środa, 1 czerwca 2016

Dr Artur Górski: Królestwo prawowierne


Artur_Górski 
   Stolica Apostolska w przeszłości nadawała królestwom katolickim honorowe określenia, za różne „chwalebne czyny”, co miało jeszcze bardziej przywiązać te monarchie do Kościoła, jako obrońców wiary. Jak pamiętamy, Królestwo Hiszpańskie było nazywane Regnum Catholicissimum, ze względu na ofiary i zasługi położone w wypędzaniu Saracenów z półwyspu Iberyjskiego. Natomiast Królestwo Francuskie – tę najstarszą córę Kościoła – określano jako Regnum Christianissimum, w uznaniu stateczności w wierze świętej i zasług w jej obronie. Królowie Portugalii otrzymali miano „najwierniejszych”, zaś królowie Węgier „apostolskich”. Chyba jednak mało kto wie, że Królestwo Polskie również miało swoje określenie, stawiające nasze państwo w jednym szeregu z wybitnymi katolickimi monarchiami Europy. Za panowania króla Jana Kazimierza Rzym zaczął tytułować Królestwo Polskie Regnum Orthodoxum. Przypada właśnie 355. rocznica tego pamiętnego wydarzenia.


Wiele faktów złożyło się na zdobycie miana Monarchii Prawowiernej przez Polskę. Najpierw ocalono przed heretyckimi Szwedami Jasną Górę (listopad-grudzień 1655). Następnie ważnym aktem były lwowskie śluby Jana Kazimierza, które miały miejsce 1 kwietnia 1656 r. Na podstawie tych ślubów jasnogórska Bogurodzica, którą król zawezwał „ku obronie narodu polskiego”, została ogłoszona Królową Korony Polskiej. Królestwo Polskie i wszyscy jego mieszkańcy zostali oddani pod opiekę Przenajświętszej Panny Maryi. Na wieść o tym królewskim akcie papież Aleksander VII odprawił nabożeństwo dziękczynne w kościele polskim Św. Stanisława w Rzymie.

Kolejnym znamiennym wydarzeniem było wydanie w 1658 r. przez Sejm warszawski edyktu, w którym arianie (Bracia Polscy), najbardziej radykalny odłam reformacji w naszym kraju, zostali zobowiązani do przejścia na katolicyzm lub opuszczenia Polski. Arianom nakazano opuścić nasze ziemie nie tylko dlatego, że w czasie wojny ze Szwedami chętnie przechodzili na stronę wroga i przy tej zdradzie trwali, ale przede wszystkim dlatego, że odegrali ważną rolę w przygotowaniu dokumentu rozbiorowego Rzeczypospolitej, tzw. Traktat w Radnot w 1656 r. I to właśnie po wydaniu tego sejmowego edyktu papież Aleksander VII ogłosił Polskę Monarchią Prawowierną w 1658 r.

Jak głosi tradycja, poza wymienionymi wyżej faktami historycznymi, papież tytułem Regnum Orthodoxum wynagradzał Polskę nie tylko za wierność wierze katolickiej, ale także papiestwu. Polacy nigdy nie nałożyli polskiej korony na głowę poganina czy heretyka. (Nawet poganin Jagiełło, nim został koronowany na króla Polski, musiał najpierw przyjąć katolicyzm.) Natomiast w walce o inwestyturę Polska zawsze stawała po stronie papieża, nigdy nie uznała żadnego antypapieża.

Jednak są i inne drobne a znamienne fakty, które podpowiadają, że Polska papieski tytuł słusznie otrzymała. Wystarczy wspomnieć stary zwyczaj szlachecki dobywania przez szacunek dla Boga na pół pochwy szabel podczas czytania w kościołach Ewangelii, w czasie Mszy św. Zwyczaj ten symbolizował gotowość bronienia aż do śmierci świętej wiary przodków. Również i senatorowie I Rzeczypospolitej tę gotowość ogłaszali, na swych orderach grawerując sentencję: Pro Fide, Lege, Rege et Patria (Za wiarę, prawo, króla i ojczyznę). Senat polski także tym świadczył o naszym przywiązaniu i szacunku dla wiary katolickiej, że biskupi zajmowali w nim pierwsze miejsca. Szkoda, że tytuł Regnum Orthodoxum nie przylgnął na trwałe do Polski i nie zakorzenił się w świadomości Polaków.

dr Artur Górski