czwartek, 20 października 2016

Arsenij Pawłow „Motorola”: Z nami prawda, z nami Bóg


Powiedz krótko, kim jesteś i skąd pochodzisz?

     Najpierw Life News, NTV, Rosja-24 a teraz kolejny korespondent. Znaleźliście sobie gwiazdę telewizji… Słuchaj, jestem potrzebny na froncie. Mam dać wywiad? Dla gazety Prochanowa? W porządku, tylko szybko. Skąd pochodzę? Z Republiki Komi. Jak mnie zwą – nie powiem. Kto ma wiedzieć, ten wie. Co jeszcze? A tak, piechota morska. Operacja antyterrorystyczna w Czeczenii. Dwa razy po sześć miesięcy. Wszystko. Krótko. Powiedziałem.

Jak tutaj trafiłeś?

Normalnie (śmiech). Wsiadłem w pociąg i przyjechałem. Nie przedzierałem się przez granicę. Wyjechałem z Rosji i przyjechałem tu. Pomyśl: kiedy na majdanie zaczęli rzucać koktajlami Mołotowa w policję stało się jasne, że zaczęła się wojna. A potem naziści ogłosili, że za każdego swojego zabiją dziesięciu Rosjan. Nie zamierzałem czekać, aż wcielą groźby w czyn.


Rozumiem, że „Ukraina” wraca do Rosji. Południowy - wschód to nasza ziemia, rosyjska, należy ją uwolnić od okupantów. Projekt ukraiński nie wypalił, chociaż na jego realizację było wystarczająco wiele czasu. Albo wielki kraj, który potrafi się obronić i daje każdemu możliwość rozwoju, albo dezintegracja (jak w wypadku Związku Radzieckiego), degeneracja i okupacja. Dobrze rozumiem?

Dobrze. Z niewielkimi poprawkami. Nikt nigdzie nie wraca. Rosja i Ukraina to dwa różne państwa. Ludzie podjęli już decyzję. Niech ci, którzy chcą być Ukraińcami, mieszkają na Ukrainie. My damy im żyć jak chcą. Jeśli chcą mieszkać w Donieckiej Republice Ludowej – wtedy razem w ich państwie, w Noworosji. Nie mam celów politycznych, nie chcę niczego do nikogo dołączać. To śmieszne. I zupełnie niepotrzebne. Moje zadanie to ochrona ludzi, którzy dokonali wyboru.

W czym walki o Słowiańsk różniły się od Czeczenii i innych wojen?

W czym? To nie jest wojna – to ludobójstwo. W bardzo dosłownym znaczeniu. Ukry nie walczą, zabijają cywilów. Wiedzą: zwycięstwa w sensie militarnym nie odniosą. Jeśli się cofniemy wymordują bezbronnych. Po to tu są: żeby zabijać nieuzbrojonych i bezbronnych. To przerażające. W Czeczenii to była normalna operacja antyterrorystyczna: celem było zniszczenie grup najemników – Arabów, Czeczenów, Europejczyków. Tylko najemników. Lokalna ludność nie cierpiała. Tu jest zupełnie inaczej. To prawdziwe ludobójstwo. Niszczenie ludności, wymordowania spokojnego ludu. Zdjęcia, filmy – wszystko jest udokumentowane. Zwykli ludzie są głównymi ofiarami. Ludzie walczą o swoją ziemię, o prawo do życia wedle własnych praw, a nie praw narzucanych przez tych, którzy chcą ich pozabijać, zaorać i wdeptać w ziemię. Używają samolotów szturmowych (Su-27 zrzucających zakazane przez ONZ bomby kasetowe), moździerzy 120 mm, śmigłowców (Mi-24), dział kaliber 152 mm. Skoro Ukry używają ich przeciw „separatystom” to, czemu strzelają w dzielnice mieszkalne? Najwidoczniej wszyscy mieszkańcy to dla nich „separatyści” i mają zostać zniszczeni. Nie selektywnie – wszyscy. To się już dzieje. Sam zobacz. Ludobójstwo.

Twoim zdaniem, jak długo to potrwa i kiedy się skończy? Mówiłeś wcześniej, że wojna potrwa co najmniej cztery lata. Teraz też tak uważasz?

Potrwa długo, bardzo długo. Cztery lata albo dłużej, nie wiem. Wiem, że to zajmie dużo czasu. Jak się skończy? Oczywiście zwyciężymy. Bo z nami jest prawda. Z nami Bóg.

Gdzie staniemy? Zajmiemy całą Ukrainę?

Nie wiem, czego chcą ludzie. Ale my będziemy realizować ich wolę. Nie jesteśmy Ukry, nic nikomu nie narzucamy. Niech ludzie zadecydują, w jakim państwie chcą żyć. Nasze zadanie to obrona ich wyboru.

Część żołnierzy, żeby zdezorientować Ukrów rusza do boju ze słowami „Allah Akbar!”. Żeby myśleli, że po naszej stronie walczą straszliwi fanatycy z Czeczenii, których tu nie było i nie ma. Zauważyłem, że na „Allah Akbar” zawsze odpowiadasz „Panie zmiłuj się”. Zawsze ruszasz do boju z tymi słowami?

Zawsze. Jeśli nie na głos, wymawiam je po cichu. Proszę Boga by odpuścił nam nasze grzechy, pomagał w bitwie.

Pamiętasz o poległych? Modlisz się za nich? 

Pamiętam. Pamiętaj Panie nasz Boże o naszych braciach, Twoich sługach, którzy z wiarą i nadzieją na życie wieczne odeszli, wejrzyj na ich dobre uczynki i z miłości do rodzaju ludzkiego odpuść im ich grzechy i przebacz nieprawości… Próbuję się modlić… Są ludzie, którzy modlą się za nich każdego dnia.

Który z rosyjskich świętych i generałów jest ci najbliższy?

Nie wiem… Nigdy nie porównywałem się do bohaterów naszej historii. Nie myślę o tym. Ruszamy do walki pod sztandarem świętego Jerzego. Zestawiać się z wielkimi generałami? To śmieszne. Dążyć do dorównania któremuś z nich… żaden nie przychodzi mi do głowy. Oczywiście, zły to żołnierz, który nie marzy o byciu generałem. Ale nie wiem, do kogo chciałbym być podobny. Do samego siebie i siebie rozwijać.

Co będziesz robił po wojnie? Jaki jest twój zawód w cywilu?

Jestem ratownikiem. Licencjonowanym. I jeszcze kamieniarzem. I odlewnikiem. Co będę robił po wojnie? Jak to, co? Będę pił (śmiech). Żartowałem, nie lubię pić. Będę wychowywał syna, będzie kończył pięć lat. Dziś dzwoniłem do żony, rozmawiałem z synem, wszystko u nich w porządku. Chcę mieć sześciu synów i córkę. To chcę robić po wojnie. Mieć dzieci i je wychowywać. W duchu korpusu piechoty morskiej. A jako kamieniarz, wszystkim moim poległym żołnierzom zrobię nagrobki.

Rozmawiał Giennadij Dubowoj, lipiec 2014.

Źródło: Zawtra


OD REDAKCJI: Nie wszystko podoba nam się w tzw. projekcie Noworosja ale na pewno na szacunek i wspomnienie zasługuje jej żołnierz który życie poświęcił w walce z neobanderyzmem bardzo szybko odradzającym się na tzw. Ukrainie. Cześć Twojej pamięci!