Niniejszy artykuł ma na celu zarysowanie
poglądów politycznych Stanisława ze Skarbimierza (zm. 1413), profesora i
rektora Uniwersytetu Krakowskiego. Poglądy tego uczonego są warte
uwagi, ponieważ choć nie mógł on znać pojęć takich jak patriotyzm czy
nacjonalizm, to jednak w jego dziełach mowa jest już o miłości do
Ojczyzny, za którą w skrajnych sytuacjach każdy katolik powinien być
zdolny oddać życie. Nieobca była mu również koncepcja pochodzenia prawa
narodów z prawa naturalnego, gdyż znał ją z dzieł św. Tomasza z Akwinu.
Ponadto znał on również zasadę ordo caritatis, uważał, że najpierw powinno kochać się Boga, potem Ojczyznę, następnie rodzinę, a dopiero w dalszej kolejności innych ludzi.
Stanisław ze Skarbimierza był
zwolennikiem koncepcji państwa jako organizmu. Koncepcja ta ma korzenie w
starożytnej Grecji, operowali nią zarówno Platon, jak i Arystoteles,
później przejęta została ona przez myślicieli rzymskich (między innymi
przez Cycerona i Senekę). Średniowiecze natomiast znało ją przede
wszystkim dzięki De civitate Dei św. Augustyna oraz Institutio Traiani Pseudo-Plutarcha. W XII wieku koncepcja rozwinięta została przez Jana z Salisbury w dziele Policraticus sive de nugis curialium, znana była również św. Tomaszowi z Akwinu.
W kazaniu Quomodo primus homo cruciatus est et unde venit discordia inter homines Stanisław
podkreślał, iż tak jak każdy członek ma swoje właściwe miejsce w ciele,
dane mu przez Boga, oraz naturę, tak w państwie król nie może naruszać
praw kogokolwiek, a wszyscy powinni dążyć do wspólnego dobra. W
organizmie państwa każdy ma wyznaczone swoje miejsce, a co za tym idzie,
ci, którzy są pośredniejszymi członkami, nie mogą uzurpować sobie praw
osób stojących wyżej w hierarchii. Jednocześnie jednak członki zajmujące
wyższą pozycję nie powinny pogardzać członkami pomniejszymi. Ponadto
każdy członek królestwa powinien strzec swojej jedności z całym
organizmem państwa, odłączenie grozi bowiem zagładą. Autor zwrócił
również uwagę na grzechy niszczące jedność królestwa. Do najbardziej
poważnych zaliczył zawiść, lubieżność, pychę, kłótliwość, tyranię oraz
okrucieństwo. Stał też na stanowisku, iż tyran nie może sprawować władzy
długo, ponieważ żadna przemoc nie jest wieczna.
W kazaniu De diligendo bono communi Stanisław
wyszczególnił natomiast pięć zasad, którymi powinno kierować się
państwo, aby osiągnąć pomyślność. Pierwszą z nich miała być
sprawiedliwość. Autor powołał się tu na autorytet św. Augustyna, który
podkreślał wyraźnie, iż państwo bez sprawiedliwości w ogóle nie może się
ostać. Państwo pozbawione sprawiedliwości nazwane zostało przez niego
bandą złoczyńców. Przy czym sprawiedliwość rozumiana jest tu w
następujący sposób: każdemu z członków oddaje się to, co mu się należy.
Dlatego właśnie władca powinien brać miecz, aby karać grzeszników.
Stanisław ze Skarbimierza sporo miejsca poświęcił natomiast karceniu
niesprawiedliwości sędziów. W stosunku do nich użył on tych samych
określeń, których użył kiedyś Chrystus w stosunku do faryzeuszy – groby
pobielane na zewnątrz, a wewnątrz pełne zgnilizny, popiołu i wygasłych
iskier.
Drugą zasadą, niezbędną do rządzenia
państwem miała być, według Stanisława, zgoda. To właśnie zgoda
wszystkich członków tworzących organizm państwa buduje jego potęgę.
Niezgoda bazuje zawsze na prywacie, skłonności do sporów, podziałach i
zwalczających się stronnictwach.
Dlatego tak ważna jest trzecia zasada –
wzajemna pomoc obywateli, a także współdziałanie i służba. Wszystko to
chroni organizm od choroby tyrańskich rządów, niegodziwości, egoizmu,
zagarniania władzy i urzędów, podziałów politycznych, a przede wszystkim
od oziębłości w relacjach między poszczególnymi członkami. Powyższe
objawy rozkładu państwa kaznodzieja porównał do choroby organizmu
ludzkiego, odwołał się również do znanej w średniowieczu zasady,
streszczającej się w maksymie: rex medicus rei publicae. W
sytuacji choroby król powinien bowiem leczyć organizm. W niektórych
przypadkach może nawet uciec się do odcięcia gnijących członków.
Kolejna, czwarta już sformułowana przez
Stanisława ze Skarbimierza zasada głosiła, iż rządy w państwie powinny
być wspierane grupą mądrych doradców. Brak dobrej rady może spowodować
bowiem upadek królestwa, czego dowodem były losy Izraela pod władzą
Roboama, syna Salomona. Piątą, ostatnią już zasadę, streścić można
natomiast w następującej łacińskiej maksymie: Debet regulari politia ordinata intentione quasi omnia consummante. To
właśnie jeden wspólny cel miał być środkiem zapobiegającym rozbieżnym
dążeniom, które w konsekwencji prowadzą zawsze do upadku państwa.
W dalszej kolejności warto przyjrzeć się kazaniu De his qui spectant ad iustitiam. Stanisław
szczegółowej analizie poddał tu zagadnienia związane ze
sprawiedliwością i prawem w państwie. Wyróżnił on następujące zasady
owej sprawiedliwości: nikomu nie szkodzić i służyć dobru wspólnemu;
sprawiedliwy uważa dobro wspólne za swoje, a własne za wspólne;
sprawiedliwość najpierw należy się Bogu, na drugim miejscu Ojczyźnie,
później rodzicom, w końcu zaś wszystkim innym. Kaznodzieja podkreślał
również, iż prawo, które nie jest zgodne z rozumem, przypomina sidła
diabelskie, jest niegodziwe i sprowadza niebezpieczeństwo na dusze
poddanych. Ponadto poczucie sprawiedliwości potrzebne jest wszystkim
ludziom, bez wyjątku, dlatego sprawujący władzę powinni się o nią
usilnie starać, aby nikt nikogo nie krzywdził.
Stanisław ze Skarbimierza podkreślał
wielokrotnie, iż siła państwa nie zasadza się na licznej armii, lecz
przede wszystkim na przestrzeganiu Bożych praw. Przestrzegał również
współczesnych władców przed łupieniem kościołów z posiadłości,
dziesięcin i innych dóbr, gdyż działalność takiego typu zostanie przez
Boga pomszczona. Ponadto kaznodzieja wiele miejsca w swoich kazaniach
poświęcił osobie władcy. Dla niego władca idealny to przede wszystkim
władca mądry. W kazaniu De sapientia, quae a Deo est et Deus per sapientiam umquam Stanisław
przedstawił swoją definicję mądrości. Prawdziwą mądrością była dla
niego miłość do Boga, która objawia się w posłuszeństwie wobec Niego i w
przestrzeganiu Jego praw. Typowym przykładem władcy pozbawionego takiej
mądrości był biblijny Saul, który z powodu nieposłuszeństwa Bogu
utracił swoje królestwo. W kazaniu De amore sapientiae Stanisław
przedstawił sytuację królestwa, którego władca pozbawiony jest
mądrości. W państwie takim panuje strach i zgroza, a monarcha staje się
niebezpieczny, zdolny do wygubienia swoich poddanych. Mądrość natomiast
zawsze przewyższa wszelkie dobra materialne i kieruje działaniem oraz
planami króla. Ponadto współistnieje z nią również cała gama cnót,
takich jak roztropność, umiarkowanie, sprawiedliwość, męstwo, czystość,
obyczajowość, pokora, cierpliwość, hojność oraz wstrzemięźliwość.
W kazaniu De humilitate contra superbiam regis et praelati, et de papientia oppressorum
Stanisław skupił się na zagadnieniu pychy, która zawsze jest zasadniczą
przeszkodą w dążeniu do mądrości. Dowodził również, iż Bóg na władców
pysznych zsyła zawsze klęski i odbiera im władzę. Zilustrował to
następującymi przykładami biblijnymi: syryjski król Ben-Hadat,
babiloński Nabuchodonozor, asyryjski wódz Rabsak oraz wodzowie syryjscy
Holofernes i Nikanor.
Cnotą kardynalną, nierozerwalnie związaną z mądrością jest, według Stanisława ze Skarbimierza, roztropność (prudentia). W kazaniu – traktacie De bello iusto et iniusto autor
nawoływał, aby władcy zawsze gruntownie rozpoznawali, czy dana wojna
jest wojną sprawiedliwą czy niesprawiedliwą. To właśnie od roztropności
monarchy zależy właściwa decyzja, a także odpowiedzialność za
konsekwencje. Podjęcie wojny niesprawiedliwej powoduje, iż król ma
przeciwko sobie Boga oraz Jego prawo. Władca taki staje się również
odpowiedzialny za krzywdy swoich przeciwników oraz swoich poddanych.
Ponadto stanowczo zabronione jest również udzielanie pomocy militarnej
drugiemu monarsze, gdy toczy on wojnę niesprawiedliwą. Kaznodzieja
odniósł się również do kontrowersyjnej kwestii korzystania z pomocy
pogan. Uważał on, iż jest to dozwolone, ale tylko wtedy, gdy nie można o
własnych siłach pokonać przeciwnika. Dla poganina może być to okazja w
realizowaniu cnót moralnych, co w efekcie może doprowadzić go do
przyjęcia wiary chrześcijańskiej i do zbawienia.
Stanisław podkreślał jednak, iż każdy
władca zawsze powinien cenić sobie pokój. Zawsze powinno dążyć się do
jego utrzymania, nawet za cenę życia. Miłość do Boga i miłość do
ojczyzny trzeba stawiać bowiem ponad miłość do swoich bliskich. Dlatego
jeśli zajdzie taka potrzeba, katolik powinien oddać życie w obronie
dobra wspólnego, jakim jest Ojczyzna.
Stanisław ze Skarbimierza zwracał uwagę
nie tylko na mądrość monarchy, ale również na jego wykształcenie.
Uważał, iż kwestie te muszą iść razem w parze. Wykształcenie umożliwia
władcy stałe obcowanie z Pismem Świętym i czerpanie z niego Bożej
mądrości. Co ciekawe, kaznodzieja jako pewne wzory do naśladowania
postawił tu postacie ze świata antycznego – Aleksandra Wielkiego oraz
Juliusza Cezara. Aleksander Wielki dzięki oddaniu się studiowaniu
geometrii zrozumiał, iż przyjął fałszywy przydomek, gdyż de facto ziemia
jest ogromna, a on zdobył tylko niewielką jej część. Juliusz Cezar
przywołany został jako reformator kalendarza oraz osoba posiadająca
umiejętność dyktowania czterech listów naraz. Natomiast spośród władców
chrześcijańskich Stanisław przywołał postać cesarza Teodozjusza
Wielkiego, który dzień poświęcał na załatwianie spraw państwowych,
nocami zaś studiował księgi. Przywołany został również Karol Wielki,
który zdobywać miał wiedzę z dialektyki, retoryki i astronomii, a przede
wszystkim z teologii.
Interesujące jest to, że Stanisław
stanął na stanowisku, iż największym zagrożeniem dla państwa jest zawsze
prywatny interes, zarówno władcy, jak i poddanych. Ponadto każdy władca
powinien stale dokonywać refleksji nad swoimi rządami, a także kierować
się nie tylko współczesnymi wydarzeniami, ale również spoglądać w
daleką przyszłość. Powinien również nieustannie pamiętać, iż źródłem
pomyślności jest zawsze Bóg – nie można jednak owej pomyślności
nadużywać poprzez zaniedbywanie bezpieczeństwa swojego kraju.