcząt i kobiet, niektóre na oczach rodziców. Pięć dni później,
pijani w sztok Amerykanie w innej wsi poużywali sobie na mężatce,
pannie i szesnastolatce. W kolejnej miejscowości amerykańskie wojskowe
władze okupacyjne nakazały, by na drzwiach każdego domu przybić kartkę z
listą domowników uwzględniającą ich wiek. Teraz żołnierze mogli
swobodnie wybierać w kobiecym "menu". Wkrótce 17 kobiet znalazło się w
lokalnym szpitalu, bo były tak seksualnie skatowane, że konieczna była
pomoc lekarska.
Raporty duchownych określają również wiek ofiar amerykańskich gwałtów:
najstarsza miała 69, a najmłodsza 7 lat. Olga Dłużak, była robotnica
przymusowa, wyzwolona z niewoli przez amerykańskich żołnierzy,
wspominała, jak ona i inne Polki unikały wychodzenia wieczorami z domów,
bo Amerykanie ochoczo dobierali się do Niemek i czasem zdarzały im się
"pomyłki". Tego wszystkiego jednak nie obejrzymy, ani "Szeregowcu
Ryanie", ani w "Kompanii braci".
Za: http://historia.wp.pl/title,Potwornosc-za-potwornosc-Gwalty-na-Niemkach-podczas-II-wojny-swiatowej,wid,17407333,wiadomosc.html?ticaid=11499e
▼
poniedziałek, 30 marca 2015
sobota, 28 marca 2015
Umarli rycerze nie powstaną z martwych
Jean Nicolas Marcetteau de Brem, pisarz, poeta,
dziennikarz, historyk i historiozof, dla kolegόw Jean de Brem, dla
przyjaciόł po prostu Janek, urodził się w Paryżu drugiego sierpnia 1935
roku. Choć brzmi to nieprawdopodobnie – jego pόźniejsi towarzysze broni
niewiele wiedzieli i nadal, do dziś, nie wiele wiedzą o swym ulubieńcu i
mentorze. Byli wszyscy tak zakonspirowani, że w pięćdziesiąt lat
pόźniej niekiedy wydaje mi się, że to ja wiem o nim wiecej, niż oni
sami. Jean de Brem był dodatkowo człowiekiem przesadnie dyskretnym w
sprawach życia prywatnego.
Miał tak wielu przyjaciόł, że nie dysponował nawet czasem, żeby
wszystkim o wszystkim opowiadać. Był zresztą w nikłym tylko stopniu
zainteresowany samym sobą. Realizowal Evoliański ideał impersonalità
attiva.
Wiadomo bez żadnego wątpienia, że uczęszczał do słynnego liceum
Buffon. W jego czasach było to liceum męskie.Uczyli w nim renomowani
profesorowie i celem nauki w tej elitarnej « budzie » było przygotowanie
maturzystόw do egzaminόw wstępnych do elitarnych szkόł wyższych.
Nawet najbliżsi przyjaciele de Brema nie byli zresztą w stanie
udzielić mi informacji dotyczących studiόw wyższych pisarza. Ma to swoją
przyczynę. Wszyscy oni byli i są żołnierzami, oficerami; byli – i w ich
pojęciu nadal pozostają – zakonspirowanymi bojownikami OAS. Zapytywani
przeze mnie o ich towarzysza, udzielali bardzo precyzyjnych odpowiedzi
dotyczących przebiegu służby wojskowej człowieka, ktόrego podziwiali i
do dziś dnia podziwiają. Lajos Marton powiedział wprost w jednym z
wywiadόw udzielonych polskiej prasie, że do dziś nie podniόsł się po
stracie przyjaciela.
piątek, 27 marca 2015
US Army wyłączyła sieć Orange w Polsce? Czy Orange uległ atakowi hybrydowemu?
Mamy sprzeczne informacje od kilku dni na temat awarii w
sieci telekomunikacyjnej Orange. Tematem zainteresowaliśmy się gdyż w
nocy otrzymaliśmy na naszego redakcyjnego mejla list od jednego z
naszych stałych czytelników:
„Wróciłem parę godzin temu z miejsca, w którym „masz więcej za mniej”. Nie wiecie skąd? To już Wam mówię.
Z punktu obsługi klienta firmy Orange. Orange to francuski
operator przy okazji właściciel telekomunikacji polskiej I
telekomunikacji francuskiej.
Byłem tam, bo przez telefon nie mogłem zadać im
pytań, a ich obsługa nie działała. Zresztą Ci z Państwa , którzy mają
telefon w Orange albo popularnej Tepsie, też by chcieli wiedzieć, co się
wczoraj stało i działo , że telefony nie działały!.
Poszedłem zatem spytać dlaczego od 23 marca br. od
około godz.21.35. nie działa mi zarówno telefon komórkowy, telefon
stacjonarny, internet, co więcej czemu te telefony nie działają mojej
żonie, matce ojcu bratu i kilku sąsiadom?
Miła Pani z obsługi odrzekła (dysponuje nagraniem):
„Proszę pana, tak było w całym kraju. Przyczyna jest na razie nieznana.
Nasze służby techniczne ustalają przyczyny, a Zarząd spółki wyda w tej
sprawie specjalny komunikat”. Z tego co wiem nie wydał do tej pory.
Szukałem nie znalazłem.
Poprosiłem zatem o rozmowę z kierownikiem oddziału
celem negocjacji warunków, a właściwie renegocjacji umowy, a nawet jej
wypowiedzenia. Prowadzimy firmę rodzinną i każdy dzień odcięcia od
świata wiąże się dla nas z dużymi stratami nie mówiąc już o chorobie
babci i nie możności w przypadku wystąpienia komplikacji z jej zdrowiem
zawezwania lekarza.
czwartek, 26 marca 2015
środa, 25 marca 2015
Jedna z trzech największych bitew Żołnierzy Wyklętych z komunistycznym okupantem. Ludność błagała ich o ratunek przed mordami NKWD. Wkrótce sowiecka grupa nie istniała…
W sobotę, 18 sierpnia 1945 roku, żołnierze podziemia
niepodległościowego stoczyli pod wsią Miodusy-Pokrzywne na Podlasiu
zwycięską bitwę z oddziałem NKWD-UB i wojska „ludowego”.
OD REDAKCJI: Taki los powinien czekać każdego najeźdzcę a dziś kolumny pancerne obcego państwa bezkarnie snują się po polskiej ziemii.
Świat cieszył się z zakończenia II wojny światowej, a Polacy dalej krwawili się w walce o niepodległy byt państwa. Obok bitwy pod Kuryłówką (7 maja 1945 r.) i w Lesie Stockim (24 maja 1945 r.) Miodusy-Pokrzywne są najbardziej znaczącym starciem zbrojnym żołnierzy wyklętych z komunistycznym okupantem. W 25. rocznicę Cudu nad Wisłą trzy szwadrony odtworzonej 5. Wileńskiej Brygady AK, pod dowództwem por. Zygmunta Błażejewicza „Zygmunta”, i oddział ppor. Władysława Łukasiuka „Młota” przybyły do kościoła w Jabłonnie Lackiej. Po Mszy św. „Zygmunt” przemawiał do mieszkańców, którzy błagali o ratunek przed sowiecką „ekspedycją” dowodzoną przez zbrodniarza z NKWD Wasilija Gribkę, „doradcę” UB w Bielsku Podlaskim, wspieraną przez wojsko „ludowe” z 1. Dywizji Piechoty.W nocy z 15 na 16 sierpnia 1 szwadron „Zygmunta” w sile stu partyzantów wraz z oddziałem „Młota” przeprawił się przez Bug na wysokości Drohiczyna i po dwóch dniach stanął we wsi Miodusy-Pokrzywne. Po południu 18 sierpnia pojawiła się tu sowiecka grupa operacyjna.Oprócz wojskowych byli w niej enkawudziści ubrani po cywilnemu, w kapeluszach: „sędzia” i „prokurator”. Skazywali po wsiach na śmierć Polaków podejrzanych o „współpracę z bandami”. Po „skazaniu” była egzekucja gdzieś pod stodołą… „Prokurator” padł od pierwszych polskich strzałów, „sędzia” też nie dobiegł do pola owsa. Po dwóch godzinach banda Gribki i on sam przestali istnieć. Zginęło ponad 30 enkawudzistów i ich pomocników z wojska „ludowego”, kilku ubowców.
Bitwa miała znaczenie moralne. Żołnierze „wyklęci” walczyli o swój i nasz narodowy honor. Porucznik „Zygmunt” przedostał się później przez zieloną granicę do Argentyny, potem do USA. Żyje do dziś w Arizonie, ma 95 lat.Na cmentarzu w Perlejewie znajduje się mogiła żołnierzy „Zygmunta” poległych w Miodusach w walce z sowieckim najeźdźcą i jego kolaborantami. Odwiedzajmy to miejsce.
Piotr Szubarczyk, źródło: Nasz Dziennik, źródło fotografii: podziemiezbrojne.box.pl
OD REDAKCJI: Taki los powinien czekać każdego najeźdzcę a dziś kolumny pancerne obcego państwa bezkarnie snują się po polskiej ziemii.
wtorek, 24 marca 2015
Amerykanie prężą muskuły. Konwój wojskowy jedzie przez Polskę
To jest prawdziwy pokaz siły amerykańskiej armii – do Polski wjechał
konwój amerykańskich transporterów opancerzonych i pojazdów wsparcia.
Żołnierze wracają z krajów bałtyckich do baz w Niemczech i nie wracają
pod osłoną nocy i w tajemnicy. A wręcz przeciwnie. Dziewięć kolumn
wojskowych będzie jechać przez Polskę kilka dni. Pierwszy przystanek
mają w Białymstoku.
Komentarz Zmiana.pl: Parada zwycięzców, którzy wzięli prawie 40-milionowy kraj bez jednego
wystrzału. Wystarczyło kupić sobie polityków i zastraszyć naród widmem
wojny. Obrzydliwe.
Bartosz Bekier: Pamiętajcie o Jugosławii! Amerykańskie bombowce nad Europą
Dnia
24 marca 1999 roku siły NATO pod dowództwem amerykańskim rozpoczęły
zakrojone na szeroką skalę bombardowania Jugosławii, które obecnie
uznawane są za „pierwszą w historii wojnę o prawa człowieka”. Celem
operacji było zmuszenie rządu w Belgradzie do wycofania sił wojskowych i
policyjnych z jego własnej prowincji w Kosowie, gdzie pod pozorami
albańsko-kosowskiej walki niepodległościowej zbrojne bandy największego
kartelu narkotykowego w Europie od kilku lat wzniecały antyserbskie
niepokoje. Wskutek euroatlantyckiej napaści śmierć poniosło 5 tys.
jugosłowiańskich żołnierzy i ponad pół tysiąca serbskich cywilów,
kolejnych 800 zginęło w masakrach dokonywanych przez kosowskich
Albańczyków już po wkroczeniu wojsk lądowych NATO, a 164 tys. Serbów
zostało wypędzonych. Bomby Sojuszu Północnoatlantyckiego spadały na
jugosłowiańskie cele wojskowe, infrastrukturalne i przemysłowe, lecz
także na szpitale, przedszkola, szkoły, obozy uchodźców, autobusy z
uciekinierami, pociągi pasażerskie, a nawet ambasadę ChRL. Skala
zniszczeń przypieczętowała ostateczny upadek Jugosławii, zaś jej
prezydent, Slobodan Milošević został więźniem „międzynarodowego
trybunału” w Hadze, gdzie zmarł w nie do końca wyjaśnionych
okolicznościach. Jak mogło dojść do tak jawnego wystąpienia przeciwko
zasadom suwerenności państwowej, prawu międzynarodowemu i
sprawiedliwości?
sobota, 21 marca 2015
Prosto z Donbasu: Gniew przez łzy w Konstantynówce
Prawdziwy
bunt wybuchł w Konstantynówce w obwodzie donieckim na Ukrainie.
Masowe protesty, aż do ataku i podpalenia ukraińskich koszar, wywołał
tragiczny wypadek: pojazd pancerny prowadzony przez pijanego kierowcę
potrącił kobietę z dwójką dzieci. Ośmioletnia dziewczynka zginęła na
miejscu.
Do
miasta Konstantynówka w obwodzie donieckim, gdzie mieszkańcy wzięli
udział w zamieszkach po tym, jak ośmioletnia dziewczynka zginęła pod
gąsienicami pojazdu opancerzonego ukraińskich sił zbrojnych, przybyli
bojownicy nacjonalistycznej organizacji „Prawy Sektor”. O tym rosyjski
kanał telewizyjny Russia Today poinformował telefonicznie przedstawiciel
Ludowej Drużyny Miasta.
Według
zeznań mężczyzny, który przedstawił się jako Aleksander, w mieście,
które znajduje się pod kontrolą władz ukraińskich, mimo zapewnień
urzędników odnośnie tego, że sytuacja się ustabilizowała, konfrontacja
nadal trwa — od rana słychać strzały. Radykałowie napierają na pozycje
protestujących, ale miejscowi mieszkańcy „bronią się do ostatniego”,
powiedział.
sobota, 14 marca 2015
Guillaume Lenormand: Nie czuję nienawiści do Ukraińców
Dlaczego zdecydowałeś się przyjechać do Donbasu i wziąć udział w walce?
Jestem
aktywistą francuskiego ruchu nacjonalistycznego. Większość
nacjonalistów we Francji uważa, że nasz rząd jest skorumpowany, a UE i
NATO pogłębiają nasze problemy i niszczą nasz kraj. Dlatego naturalne
jest dla nas wspieranie Rosji, Syrii i krajów BRICS które sprzeciwiają
się tym siłom.
Ilu Twoich rodaków walczy po stronie Donbasu?
Nie
da się podać dokładnej liczby, ludzie przychodzą i odchodzą. Wydaje mi
się, że srednio jest to 10-15 moich rodaków. Tu gdzie jestem było ośmiu.
Nie wszyscy przyjechali walczyć. Część dostarcza pomoc humanitarną, są
też lekarze.
Służyłeś w armii francuskiej? Czy już gdzieś walczyłeś?
Nie,
ale grupy nacjonalistyczne do których należałem zapewniły mi podstawowe
przeszkolenie wojskowe. Kiedy przybyłem do Donbasu, szkoliłem się przez
trzy miesiące i niemal natychmiast zacząłem brać udział w walkach.
Wcześniej nie miałem żadnego doświadczenia bojowego.
Kiedy przyjechałeś?
Próbowałem
wjechać z Rosji w lipcu, ale to się nie udało. Drugą próbę podjąłem w
sierpniu, z Kijowa przez Charków do Doniecka. Przejeżdżaliśmy przez
ukraińskie punkty kontrolne, pokazywałem legitymację studencką i
akredytację prasową. Udało się.
Informacje z Noworosji
Jak podaje źródło związane z powstańcami; w okresie od 2
maja 2014 roku do 15 lutego 2015 roku, podczas walk w Donbasie zginęło
około 1200 zagranicznych najemników walczących po stronie sił
prorządowych. Z tego z Polski zginęło lub zostało rannych 394 najemników, z
amerykańskich firm; PMC „Greystone” i PMC „Academi” 180 i 269 osób. Poza
tym zostały zabite 26 kobiety z krajów przybałtyckich, które służyły
jako snajperzy oraz 25 osób z amerykańskiego CIA. Ocenia się, że wśród sił uwięzionych w kotle debalczewskim wojsk
ukraińskich znajdowało się około 2200 zagranicznych najemników, co
stanowiło 25% ogólnej liczby żołnierzy, którzy znaleźli się w okrążeniu. Wśród zabitych i rannych podczas walk w kotle debalczewskim
znajdowało się 20 żołnierzy brytyjskich, 15 z amerykańskich sił
zbrojnych, 10 z francuskiej Legii Cudzoziemskiej, 10 z polskich sił
zbrojnych, 10 z Izraela oraz kolejnych 10 z Chorwacji.
* DRL jest przygotowane na atak wojsk kijowskich
Szef Donieckiej Republiki Ludowej Aleksander Zacharczeńko
oświadczył, że zgodnie ze specjalnym rozporządzeniem zostanie utworzone
sześć nowych brygad. Ponadto zostają utworzone siły obrony
terytorialnej, oraz wewnętrzne siły szybkiego reagowania. “Nie mamy zaufania do Kijowa i jego planów, dlatego przygotowujemy się na każdą ewentualność”- powiedział Zacharczeńko. Dziennie do biur mobilizacyjnych zgłasza się od 100 do 200 ochotników co
pozwala na przeszkolenie kolejnych oddziałów. Zgodnie z planami
obronnymi Donieckiej Republiki Ludowej w razie zerwania przez Kijów
zawieszenia broni, do działań prewencyjnych przystąpią regularne siły
zbrojne DRL wyprowadzając główny kontratak, natomiast brygady ochotnicze
wspierane przez mobilne siły szybkiego reagowania przystąpią do
zabezpieczenia zajętych pozycji i ochrony ludności cywilnej.
* Zacharczeńko: Ukraina ma 24 godziny na wycofanie swoich wojsk
Szef Donieckiej Republiki Ludowej Aleksander Zacharczeńko
oświadczył, że Ukrainie pozostały 24 godziny, aby zgodnie z
postawnowieniami porozumień mińskich wycofać swoją artylerię, oraz siły
zbrojne poza strefę uzgodnioną na Białorusi. “Jeżeli Ukraina nie wywiąże się ze swoich zobowiązań to będzie to
świadczyło o tym jak traktują zawieszenie broni”-powiedział
Zacharczeńko. Zdaniem powstańczego przywódcy na Ukrainie jest bardzo silna “partia wojenna” dążąca do siłowego rozwiązania konfliktu.
czwartek, 12 marca 2015
Serbska Akcja: Rola kobiety w naszej walce
„Nie możemy się zastanawiać, czy kobieta jest lepsza lub gorsza od
mężczyzny bardziej, niż możemy zastanawiać się czy woda jest lepsza lub
gorsza od ognia. Bez żadnego wątpienia kobieta, która jest kobietą
kompletną, jest lepsza od mężczyzny, który jest mężczyzną niekompletnym,
zupełnie tak samo jak rolnik, który jest wierny swojej ziemi i wykonuje
swój obowiązek perfekcyjnie, lepszy jest od króla, który nie umie
wykonać swojego zadania” (Julius Evola)
W Serbii nadeszły takie czasy, że każdy musi być wojownikiem. Dzisiaj
ciemiężcy, pasożyty i oszuści nie prowadzą walki o proste życie czy
podstawowe życiowe potrzeby. Dlatego też każdy człowiek, który prowadzi
walkę, musi zwyciężać, jeśli tylko walczy o dobro. Znaczna część Serbów
wciąż stoi po stronie prawdziwych wartości życiowych, ale w codziennym
życiu nie stosuje się do nich konsekwentnie. Niemal każdy powie, że
walczy za to, co właściwe, ale ta walka pozostaje bez rezultatów gdyż
nie jest prowadzona w prawidłowy sposób. Jest to nawet zrozumiałe jeśli
weźmiemy pod uwagę masowe pranie mózgów, będące cechą dzisiejszego
nienaturalnego ducha czasów.
A w czasach wielkich problemów, walczyć musi również kobieta.
WANDEA 1793 - 2015
10
marca obchodziliśmy rocznicę wybuchu wojen obronnych w Wandei, w których wierni
katolickiej i monarchicznej Francji skupieni w Wielkiej Armii Katolickiej i Królewskiej bronili kraju przed bezbożną
rewolucją antyfrancuską. W imię „Wolności, Równości i
Braterstwa” w bestialski sposób zamordowano setki tysięcy Wandejczyków.
Było to pierwsze nowożytne ludobójstwo, co oznacza, że pierwszego
ludobójstwa w nowożytnym świecie dokonano na katolikach.
wtorek, 10 marca 2015
Radio Chrystusa Króla - temat: wybory prezydenckie 2015
10
i 11 marca 2015 r. na "antenie" Radia Chrystusa Króla, o godzinie
19:00, zapraszamy na audycje na żywo wraz ze słuchaczami, temat "Wybory
Prezydenckie 2015" telefon do studia 42 661-47-98 będzie czynny od
godziny 19:15.
Serdecznie zapraszamy! http://www.radiochrystusakrola.pl/
www.radiochrystusakrola.pl
niedziela, 8 marca 2015
sobota, 7 marca 2015
List Polaków do narodów Federacji Rosyjskiej
Drodzy Bracia!
W ostatnim czasie mogliście odnieść mylne wrażenie, że Polacy są w
większości nieprzyjaźnie usposobieni wobec Rosji. Wrażenie to potęgowały
środki masowego przekazu, w wielu przypadkach nie znajdujące się w
rękach polskich, a więc nie prezentującego polskiego punktu widzenia.
Obraz ten jest całkowicie fałszywy i nie prezentuje punktu widzenia
polskich patriotów. Zdajemy sobie sprawę, że nasze narody toczyły ze
sobą przez długie wieki wojny. Jednak była to rywalizacja dwóch wielkich
narodów, które potrafiły stworzyć wielkie imperia. Polacy okupowali
Moskwę, a Rosjanie okupowali Warszawę. Wielokrotnie dochodziło do
zbrodni, tragedią okazywały się polskie powstania narodowe w XIX wieku,
które prowadzone były przeciwko Rosji. To prawda, Rosja przez długi czas
była przyczyną braku niepodległości Polski i trzeba się zgodzić z
profesorem Alexanderem Duginem, że wobec Polaków Rosjanie często bywali
niesprawiedliwi czy wręcz zbrodniczy.
Jednak współczesna pamięć o bohaterach i ofiarach z przeszłości nie
oznacza, że w wieku XXI wieku będziemy myśleć tymi samymi kategoriami. W
roku 1917 Rosję spotkało wielkie nieszczęście. Eksportowana przez
barbarzyński Zachód rewolucja bolszewicka zniszczyła Rosję, czerwony
reżim wymordował miliony Rosjan, gnębiąc umęczony naród, niszcząc
prawosławną Cerkiew, niwecząc dorobek kulturowy cywilizacji rosyjskiej. Z
bolszewickim potworem walczyło wielu rosyjskich patriotów jak generał
Denikin, generał Wrangel czy admirał Kołczak. Ostatni z nich został
męczennikiem, zamordowany przez bolszewików. Wszyscy ci patrioci Rosji
uznawali w takiej czy innej postaci niepodległość Polski.
“Krasaw”- ochotnik z Bułgarii
“Krasaw”, takie pseudonim otrzymał od kolegów. Swoich nowych towarzyszy broni. Nie pokaże twarzy ponieważ nikt w kraju nie wie o jego wyjeżdzie i niech tak zostanie. Po powrocie czekałaby go rozprawa sądowa, a pózniej pewnie więzienie. Mowa o 21 letnim bułgarskim ochotniku, który od kilkunastu dni służy w regularnej armii noworosyjskiej. Rodzicom powiedział, że wyjechał do jednego z zachodnio-europejskich krajów do pracy, nie chce aby się martwili. Po długiej podróży przez Turcję dotarł do Doniecka, odrzucił propozycję pracy za biurkiem- chciał iść walczyć, aby przyśpieszyć koniec wojny. Wierzy, że każdy pocisk jaki wystrzeli, przyśpieszy kres zła jakie dopadło te słowiańską krainę. Najbardziej żal mu dzieci- One są nadzieją, niczemu nie winną nadzieją, która cierpi najbardziej.-mówi”Krasaw”. Nie czuje gniewu względem Ukraińców- To bratobójcza wojna, wróg jest daleko. Pytam go o stosunek Bułgarów do Rosji- Komunizm wiele bardzo złego wyrządził Bułgarom, naprawde ogromnie wiele złego, ale to był system nie-rosyjski. Samych Rosjan bardzo cenimy, dzięki nim wydostaliśmy się spod władzy Turków,którzy wciąż są agresywni, a Unia Europejska nam nie pomoże.
Charkowscy partyzanci ostrzegają
W Charkowskim skrzynkach pocztowych pojawiły się pocztówki wysyłane przez powstańcze podziemie w Charkowie. Za pomocą pocztówek, powstańcy subtelnie informują, że osoby wspierające władze kijowskie, zostaną ukarane.
czwartek, 5 marca 2015
Amerykańscy żołnierze już na Ukrainie
Od dziś w obwodzie lwowskim rozpoczynają się specjalistyczne szkolenia z udziałem ukraińskich i amerykańskich wojsk, których celem będzie przystosowanie ukraińskich sił rządowych (ATO) do dalszej walki z rosyjskimi żołnierzami i terrorystami na wschodzie Ukrainy.
Informację o rozpoczęciu ćwiczeń jako pierwszy podał amerykański tygodnik „Defense News”, powołując się na dokumentację dotyczącą zamówień publicznych w USA. Wynika z niej, że Pentagon poszukuje wykonawcy, który w okresie od 5 marca do 31 października br. zapewni 300 amerykańskim żołnierzom siedem autobusów do transportu z lotniska we Lwowie do Międzynarodowego Centrum Przywracania Pokoju i Bezpieczeństwa, znajdującego się w Jaworowie w obwodzie lwowskim.
Według „Defence News”, mającego swoje źródła w administracji Pentagonu, oprócz amerykańskich żołnierzy w operacji wezmą również udział brytyjscy instruktorzy. Pod koniec lutego br. swoją pomoc w tym zakresie oferował premier Wielkiej Brytanii David Cameron, który zapowiedział przyjazd na Ukrainę ok. 75 żołnierzy, odpowiedzialnych za szkolenie medyczne, logistyczne oraz wywiadowcze.
W podobnym tonie wypowiadali się również przedstawiciele Kanady i Czech, którzy także chcą wysłać do Kijowa swoich instruktorów wojskowych.
Za: http://niezalezna.pl/64793-amerykanscy-zolnierze-juz-na-ukrainie
OD REDAKCJI: Powiemy krótko: syjonistyczna banda w natarciu.
poniedziałek, 2 marca 2015
"Polski Lwów", "Banderowcom śmierć" - w nocy we Lwowie pojawiły się napisy po polsku
Jak wynika z nadesłanych do nas zdjęć, w nocy we Lwowie i w Hucie
Pieniackiej pojawiły się polskie napisy o treści antybanderowskiej.
Zniszczono m.in. tablicę upamiętniającą ofiary "polskich szowinistów" w
Hucie Pieniackiej, gdzie członkowie UPA i SS-Galizien 28 lutego 1944
roku wymordowali polskich mieszkańców wsi. Jednym z napisów jest również
hasło "Polski Lwów".W Hucie Pieniackiej pojawił się m.in. przekreślony znak UPA oraz
wulgarne napisy "Bandera sk...", "J... UPA". Zapisano również hasło
"Banderowcom śmierć" z kotwicą Polski Walczącej, a także "Polski Lwów".
Za: http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz%2Fpolski-lwow-bandera-skuryn-w-nocy-we-lwowie-pojawily-sie-napisy-po-polsku#
niedziela, 1 marca 2015
Bohaterska sanitariuszka "Inka" została zidentyfikowana
Po 69 latach od wykonania wyroku śmierci, "Inka", sanitariuszka i
łączniczka AK Danuta Siedzikówna w końcu odzyskała tożsamość.
Poszukiwania szczątków "Inki" rozpoczęły się we wrześniu zeszłego roku
na gdańskim cmentarzu Garnizonowym. Prace prowadził zespół prof.
Krzysztofa Szwagrzyka, pełnomocnika prezesa Instytutu Pamięci Narodowej
ds. poszukiwań miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego. Po kilku
dniach odkryto szczątki osób, których miejsce pochówku zostało przed
laty utajnione przez komunistyczne władze.
Tuż po ich odkryciu przypuszczano, że znaleziono wówczas groby Danuty
Siedzikówny i Feliksa Selmanowicza. Szczątki kobiety miały przestrzeloną
czaszkę. Ślady po kuli odnaleziono również w szczątkach mężczyzny,
który był pochowany obok kobiety. Jak wiadomo z archiwów IPN "Inka" i
"Zagończyk", nie zginęli od razu od kul plutonu egzekucyjnego. W
piwnicach więzienia karno-śledczego przy ul. Kurkowej, zostali dobici
strzałem w głowę. IPN, od dłuższego czasu dysponował materiałem
genetycznym do porównania ze szczątkami "Inki" i "Zagończyka".
Testy DNA potwierdziły jednoznacznie, że znalezione szczątki kobiety
należały właśnie do Danuty Siedzikówny. Wciąż nie wiadomo, czy szczątki
mężczyzny należały do "Zagończyka".
Za: http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Marsz-dla-Zolnierzy-Wykletych-Inka-odzyskala-tozsamosc-n88161.html#tri
Wyrok śmierci dla "Inki" był nawet jak na rzeczywistość polskiego stalinizmu wyjątkowo bulwersujący.
Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/fakty/news-ipn-bohaterska-sanitariuszka-inka-zostala-zidentyfikowana,nId,1681136#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/fakty/news-ipn-bohaterska-sanitariuszka-inka-zostala-zidentyfikowana,nId,1681136#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Instytut
Pamięci Narodowej ogłosił, że "Inka" czyli Danuta Siedzikówna, została
zidentyfikowana. Bohaterska sanitariuszka została zamordowana w 1946
roku. IPN podał tożsamość łącznie pięciu osób odnalezionych podczas
ekshumacji w Warszawie i Gdańsku.
Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/fakty/news-ipn-bohaterska-sanitariuszka-inka-zostala-zidentyfikowana,nId,1681136#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/fakty/news-ipn-bohaterska-sanitariuszka-inka-zostala-zidentyfikowana,nId,1681136#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
- Instytut Pamięci Narodowej ogłosił, że "Inka" czyli Danuta Siedzikówna, została zidentyfikowana. Bohaterska sanitariuszka została zamordowana w 1946 roku. IPN podał tożsamość łącznie pięciu osób odnalezionych podczas ekshumacji w Warszawie i Gdańsku.
Wyrok śmierci dla "Inki" był nawet jak na rzeczywistość polskiego stalinizmu wyjątkowo bulwersujący.
Młodziutka, 17-letnia dziewczyna pełniąca funkcję wyłącznie sanitariuszki łączniczka, została zatrzymana podczas odbierania zaopatrzenia medycznego dla swego oddziału, jednego ze szwadronów majora Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki". Później została poddana brutalnemu śledztwu i po kilkunastu dniach została skazana na śmierć.
W grypsie, jaki napisała z więzienia zapewniała, że "zachowała się jak trzeba", odmawiając zeznań, a potem nie podpisując wniosku o ułaskawienie.
Wyrok został wykonany w sierpniu 1946 roku. "Inkę" zabił strzałem w głowę przez dowódcę plutonu egzekucyjnego. Wcześniejsza egzekucja z udziałem żołnierzy się nie udała. Żaden nie chciał zabić "Inki", choć strzelali z odległości trzech kroków.
Jej szczątki pochowano w tajemnicy. Jak się okazało po latach, "Inka" spoczęła na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku.
Grób "Inki" w Gdańsku/Kuba Kaługa /RMF FMGrób "Inki" w Gdańsku/Kuba Kaługa /RMF FMZidentyfikowano czterech kolejnych
Kolejni zidentyfikowani przez IPN to Edward Pytko, Józef Kozłowski, Marian Kaczmarek i Stanisław Kutryb.
Edward Pytko podporucznik, pilot instruktor w Oficerskiej Szkole Lotniczej w Radomiu, w 1949 r. jako ochotnik wstąpił do wojska. Ukończył kurs pilotażu na samolotach myśliwskich w Oficerskiej Szkole Lotniczej. Od 1952 r. był pilotem instruktorem. 7 sierpnia 1952 r. podczas lotu treningowego na Jaku-9 zdecydował się na ucieczkę na Zachód. Wylądował na radzieckim lotnisku Winer Neustadt w Czechosłowacji sądząc, że jest w Austrii. Został zatrzymany przez Rosjan i przekazany stronie polskiej. Skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano 29 sierpnia 1952 r. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie.
Józef Kozłowski ps. Las, Vis, J. Kawecki, komendant Okręgu XVI Narodowego Zrzeszenia Wojskowego. Przed wojną w 5. Pułku Piechoty Legionów w Wilnie. Od 1940 r. w konspiracji na Wileńszczyźnie, później w AK. W 1943 r. został powołany przez władze niemieckie do formacji policyjnej mającej przeciwdziałać sowieckiej partyzantce. Rok później z kolegami zlikwidował niemieckiego dowódcę formacji. Potem służył w 5. pułku ułanów AK, od 1945 r. w NZW. Był szefem Pogotowia Akcji Specjalnych na pow. ostrołęcki, potem w XVI Okręgu "Mazowsze". Dowodził akcjami przeciw MO i UB. Od 1946 r. był komendantem Okręgu XVI, który zreformował organizacyjnie. Otoczony ze sztabem w bunkrach koło wsi Gleba gm. Kadzidło przez ponad 1500 żołnierzy KBW i aresztowany po całodziennej walce. Skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano 12 sierpnia 1949 r. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie.
Marian Kaczmarek ps. Paweł, maszynista, kurier emigracyjnego ośrodka wywiadowczego w Barkhausen. Przed wojną był monterem w poznańskim PKP. Podczas okupacji był pracownikiem kolei, pomógł w ucieczce dwóm sowieckim jeńcom. Po wojny uczestniczył w odbudowie kolejnictwa. Pilot-maszynista na trasie do Frankfurtu nad Odrą. Od 1949 r. do 1952 r. był związany z ośrodkiem wywiadowczym Barhausen podległym polskim władzom emigracyjnym. Przewoził ludzi przez granicę z NRD, dostarczał pocztę wywiadowczą. Aresztowany przez UB i po utajnionym procesie bez udziału obrońcy skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano 7 kwietnia 1953 r. w więzieniu mokotowskim w Warszawie.
Stanisław Kutryb ps. Ryś, Rekin, żołnierz Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. Jesienią 1946 r. wstąpił do NZW w pow. ostrołęckim. Przydzielony do Pogotowia Akcji Specjalnej. Pełnił służbę wartownicza przy sztabie komendanta XVI Okręgu. Po zmianie struktur w Komendzie Powiatowej "Orłowo". Zatrzymany przez UB 3 października 1948 r., osadzony w areszcie PUBP w Przasnyszu i przeniesiony do Warszawy. Po pokazowej rozprawie skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano 19 maja 1949 r. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie.
Przywracają imię i nazwisko...
IPN od kilku lat w całej Polsce prowadzi systematyczne poszukiwania tajnych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego. Instytut podkreśla, że wszystkim polskim żołnierzom, którzy po drugiej wojnie światowej walczyli z sowietyzacją Polski, należy przywrócić imię i nazwisko oraz przypomnieć o ich zasługach.
Wśród zidentyfikowanych dotąd ofiar komunistycznego terroru były tak znaczące postacie dla polskiego ruchu oporu jak mjr Zygmunt Szendzielarz ps. Łupaszka, mjr Hieronim Dekutowski ps. Zapora, ostatni dowódca Narodowych Sił Zbrojnych ppłk Stanisław Kasznica czy cichociemny, oficer AK Bolesław Kontrym ps. Żmudzin. Wśród nadal poszukiwanych są gen. August Emil Fieldorf "Nil", rotmistrz Witold Pilecki czy ppłk Łukasz Ciepliński "Pług".
(abs)
Z ostatniej chwili
RMF FM/PAP
Zobacz również
Tagi:IPN
Wasze komentarze (19)
Dodaj komentarzCzytaj więcej na http://www.rmf24.pl/fakty/news-ipn-bohaterska-sanitariuszka-inka-zostala-zidentyfikowana,nId,1681136#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
- Instytut Pamięci Narodowej ogłosił, że "Inka" czyli Danuta Siedzikówna, została zidentyfikowana. Bohaterska sanitariuszka została zamordowana w 1946 roku. IPN podał tożsamość łącznie pięciu osób odnalezionych podczas ekshumacji w Warszawie i Gdańsku.
Wyrok śmierci dla "Inki" był nawet jak na rzeczywistość polskiego stalinizmu wyjątkowo bulwersujący.
Młodziutka, 17-letnia dziewczyna pełniąca funkcję wyłącznie sanitariuszki łączniczka, została zatrzymana podczas odbierania zaopatrzenia medycznego dla swego oddziału, jednego ze szwadronów majora Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki". Później została poddana brutalnemu śledztwu i po kilkunastu dniach została skazana na śmierć.
W grypsie, jaki napisała z więzienia zapewniała, że "zachowała się jak trzeba", odmawiając zeznań, a potem nie podpisując wniosku o ułaskawienie.
Wyrok został wykonany w sierpniu 1946 roku. "Inkę" zabił strzałem w głowę przez dowódcę plutonu egzekucyjnego. Wcześniejsza egzekucja z udziałem żołnierzy się nie udała. Żaden nie chciał zabić "Inki", choć strzelali z odległości trzech kroków.
Jej szczątki pochowano w tajemnicy. Jak się okazało po latach, "Inka" spoczęła na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku.
Grób "Inki" w Gdańsku/Kuba Kaługa /RMF FMGrób "Inki" w Gdańsku/Kuba Kaługa /RMF FMZidentyfikowano czterech kolejnych
Kolejni zidentyfikowani przez IPN to Edward Pytko, Józef Kozłowski, Marian Kaczmarek i Stanisław Kutryb.
Edward Pytko podporucznik, pilot instruktor w Oficerskiej Szkole Lotniczej w Radomiu, w 1949 r. jako ochotnik wstąpił do wojska. Ukończył kurs pilotażu na samolotach myśliwskich w Oficerskiej Szkole Lotniczej. Od 1952 r. był pilotem instruktorem. 7 sierpnia 1952 r. podczas lotu treningowego na Jaku-9 zdecydował się na ucieczkę na Zachód. Wylądował na radzieckim lotnisku Winer Neustadt w Czechosłowacji sądząc, że jest w Austrii. Został zatrzymany przez Rosjan i przekazany stronie polskiej. Skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano 29 sierpnia 1952 r. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie.
Józef Kozłowski ps. Las, Vis, J. Kawecki, komendant Okręgu XVI Narodowego Zrzeszenia Wojskowego. Przed wojną w 5. Pułku Piechoty Legionów w Wilnie. Od 1940 r. w konspiracji na Wileńszczyźnie, później w AK. W 1943 r. został powołany przez władze niemieckie do formacji policyjnej mającej przeciwdziałać sowieckiej partyzantce. Rok później z kolegami zlikwidował niemieckiego dowódcę formacji. Potem służył w 5. pułku ułanów AK, od 1945 r. w NZW. Był szefem Pogotowia Akcji Specjalnych na pow. ostrołęcki, potem w XVI Okręgu "Mazowsze". Dowodził akcjami przeciw MO i UB. Od 1946 r. był komendantem Okręgu XVI, który zreformował organizacyjnie. Otoczony ze sztabem w bunkrach koło wsi Gleba gm. Kadzidło przez ponad 1500 żołnierzy KBW i aresztowany po całodziennej walce. Skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano 12 sierpnia 1949 r. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie.
Marian Kaczmarek ps. Paweł, maszynista, kurier emigracyjnego ośrodka wywiadowczego w Barkhausen. Przed wojną był monterem w poznańskim PKP. Podczas okupacji był pracownikiem kolei, pomógł w ucieczce dwóm sowieckim jeńcom. Po wojny uczestniczył w odbudowie kolejnictwa. Pilot-maszynista na trasie do Frankfurtu nad Odrą. Od 1949 r. do 1952 r. był związany z ośrodkiem wywiadowczym Barhausen podległym polskim władzom emigracyjnym. Przewoził ludzi przez granicę z NRD, dostarczał pocztę wywiadowczą. Aresztowany przez UB i po utajnionym procesie bez udziału obrońcy skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano 7 kwietnia 1953 r. w więzieniu mokotowskim w Warszawie.
Stanisław Kutryb ps. Ryś, Rekin, żołnierz Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. Jesienią 1946 r. wstąpił do NZW w pow. ostrołęckim. Przydzielony do Pogotowia Akcji Specjalnej. Pełnił służbę wartownicza przy sztabie komendanta XVI Okręgu. Po zmianie struktur w Komendzie Powiatowej "Orłowo". Zatrzymany przez UB 3 października 1948 r., osadzony w areszcie PUBP w Przasnyszu i przeniesiony do Warszawy. Po pokazowej rozprawie skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano 19 maja 1949 r. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie.
Przywracają imię i nazwisko...
IPN od kilku lat w całej Polsce prowadzi systematyczne poszukiwania tajnych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego. Instytut podkreśla, że wszystkim polskim żołnierzom, którzy po drugiej wojnie światowej walczyli z sowietyzacją Polski, należy przywrócić imię i nazwisko oraz przypomnieć o ich zasługach.
Wśród zidentyfikowanych dotąd ofiar komunistycznego terroru były tak znaczące postacie dla polskiego ruchu oporu jak mjr Zygmunt Szendzielarz ps. Łupaszka, mjr Hieronim Dekutowski ps. Zapora, ostatni dowódca Narodowych Sił Zbrojnych ppłk Stanisław Kasznica czy cichociemny, oficer AK Bolesław Kontrym ps. Żmudzin. Wśród nadal poszukiwanych są gen. August Emil Fieldorf "Nil", rotmistrz Witold Pilecki czy ppłk Łukasz Ciepliński "Pług".
(abs)
Z ostatniej chwili
RMF FM/PAP
Zobacz również
Tagi:IPN
Wasze komentarze (19)
Dodaj komentarzCzytaj więcej na http://www.rmf24.pl/fakty/news-ipn-bohaterska-sanitariuszka-inka-zostala-zidentyfikowana,nId,1681136#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Skomentuj artykuł: IPN: Bohaterska sanitariuszka "Inka" została zidentyfikowana