niedziela, 8 stycznia 2017

W Hiszpanii 91-letni staruszek od 55 lat sam buduje katedrę


Hiszpania_kosciol2
      To właśnie jest potęga ludzkiego ducha i wiary. Justo Gallego Martínez nie jest architektem, ani inżynierem. Mimo to od 1961 r. zupełnie sam buduje wielki kościół w swojej rodzinnej wsi Mejorada del Campo na przedmieściach Madrytu.

Nie korzysta z żadnych dotacji, nie prosi nikogo o pieniądze, nie korzysta z dźwigu. Nie ma też żadnego projektu inżynierskiego. „Wszystko jest w mojej głowie. Nie jestem architektem, ani kamieniarzem, nie mam żadnego przygotowania zawodowego” – przyznaje pan Martinez.
„Ale przeczytałem wiele książek o świątyniach i zamkach i one pomogły mi rozpocząć pracę” – wyjaśnia. Trochę wzorował się na Bazylice Św. Piotra w Rzymie, trochę na Białym Domu w Waszyngtonie, trochę na różnych hiszpańskich kościołach.

Martinez buduje na ziemi, którą odziedziczył po rodzicach. Nie ma oficjalnego pozwolenia na budowę. Dlatego miejscowa diecezja katolicka do dziś nie chce uznać budowanego obiektu za kościół. Staruszkowi – byłemu mnichowi – to w ogóle nie przeszkadza, dalej robi swoje.

Jako 10-letni chłopiec w czasie wojny domowej w Hiszpanii był świadkiem jak komuniści rozstrzeliwali księży i plądrowali kościoły. Od tego czasu nie uznaje władzy socjalistów.

Hiszpania_kosciol6
Z zakonu trapistów musiał odejść kiedy okazało się, że jest chory na gruźlicę i dalsze przebywanie w klasztornych murach groziłoby mu szybką śmiercią. Ślubował wtedy, że jeśli wyzdrowieje sam zbuduje kościół. Wyzdrowiał i dotrzymuje obietnicy. Swoją świątynię chce poświęcić Matce Bożej z Pilar.

Powierzchnia budowanej świątyni ma prawie 5 tys. m kw. Wysokość kopuły – 40 metrów. Pod kościołem zbudował kryptę, a obok przylegający kompleks mniejszych kaplic, cel klasztornych i bibliotekę.

Hiszpania_kosciol4

Do budowy wykorzystuje materiały z recyklingu i odpady budowlane, które dostarcza mu pobliska cegielnia. Kolumny zrobił m.in. ze starych beczek po benzynie. Czasem, kiedy już zupełnie nie może sobie poradzić z jakimś problemem budowlanym, płaci z własnych oszczędności za fachową ekspertyzę.
W podniesieniu dźwigarów kopuły pomogło mu jego 6-ciu bratanków. Czasem pojawi się jakiś wolontariusz. Fachowcy, którzy przyjeżdżają oglądać kościół mówią, że w jego architekturze są pomieszane różne style. Czasem wytykają nieprofesjonalne rozwiązania. Ale jakie to ma w tej sytuacji znaczenie?

Na szczęście miejscowe władze miały na tyle rozumu, żeby panu Martinezowi nie przeszkadzać. Ktoś uznał, że jest to świetna atrakcja turystyczna i nawet ulicę, przy której powstaje katedra nazwano imieniem Antoniego Gaudiego – słynnego hiszpańskiego architekta, projektanta pięknego kościoła Sagrada Familia w Barcelonie.
Codziennie, oprócz niedziel, staruszek rozpoczyna pracę o 6-tej rano i pracuje przez 10 godzin. 91-letni mężczyzna wie, że może nie skończyć swojej katedry przed śmiercią. Ale nie przestaje budować nawet na jeden dzień.


OD REDAKCJI:  To jest dopiero prawdziwa żywa Wiara. Gratulujemy i podziwiamy!