Hasło bardziej aktualne: Elity Narodu dla Narodu! |
Z chwilą powstania stowarzyszenia „Ruch Narodowy”, a później partii o
tej samej nazwie jeszcze się łudziłam, że demokracja w narodowej wersji
jest w stanie być skuteczna. Jednak bardzo szybko się rozczarowałam.
Sojusz pomiędzy „Ruchem Narodowym” a środowiskiem Pawła Kukiza ukazał,
iż demokracja już w samej swej naturze jest zdemoralizowanym systemem.
Nie ma w niej bowiem miejsca na wartości czy idee. Liczy się tylko i
wyłącznie poparcie społeczne, tak jakby było ono wyznacznikiem
słuszności czy też niesłuszności wyznawanych poglądów. „Ruch Narodowy”
sprzedał swoje wartości w zamian za miejsca na listach wyborczych
Kukiza. I nie dziwmy im się. Tak bowiem działa mechanizm demokracji.
Każdy, kto wpadnie w jej sidła, zostanie przez nią wchłonięty, sprzeda
się dla realizacji interesów partyjnych i własnej kariery.
Po totalnej degrengoladzie środowiska „Ruchu Narodowego” już się nie
łudzę, iż w obrębie systemu demokratycznego można dokonać jakichś
poważnych zmian w naszym kraju. Jak to zwykle bywa, demokraci wychodzą
bowiem od błędnego założenia, iż różnorodność poglądów jest korzystna
dla społeczeństwa. Mówią o wolności słowa i pluralizmie politycznym jako
czymś najważniejszym. A to jest totalna głupota. W przestrzeni
publicznej powinny bowiem obowiązywać jedynie takie poglądy, które są
zgodne z prawem naturalnym (Tradycją pierwotną, prawem Boskim) i
interesem danego narodu. To prawdy obiektywne i interes narodowy powinny
być determinantami tworzenia systemów prawnych czy ustrojów
politycznych państw, nie zaś wola większości jakże często
zdegenerowanych, zindoktrynowanych ludzi.
Tymczasem dzisiaj system demoliberalny każdego państwa europejskiego
jest właśnie oparty na woli większości „narodu”, który jest tzw.
suwerenem. Tyle, że w praktyce ten „naród” nie ma nic wspólnego z
prawdziwym Narodem. W Europie zachodniej wszelkie przejawy nacjonalizmu
są bowiem usilnie piętnowane. Dzisiejsze społeczeństwa Francji czy
Niemiec nie mają nic wspólnego z narodem w ujęciu tradycyjnym.
Prowadzona od kilkudziesięciu lat polityka multikulturalizmu polegająca
na masowym sprowadzaniu do Europy przybyszów z innych kręgów kulturowych
czy rasowych spowodowała znaczne rozluźnienie więzi narodowych, a także
ich stopniowe zanikanie. Tak więc te masy ludowe uczestniczące w
wyborach czy referendach przypominają raczej motłoch niż Naród.
Dalej - dawniej uważano, iż władza królewska czy też ewentualnie
dyktatorska pochodzi od Boga, nie od ludzi, czyli od narodu. Było to
tradycyjne spojrzenie na rzeczywistość. Nawet u nas w Polsce jeszcze w
konstytucji kwietniowej mieliśmy zapis, iż prezydent odpowiada jedynie
przed Bogiem i historią. Nie jest to co prawda już ten klasyczny,
tradycyjny ustrój państwa, ale jednak nie aż tak liberalny jak ten
dzisiejszy. Obecnie to przedstawiciele narodu, a w gruncie rzeczy
motłochu, mogą sobie tworzyć takie prawo, jakie tylko zechcą, pod
warunkiem, iż uzyskają odpowiednie poparcie społeczne i będą mieli
wystarczającą ilość przedstawicieli w parlamencie gotowych poprzeć ich
pomysł. Prawo Boskie, prawo naturalne, odwieczne prawdy obiektywne
nikogo już nie obchodzą. Dzisiaj można przegłosować wolą większości, iż
ślimak to ryba, a marchewka to owoc. Co z tego, iż nauka mówi zupełnie
coś innego. Motłoch tak chce i tak ma być. Gdyby tylko chodziło o takie
głupie, drobne sprawy to nie byłoby aż tak źle. Ale sytuacja wygląda
znacznie poważniej. Motłoch wkracza ze swoimi „prawami” coraz dalej.
Jeżeli stwierdzi, iż związek dwóch panów to małżeństwo, to tak ma być i
nie jest ważne, iż zarówno z prawa Boskiego, jak i z samej natury
człowieka wynika coś zupełnie innego.
Reasumując, system demoliberalny nic dobrego nie przyniesie Europie,
lecz doprowadzi do jej całkowitej zagłady. Naszym obowiązkiem, jako
narodowych radykałów, faszystów jest doprowadzenie do całkowitego upadku
tego systemu i stworzenie na gruzach demoliberalnego „ładu” nowego
systemu, czyli odrodzonego faszyzmu.
Za: https://strefawolnosci.wordpress.com/2016/03/05/demokracja-czy-faszyzm/
OD REDAKCJI: Redakcja strony zgadza się z większością założeń Autorki zgodnie z hasłem "Przez dyktaturę narodową do monarchii", ponieważ ostatecznym celem jest zbudowanie silnej katolickiej monarchii społeczno-narodowej na gruzach demoliberalizmu.
OD REDAKCJI: Redakcja strony zgadza się z większością założeń Autorki zgodnie z hasłem "Przez dyktaturę narodową do monarchii", ponieważ ostatecznym celem jest zbudowanie silnej katolickiej monarchii społeczno-narodowej na gruzach demoliberalizmu.