wtorek, 4 października 2016

Jerzy Frodsom: Współczesne niewolnictwo


14433181_258522864548711_5097267605491775993_n
      Współczesne niewolnictwo nie jest ubrane w ciężkie kajdany, a współczesny niewolnik nie widuje codziennie swojego kata. Współczesny niewolnik nie wie, że jest zniewolony, a nawet walczy z innymi wolnymi ludźmi z tego powodu, że są wolni – czyli inni. Jak to się stało, że sami zrezygnowaliśmy z wolności ubierając na szyję obrożę?

Znakomita większość spośród nas jest przekonanych o tym, że jesteśmy mądrzejsi od ogółu oraz swoich znajomych czy kolegów. Większość także jest przekonana o swojej wyjątkowości i oryginalności. Niestety badania dowodzą, że większość z nas ma właśnie takie mniemanie o własnej, osobie co od razu skreśla nas z listy wyjątkowych i niepowtarzalnych. Co więcej, nawet osoby, które osiągają olimpijskie wyniki w sportach czy są bliskie nominacji do nagrody Nobla przy współczesnej populacji Ziemi, niedługo będą dołączały do niemożliwie długiej listy „ważnych” nazwisk. Jesteśmy jednostkami, których znaczenie globalne jest niesamowicie miałkie. Proporcja stosunku, jak bardzo jesteśmy ważni dla innych, wzrasta wraz ze zbliżeniem od poziomu globalnego do poziomu regionalnego. Co istotne, nie jesteśmy jednak tacy sami. Natura człowieka to jedna wielka ambiwalencja pełna skrajnych sprzeczności, które się przenikają i zmieniają wraz z naszymi nastrojami. Zrozumienie tej zawiłej i niejednoznacznej natury człowieka pozwala uniknąć nam oceniania i osądzania ludzi we współczesnym potężnie zdeterminowanym świecie, gdzie na prawdziwą wolność liczyć mogą tylko nieliczni.

Mimo tego, że w historii naszego kraju były miliony bohaterów, którzy poświęcili swoje życie w imię Wolności, to jednak my nadal nie jesteśmy wolni. Nie chodzi tu jednak o wolność w tradycyjnym tego słowa znaczeniu, a o wolność od wszelkiego rodzaju manipulacji i determinantów, które w sposób pośredni kontrolują nasze zachowania niczym sznurki przytwierdzone do marionetek. Nasi przodkowie zmuszeni byli walczyć na innej płaszczyźnie, ale nasza walka nie powinna przez to być mniej heroiczna. Wyzwania, przed którymi stali oni były fizyczne, groźne i wymagające potężnej odwagi, poświęcenia i siły. Wyzwania, przed którymi stoimy dzisiaj, wymagają intelektu, odwagi i jedności. Dzisiejsze wyzwanie to przeciwstawienie się powszechnemu zniewoleniu, które jest niczym trucizna wyniszczająca zdrowy organizm, po cichu i bez objawów zewnętrznych. Tą trucizną jest wszechobecna, wyrafinowana i doskonale przemyślana sieć manipulacji.

Nie mówimy tu o żadnego rodzaju teoriach spiskowych, czy nawet o tych całkiem prawdopodobnych. Mówimy tu o manipulacjach, które są doskonale znane wszelkiego rodzaju ludziom zajmującym się PR’em, psychologią, marketingiem, wystąpieniami publicznymi czy wreszcie polityką. Wszystkie te branże łączy fakt przemawiania do ogółu ludzi poprzez środki masowego przekazu oraz jasno określony cel do osiągnięcia. By osiągnąć dowolny cel swoją wypowiedzią, musimy dokonać analizy audytorium, określić target (grupę docelową) oraz wybrać najbardziej adekwatną do celu metodę manipulowania ludźmi. Dorobek współczesnych nauk z pogranicza medycyny, kognitywistki, socjologii, psychologii i neuronauk pozwala specjalistom na pozyskanie większej wiedzy niż my posiadamy o sobie samych. Tak potężna wiedza daje przy odpowiednio dużych funduszach niemal nieograniczoną władzę oraz znaczący wpływ na politykę zarówno krajową jak i globalną.

Ciekawym zjawiskiem, które sprawia, że jako społeczeństwo wychodzimy na istoty bezmyślne jest efekt śnieżnej kuli. Politycy wykorzystując znane w świecie naukowym sposoby manipulacji mogą wszczepić w danej grupie społecznej określone przekonanie, np.: że wszyscy ludzie są równi. Dzięki temu, że z pozoru jest to jak najbardziej etyczne większość ludzi (a zatem nie wybitni intelektualiści) poprze daną wartość i wyrazi dlań aprobatę. Poruszając mechanizm konformistyczny w ten sposób pociągnie za sobą osoby, które nie będą potrafiły przeciwstawić się presji społecznej. Dzięki temu do zwolenników równości dołączy kolejna rzesza ludzi, a jedyni, którzy do niej nie dołączą będą silnymi ludźmi o trwałych poglądach. Ci jednak ze względu na swoją asertywną postawę w konformistycznym społeczeństwie będą się wyraźnie odróżniać powodując mimowolną niechęć tłumu, bo w końcu ci którzy się sprzeciwiają powszechnie przyjętym wartościom nie utożsamiają się z grupą, a zatem są jej przeciwnikami. Fakt natomiast jest taki, że ludzie nie są równi, a różni. Sprawiedliwość nie polega na dawaniu wszystkim tego samego, a na dawaniu wszystkim tego na co zasłużą – adekwatnie do dokonanych zasług, wykonanej pracy etc.

Niestety powyższe zjawisko dzieli społeczeństwo na część radykalną (która również może pozostawać pod wpływem manipulacji, tyle, że opozycji) i część konformistyczną. Zarówno jedna, jak i druga grupa ze względu na typ osobowości nie będzie mogła zmienić swojego zachowania lub gdy je zmieni, to będzie czuła dyskomfort psychiczny, a zatem pozostaje nam pogodzić się z faktem, że nigdy nie stworzymy prawdziwie solidarnego w stu procentach jednolitego społeczeństwa. Zawsze będą osoby o sprzecznych poglądach i zawsze będziemy ulegali manipulacji lub z nią walczyli, walcząc jednocześnie z tłumem.

Istotnym zjawiskiem, które obrazuje jeden ze sposobów manipulacji tego typu na naszym podwórku, jest obecny system polityczny. Tutaj targetem manipulacji jest zcentralizowana część społeczeństwa, która nie ma skrajnych poglądów i stara się podejmować decyzję o oddaniu głosu w wyborach kierując się nie interesem własnym, a interesem Narodu i Państwa. Metoda manipulacji w tym wypadku opiera się na paradoksie filozoficznym z XIVw. Wymyślonym przez Jana Buridana. Wymyślił on teoretycznego osła, który jest głodny i spragniony w identycznie równym stopniu, a stojąc również w idealnej odległości od wody jak i siana, umiera nie mogąc podjąć decyzji. Co prawda Osioł Buridana nie mógł wybrać między dwoma obiektami pragnienia, to efekt ten przy polskich urnach wyborczych ma swoje odbicie w negatywie. Myślący Polak stoi przed wyborem między złem, a złem i albo wybierze zło licząc, że okaże się tym mniejszym albo niczym klasyczny Osioł Buridana targany sprzecznościami nie podejmie żadnej decyzji.

Świat pełen manipulacji od reklam w telewizji, przez te w Internecie, po wypowiedzi polityków, może wydać się niesamowicie jałowym miejscem do pojawienia się prawdziwie wolnej woli. Cała nadzieja jednak na prawdziwą wolność, o którą powinniśmy walczyć nie mniej zajadle od Powstańców Warszawskich, czy Żołnierzy Wyklętych, tkwi w świadomości.  Tylko znajomość metod manipulacji oraz jej wszechobecnych wpływów na nasze decyzje pozwala na powolne otwieranie oczu i dostrzeganie świata takim jakim jest, a nie takim jakim chcieliby wykreować „możni tego świata”. Tylko dzięki dostrzeżeniu sznureczków, na których zawieszone są nasze marionetkowe kończyny pozwala nam przeciąć je i narodzić się na nowo – oraz zrobić pierwsze kroki jako prawdziwie wolni ludzie.