niedziela, 7 czerwca 2015

Ks. Bolesław Domański - wielkopolski działacz społeczny i narodowy


   Niemcy nazywali Zakrzewo „Kleine Warschau”, a ks. Proboszcza „Polnische Kőnig”. Historia uczy, że nasi zachodni sąsiedzi znosili z wielkim trudem prężną działalność Polaków na terenach, które nie weszły w skład II Rzeczpospolitej i pozostały pod okupacją niemiecką. Co ciekawe, na obchodach 90. rocznicy powstania Związku Polaków w Niemczech spod znaku Rodła, które odbyły się w Berlinie 1 grudnia 2012 roku... „Polskie władze” się nie pojawiły. Widocznie rząd Platforma Obywatelska-PSL nie chciał drażnić zachodniego sąsiada. Historia podpowiada dlaczego.
14 stycznia 1872 r. w niewielkiej wsi Przytarnia, na południu Kaszub urodził się Ksiądz Bolesław Domański, syn Franciszka i Ewy z d. Perszyk. Przyszedł na świat w wielodzietnej rodzinie (miał sześcioro rodzeństwa). Wyrastał w domu, w którym szanowano ludzi poświęcających się bliźnim, sprawom narodowym, kulturze i polskości. Każdy wykonywał z największym oddaniem swoje obowiązki zawodowe i rodzinne. Jego ojciec był nauczycielem i działaczem społecznym, wykładającym pod zaborami w języku polskim i kaszubskim, a sam ksiądz Domański był szwagrem nauczyciela szkoły polskiej w Złotowie, Juliusza Zielińskiego. Była to najważniejsza szkoła życia i charakteru. Przeszedł także wiele szczebli edukacji powszechnej, która miała ogromny wpływ na poglądy polityczne i stosunek do ojczyzny.
Były to szkoły: Pruska Szkoła Ludowa w Kiełpiu (uczył tam też jego ojciec), biskupie gimnazjum Collegium Marianum w Pelplinie (gdzie spędził 7 lat), Królewskie Gimnazjum Klasyczne w Chełmnie. Zdał maturę 25 lutego 1890 roku. Następnie kształcił się w Seminarium Duchownym w Pelplinie, gdzie 15 października 1893 r. otrzymał święcenia subdiakonatu i wreszcie w Królewskiej Pruskiej Teologicznej i Filozoficznej Akademii w Monasterze, którą ukończył doktoratem filozofii. Tam też, 9 marca 1893 roku, otrzymał święcenia kapłańskie. W 1897 roku obronił multa cum laude („z wielką pochwałą”) rozprawę doktorską z zakresu filozofii pt. „Die Lehre des Nemesius über das Wesen der Seele” („Nauka Nemesiusa o istocie duszy”). Pierwszą posadę otrzymał w Lubawie, gdzie został wikarym. Po roku pracy został powołany na stanowisko profesora Collegium Marianum, gdzie troszczył się o sprawy materialne nauczycieli i wychowanków. W 1899 roku otrzymał nominację na profesora filozofii w seminarium duchownym. Pracował tam przez trzy lata. Działalność ks. dr. Domańskiego jest związana z jego rodzinnymi stronami. Pierwszym przystankiem w pełnieniu posługi kapłańskiej księdza doktora była parafia w Lubawie, gdzie był wikarym. Kolejnym etapem była działalność pedagogiczna (od początku roku szkolnego 1899) w pelplińskim seminarium duchownym. Następnie (od 1902), po krótkim pełnieniu służby duszpasterskiej w Złotowie, w 1903 r. po śmierci ks. Wojciecha Semrau objął stanowisko proboszcza parafii Zakrzewo, liczącej 4100 mieszkańców. Już wtedy kandydatura ks. Domańskiego budziła obawy władz pruskich (których zgoda była niezbędna do tej nominacji), gdyż był on już znany ze swoich antygermanizacyjnych poglądów.
Wieś ta była silnym ośrodkiem polskości.
Był bardzo dobrym kaznodzieją. Katechezę prowadził po polsku (ucząc przy tym patriotyzmu, historii Polski itp.), gdyż ludność niemieckojęzyczna na tamtym terenie była skupiona wokół parafii ewangelickich. Był świetnym organizatorem życia parafialnego, a jego działalność narodowa i kulturalna stawała się coraz szerzej znana, mimo trudności stawianych przez władze niemieckie. Jako tamtejszy proboszcz wprowadzał w czyn idee pracy organicznej. Proboszcz troszczył się o sprawy duchowe, jak i materialne parafian. Wzbogacił życie religijne i moralne parafii. Starał się podnieść wartość człowieka, bez względu na jego pochodzenie i majątek. Aby ulżyć biednym, odnowił szpital, rozparcelował ziemię plebańską wśród małorolnych. Sam był wzorowym gospodarzem, nieustannie się uczył. Sprowadzał nowe odmiany zbóż, materiałów siewnych, stosował wówczas mało znane nawozy sztuczne.

Zorganizował boisko sportowe pod hasłem: „Bądź dobry! Bądź uczciwy! Staraj się wyrosnąć na dobrego Polaka!”. Zakładał kółka rolnicze, chóry śpiewacze i związki sportowe, kursy racjonalnej hodowli inwentarza, instytucje charytatywne, spółdzielnie i koła samopomocowe.
W 1906 r. przyjął funkcję prezesa Rady Nadzorczej Banku Ludowego w Złotowie, stworzył Bank Ludowy w Zakrzewie oraz popierał strajki szkolne dzieci w latach 1906-1907. Jego postawa rodziła represje ze strony Prusaków. Wielokrotnie stawał przed sądem. W 1909 współtworzył Bank Parcelacyjny w Złotowie, przekształcony w 1915 r. w Bank Ludowy z siedzibą w Zakrzewie.
Jako ksiądz troszczył się o świątynię parafialną i jej otoczenie. Za jego kadencji dobudowano w 1911 roku przeszło 50-metrową wieżę z czterotarczowym zegarem; zakupiono trzy nowe dzwony, sprawiono nowe organy i 13 okien malowanych; otoczono plac kościelny murem i wystawiono w nim Grupę Ukrzyżowania Pańskiego. W 1922 roku dobudowano do kościoła dwie kaplice.
W 1918 i 1920 r. bezskutecznie zabiegał o przyłączenie do Polski ziemi złotowskiej wraz z całym Pomorzem. Przeciwstawiał się exodusowi Polaków do II Rzeczpospolitej. Gdy to się nie udało, zaprotestował przeciwko lansowanemu wtedy przez rząd polski hasłu masowej reemigracji Polaków spoza granic do nowo powstałej II Rzeczypospolitej. Nie przyjął także propozycji przeniesienia go do Torunia, na wyższe stanowisko kościelne. Twierdził, że „zdradę narodową popełnia ten, kto opuszcza ojcowiznę". Postawa ta spowodowała szeroki odzew – zwłaszcza wśród polskiej ludności chłopskiej – nie tylko na Pomorzu, ale także na Śląsku i w innych rejonach Rzeszy Niemieckiej. Mówił, że będzie się modlił i bronił tej ziemi tak długo, aż połączy się z Polską. W 1922 r. powstał Związek Polaków w Niemczech, rok później utworzono V Dzielnicę Związku obejmującą Pogranicze i Kaszuby. W 1928 r. wywalczył u władz niemieckich uchwalenie „Ordynacji dotyczącej uregulowania szkolnictwa dla mniejszości polskiej w Prusach”. Od tego momentu datuje się rozkwit szkolnictwa na Krajnie i Kaszubach. W 1929 r. został wybrany patronem Rady Nadzorczej Związku Spółdzielni Polskich w Niemczech i od tego czasu zaczęto go nazywać „księdzem Patronem”. Cztery lata później został prezesem berlińskiej spółki akcyjnej Bank Słowiański. Obie te instytucje umożliwiały niezależność ekonomiczną Polaków mieszkających na terenie Niemiec, gdyż zdawał sobie sprawę, że niezależnie od polityki germanizacyjnej, groźniejsze jest wynarodowienie spowodowane konformizmem i naciskami ekonomicznymi. Przydomek „księdza Patrona” wkrótce zaczął mieć ogólniejsze znaczenie wśród Polaków w Niemczech. Z tym przydomkiem 9 lutego 1933 został wybrany prezesem Związku Polaków w Niemczech, którą to funkcję pełnił do śmierci.

Ukoronowaniem pracy księdza Domańskiego było przeprowadzenie I Kongresu Związku Polaków w Niemczech... i to w sercu narodowo-socjalistycznej III Rzeszy. Miało to miejsce 6 marca 1938 r. w berlińskim Theater des Volkes. Przyczyny, dla których władze hitlerowskie umożliwiły zorganizowanie i pozwoliły na niezakłócony przebieg tej masowej patriotycznej imprezy w sercu hitlerowskiej III Rzeszy, nie są do końca jasne (choć nie obyło się bez utrudnień, np. transportowych – odwołano niektóre pociągi). Na Kongres przybyło ok. 5000 uczestników. Ksiądz Domański, w świetnie skonstruowanym, patriotycznym przemówieniu inauguracyjnym przedstawił słynne „Pięć Prawd Polaków”.
Ks. Domański mówił: „Ta Polskość to naszym nauczycielem, ona mnie uczyła mówić, modlić się, śpiewać, pisać, czytać w naszym b o d a j najpiękniejszym języku świata. Ona rozniecała w naszej duszy miłość do naszego narodu. Ta Polskość to oblubienica mej duszy. Ta luba, miła, strojna, hoża, radosna, radość koło siebie szerzy. Radością ona i weselem serca mojego, pociechą i ukojeniem. Ta Polskość nasza to nasz anioł opiekuńczy. Pod jego skrzydłami jestem, czuję się bezpiecznym”.

Podczas kongresu ks. Domański przedstawił słynne „Pięć Prawd Polaków”:

1. „Jesteśmy Polakami.”

2. „Wiara Ojców naszych jest wiarą naszych dzieci.”

3. „Polak Polakowi Bratem!”

4. „Co dzień Polak Narodowi służy.”

5. „Polska Matką naszą – nie wolno mówić o Matce źle!”

Przemówienie to odbiło się szerokim echem w Polsce, ale w ówczesnej, złożonej sytuacji politycznej nie zawsze spotykało się z przychylnymi komentarzami.
Rok po Kongresie ks. dr Domański zachorował i wiosną, częściowo wskutek wadliwie przeprowadzonej operacji, zmarł 21 kwietnia 1939 roku w lecznicy św. Józefa w Berlinie. Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się 25 kwietnia w kościele katedralnym św. Jadwigi w Berlinie. Kondukt żałobny, który ciągnął się aż 3 km, udał się do Zakrzewa. Tam 26 kwietnia odbył się pogrzeb. Nad trumną pochyliły się 242 polskie sztandary, a sztandar „Rodła” okrył jego trumnę. Kilka dni później odbył się jego pogrzeb w Zakrzewie. W ostatnich słowach skierowanych do Związku Polaków w Niemczech napisał:
„Drogą krzyżowa jest życie nasze, zasłana krzyżami niepowodzeń, utarczek, rozczarowań, przeszkód; bądźmy dzielni, krzyże te dzielnie dźwigajmy, nieustraszeni idziemy dalej”.
Pogrzeb, wbrew Niemcom, stał się wielką manifestacją polskości.
Pośmiertnie zarządzeniem z dnia 25 kwietnia 1939 r. Nr BP-9693/39 został odznaczony Złotym Wawrzynem Akademickim „za szerzenie zamiłowania do literatury polskiej i krzewienie czytelnictwa wśród Polaków w Niemczech”.
Dominik Czarnecki
(Organizacja "Falanga", Dzielnica Wielkopolska)

BIBLIOGRAFIA:
http://pspzakrzewo.superszkolna.pl/cms/6983/patron_szkoly
http://pl.wikipedia.org/wiki/Boles%C5%82aw_Doma%C5%84ski
http://77400.pl/index.php/historia/3855-kaplani-krajny-ksiadz-patron-boleslaw-domanski