Coraz częściej dochodzą do nas
informacje o niewyjaśnionych okolicznościach śmierci młodych ludzi,
którzy zostawali zatrzymywani przez policję. Do tej pory pamiętam
zeszłoroczne protesty po zastrzeleniu kibica w Knurowie – jako narodowcy
z województwa śląskiego byliśmy zaangażowani w akcję.
Nadal wspominamy niedawno zmarłego
kibica Jagiellonii Białystok, którego również nie ma wśród nas za sprawą
policyjnych działań. Jeśli cofniemy się w czasie, znajdziemy sporą
liczbę podobnych wydarzeń.
Obecnie śledzimy informacje na temat
zatrzymania 25-letniego Igora, który obezwładniony paralizatorem umiera
na komisariacie. W internecie krążą już zdjęcia z sekcji zwłok, widać
zupełnie inne obrażenia; liczne krwiaki, złamany nos, uszkodzone oko,
ślady po duszeniu. Nikt mi nie powie, że to skutki porażenia prądem.
Świadkowie obecni na wrocławskim rynku, na którym miało miejsce
„zatrzymanie” mężczyzny, twierdzą, że słyszeli wołanie o pomoc. Głos
zabrał również taksówkarz, który parę minut przed zajściem widział
Igora, potwierdza, że chłopak nie miał wcześniej żadnych obrażeń.
Podejrzenia policji, z których wynika, że mężczyzna miał przy sobie
dopalacze, nie zostały potwierdzone. Zresztą słysząc ten zarzut, od razu
zapala się czerwone światło i nasuwa pytanie, czy ten młody człowiek w
ogóle miał styczność z jakimikolwiek używkami w tamtym czasie…
Policja milczy, prokuratura bada sprawę – skąd my to znamy? Większość takich sytuacji nigdy nie zostaje wyjaśniona.
Żyjemy w kraju, w którym banda idiotów walczy o Trybunał Konstytucyjny czy prawa mniejszości, a nikt nie jest w stanie rozliczyć morderców w mundurach! Pobicia, duszenia, strzelanie do ludzi – tym razem to nie jest dziki zachód, tylko „demokratyczne” państwo w „nienagannej” Unii Europejskiej. Wiem, że sporo czytelników uzna, że na pewno chłopak był sobie sam winny, a kibice z założenia są źli. Nawet jeśli któraś z ofiar złamała prawo, to powinna zostać uczciwie skazana, a nie torturowana.
Będąc na Marszach Niepodległości widziałam, jakie podejście policjanci mają do kibiców i narodowców. Nie bez powodu ostatni marsz był spokojny, zawdzięczamy to właśnie ograniczonej roli funkcjonariuszy.
Mimo że nie jesteśmy w stanie przywrócić
życia tym młodym ludziom, to jednak nie możemy pozostać bierni. Róbcie
protesty takie jak ten dzisiejszy we Wrocławiu, udostępniajcie informacje –
artykuły, filmiki czy zdjęcia. Pokażmy wspólnie, że nie ma przyzwolenia
na bezkarność policji, na wyżywanie się na drugim człowieku.
Funkcjonariusze mają za sobą prawo i większość mediów, dlatego tak ważne
jest, abyśmy nie pozwolili na „zamiatanie pod dywan” takich sytuacji.
Za: https://kierunki.info.pl/2016/05/adrianna-gasiorek/